1 marca 1911 roku w szpitalu im Franciszka Józefa w Bielsku zmarł Herman Bräutigam, był on twórcą pierwszego w Austrii ewangelickiego seminarium nauczycielskiego, które rozpoczęło działać w 1867 roku. Pełny jego życiorys odnajdujemy w dziale wspominkowym „Ślązaka”.[1]
„Gwiazdka Cieszyńska” omawia szczegółowo wyniki spisu ludności dokonanego w ubiegłym roku. Wynika z niego, że Bielsko zamieszkuje 17.822 osoby z czego 9785 osób to katolicy, 4936 stanowią ewangelicy, a 3035 jest wyznawców judaizmu. Od ostatniego spisu w 1900 roku przybyło: 643 katolików, 270 ewangelików i 596 żydów.[2]
Natomiast, gdy chodzi o informacje osobiste czy raczej towarzyskie, warto przypomnieć, że to wtedy Adam Matuszek rodem z Żywca otrzymał na Wszechnicy Jagiellońskiej stopień doktora filozofii, a Bazyli Halski oficjał kancelaryjny został z Żywca przeniesiony do Strzyżowa. [3] Do miasta zaś nad Sołą i Koszarawą skierowano nowego kancelistę z Krakowa Józefa Grażyńskiego sierżanta straży wojskowo-policyjnej.[4] Poinformowano również, że 10 kwietnia odbędzie się licytacja majątku Wojciecha Jakubsa. Nieruchomości powyższe ocenione są na 3262 Kor. 40 hal. Najniższa cena wynosi 2175 kor. Poniżej której sprzedaż nie przyjdzie do skutku.[5] Trzeba również wspomnieć, że za zasługi na polu kościelnym i społecznym ks. Karol Rychlik proboszcz z Białej uzyskał godność kanonika.[6]
Jednak uroczystością powszechnie komentowaną była rocznica ślubu bardzo szanowanego arcyksięcia Karola Stefana Habsburga. W zeszłym tygodniu poszła deputacya mieszczańska z życzeniami do arcyksięcia Karola Stefana. Arcyksiążę obchodził bowiem w tych dniach jubileusz srebrnych godów małżeńskich. Jako dar pamiątkowy ofiarowała mu nasza polska delegacya srebrną łódkę, którą wręczył Arcyksięciu Bltazar herbu „krzywda” Bogucki.[7] Jak donosi „Czas”: artystycznie wykonany srebrny okręt, napełniony był pieczęciami starych cechów żywieckich.[8] Z tej okazji Rada Miejska w Bielsku wysłała telegram gratulacyjny.
Redakcja „Wieńca i Pszczółki” zajmuje się ogłaszanym na raty przez C.K administracje informacjami o wynikach spisu powszechnego. Wynika z niego, że powiat Biała zamieszkuje 82.643, a sąsiedni Żywiec 118.289 mieszkańców. Ciekawa sytuacja narodowościowa zarysowała się w Lipniku. Ostatnie 3 spisy ludności w Lipniku przedstawiają się następująco: W roku 1890 na 7.172 ludności, było Polaków 3.010, w roku 1900 na 8.417 ludności było Polaków 2.751; w tym zaś roku na 10.812 ludności jest Polaków 5.898. Z liczb tutaj przedstawionych widoczny jest wielki upadek Niemców, a ogromny wzrost ludności polskiej.
Wynik ostatni świadczy najwymowniej o tem, że poprzedni spis był fałszywy, lecz bardzo wielu naszych mieszkańców, zapisanych dawniej nibyto za Niemców, obecnie nie tylko otwarcie przyznało się do swej narodowości, ale tez dopilnowało, aby ich zapisano jako Polaków.(...)
W gminie naszej jest kościół parafialny, w którym odbywają się nabożeństwa po polsku i po niemiecku. W jedną niedzielę odbywa się nabożeństwo rano po polsku, a suma po niemiecku i na odwrót. Tak samo jest z nieszporami. W wielkim poście jednak pragnęli Polacy odbywać zawsze nabożeństwa ranne po polsku i nieszpory; a Niemcy żeby mieli co niedzieli niemiecką sumę. Tak miało być przez cały post dlatego, aby Polacy mogli co niedzieli mieć: „Gorzkie żale". Niemcy jednak mimo mniejszości podnieśli taki krzyk, i tak przelękli się naszych polskich „Gorzkich żali", że udali się do ks. proboszcza! Całą kupą, aby natychmiast- ten porządek! zmienił i aby nabożeństwa odbywały się! tak jak przedtem, tj. polskie nieszpory co drugą niedzielę. Ksiądz proboszcz bardzo zacny i pracowity musiał w końcu dla „świętego" spokoju zgodzić się, aby uniknąć awantur, i zgorszenia w domu Bożym.(...). [9] Również „Głos Ludu Śląskiego” zwraca uwagę, że w Bielsku wyniki spisu są ogłaszane na raty i dziwnym trafem, na samym końcu nie ogłoszone jeszcze zostały wyniki, gdy chodzi o narodowość. Widocznem to, aż nadto, że spis ostatni nie wypadł po myśli hakaty niemieckiej. Ludności słowiańskiej naliczono więcej, niż się spodziewano. Żeby jak najpóźniej pokazać szczerby w niemieckich zastępach małego Berlina, nie ogłasza się spisu.[10] Niektórzy sugerują wręcz, iż komisja nie zwleka, lecz, gdzie może „podrasowuje” istniejące dane, aby uzyskać lepszy wynik dla Niemców.
Redakcja przedstawia w części poświęconej informacjom regionalnym również sprawozdanie z pierwszego roku istnienia Stowarzyszenia „Bratnia Pomoc” w Ciścu niedaleko Węgierskiej Górki: członków 109 z miesięczną okładkę 20 czysty zarób w gotówce 163'27.K. w bibliotece jest 96 dzieł, korzystało z niej 139 osób. „Bratnia pomoc” urządziła 2 obchody narodowe 1 to „konstytucyi 3 Maja” 1 „grunwaldzki" ponadto kilka wieców oświatowych. Do zarządu wybrani zostali: Teodor Rajmszysel prezesem, zastępca Fr. Bednarz; Feliks Syrowy sekretarzem; skarbnikiem Józef Notyka; gospod.. Jędrzej Greń. zastępcą Jędrzej Madejczyk; bibliotekarzem Feliks Kasperlik; ławnikami: Michał Piętka Jan Słowik; do zastępstwa: Józef Ryśka, Michał Szyć, Jan Dziedzic, Stan. Motyka, Wojciech Sygut, Józef Kupczak. Na końcu przemawiali: Fr. Ruda z Białej, prezes Teodor Rajmszysel i Jan Trojan z Żywca. Bratniej pomocy w Ciscu. „Szczęść Boże!"[11]
„Kurier Lwowski” zaglądając do Żywca odnotował walne zebranie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, o którym „Dziennik Cieszyński” donosił w Poprzednim miesiącu. Z przedłożonego sprawozdania wynika, że w 1910 roku stowarzyszenie zorganizowało 6 obchodów narodowych, 4 wycieczki dalszych, 6 zabaw i 2 nabożeństwa wspominające bohaterów polskich. W ciągu roku zorganizowano 364 godziny nauki. Poinformowano, że powstał też oddział kolarski liczący 56 członków. Dochody towarzystwa wynosiły 10.961.49 k. Rozchody 10.180 k.[12]
Ostatnia regionalna wiadomość w „Wieńcu i Pszczółce” informuje o niesamowitym darze serca. Szlachetni ofiarodawcy. Panna Ewa Cz... rodem ze Śląska, podarowała na polską ochronkę w Białej 3 tyś. kor, a pewien nieznany dobrodziej tysiąc koron. Oboje ci szlachetni ludzie należą do stanu biednego. Panna Cz. służyła przez długie lata i oszczędzała grosz do grosza i teraz złożyła go w darze na rzecz dobrą dla biednych dzieci i P. Bogu miłą. Zarząd Towarzystwa im. św. Salomei dziękuje im serdecznie w imieniu całego polskiego społeczeństwa.[13] Natomiast „Nowy Czas” zawiadamia, że 5 marca zawiązało się stowarzyszenie miłośników ptaków, którzy postanowili urządzić wystawę ptaków. Wystawę zaplanowano na 17 i 18 kwietnia, a odpowiedzialnego za całość wyznaczono Karola Mücke.[14]
[1] „Ślązak”
nr 10, 11.03.1911, s. 4.
[2] Por. „Gwiazdka
Cieszyńska” nr 17, z 1.03.1911, s. 3
[3] Por. „Dziennik
Cieszyński” nr 68 z 22.03.1911, s. 3.
[4] Por. „Czas”
nr 132, z 21.03.1911, s. 2.
[5] „Dziennik
Cieszyński” nr 69 z 23.03.1911, s. 3.
[6] „Dziennik
Cieszyński” nr 75 z 31.03.1911, s. 2
[7] „Wieniec
i Pszczółka” nr 12 z 19.03.1911, s. 171.
[8] Por. „Czas”
nr 134, z 22.03.1911, s. 1.
[9] „Wieniec
i Pszczółka” nr 12 z 19.03.1911, s. 168.
[10] „Głos
Ludu Śląskiego” nr 11, 18.03.1911, s. 3.
[11] „Wieniec
i Pszczółka” nr 12 z 19.03.1911, s. 171.
[12] Por. „Kurier
Lwowski” nr 112 z 9.03.1911, s. 3.
[13] „Wieniec
i Pszczółka” nr 13 z 26.03.1911, s. 186.
[14] „Nowy Czas”
nr 12, z 19.03.1911, s.94.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz