środa, 31 stycznia 2018

Mieszkańcy Pietrzykowic pod lupa urzędników 1930-1934



Spis ludności Pietrzykowic znajdujący się w Archiwum Państwowym w Bielsku-Białej dostarcza nam mnóstwo informacji, z których można poznać mieszkańców przedwojennych Pietrzykowic. Śledząc zapisy widniejące pod kolejnymi numerami możemy wręcz poznać strukturę poszczególnej rodziny. Dzięki urzędowym zapisom wprawne oko badacza, może nie tylko poznać członków rodziny i ustalić ich wzajemne pokrewieństwo, ale możne odczytać i tak zwane dane wrażliwe. Z nich zaś wyraźnie widać, kto był dzieckiem ślubnym, a kto nie. Kto kogo przysposobił albo też z iloma mężczyznami kobieta miała dzieci. Można też ustalić, kto się sprowadził do wsi, a równocześnie ustalić, kto i kiedy ją opuścił. Niestety, przepisy o ochronie danych osobowych - niejednoznaczne gdy chodzi o historyczne zapisy -  uniemożliwiają mi przeprowadzenie pełnego opisu. Z tego powodu zamieszczam tylko lakoniczne informacje, kto mieszkał pod konkretnym numerem. Mam nadzieję, że powyższe szczątkowe informacje pozwolą twórcom rodzinnych drzew genealogicznych cofnąć się nawet o kilka pokoleń. Zainteresowanych poznaniem dziejów swojej rodziny odsyłam do archiwum w poszukiwaniu szczegółowych danych. Tam możemy dowiedzieć się: kto kiedy się urodził i gdzie, jak również kto był dla kogo wujem, a kto kuzynem czy zięciem. Jest to prawdziwa kopalnia informacji. Dzięki niej możemy poznać dzieje swojej rodziny, która przecież składa się na losy miejscowości, by odtworzyć dzieje regionu, a w konsekwencji historię kraju czy świata.
    Przed czytaniem poniższego spisu kilka uwag. Zapisy czynione były przez różnych urzędników. Różne osoby, to i różny charakter pisma, z tego powodu czasami trudno było odczytać poszczególne zapisy. Tam gdzie mogłem przeczytać, zapisałem. Niestety, w kilku miejscach nie byłem wstanie odcyfrować zapiski, co zostało zaznaczone w opracowaniu. Chociaż dołożyłem maksymalnej staranności, mam świadomość, że przy spisywaniu tylu set nazwisk i imion mógł się również wkraść błąd odczytana, za co z góry przepraszam. Mam jednak nadzieję, ze takich chochlików będzie mało, gdyż spis sprawdzany był wielokrotnie.
    Księgi spisowe nie są jednorodne. Podstawowy materiał pierwszego tomu został spisany 28 września 1931 r., drugiego 31marca 1932 r., a trzeciego 31 marca 1933 r., natomiast czwarty 4 września 1934 r. Jednak już 8 września 1934 roku dokonano aktualizacji wszystkich czterech tomów i potwierdzenia stanu osobowego przez Starostwo Powiatowe w Żywcu. Myliłby się ten, kto by pomyślał, że na tym koniec, gdyż dzieło żyło dalej swoim życiem. Urzędnicy dopisywali nowych członków rodziny, a równocześnie skreślali tych, którzy przenieśli się w inne miejsce. Tym sposobem do trzech tomów tutaj prezentowanych doszedł i czwarty, gdzie nie tylko wpisano kolejne domostwa, ale ujęto kolejne zmiany. W tomach spisowych ostatnie zapiski pochodzą nawet z roku 1940. Z tych powodów możemy uznać, że spisy ukazują nam tkankę społeczną Pietrzykowic od 1931r. do II wojny światowej. 

   Dodatkowo w księdze meldunkowej dużo jest dopisków i skreśleń, autor zamieścił wszystkie wpisy osobowe, pomijając dopiski i uwagi, ze względu na wspomnianą już wcześniej ochronę danych osobowych. Zachowano oryginalną pisownię, co w przypadku szczególnie imion, będzie czasami jeżeli nie dziwne to na pewno zabawne. Trzeba pamiętać, że w spisie pojawiają się nie tylko rodziny wielopokoleniowe, ale również lokatorzy i co zabrzmi oryginalnie ...służący!!! Z tych powodu obraz wzajemnych relacji w poszczególnych domostwach jest jeszcze bardziej zagmatwany. Dlatego, nie należy wpadać w panikę, kiedy odkryjemy w naszym domu rodzinnym ludzi, których nijak nie potrafimy połączyć z własnymi przodkami. Kolejność zapisywanych osób nie jest przypadkowa, lecz ułożona chronologicznie od najstarszego do najmłodszego.   
Co można wyczytać w spisie, oto przykładowa metryka, którą zamieszczam za zgodą rodziny.
W spisie pod numerem 443 w Pietrzykowicach w 1931 roku  mieszka rodzina o nazwisku Masny. Skrócony zapis spod tego numeru wygląda tak: Masny: Tomasz, Michał, Rozalja, Marja, Kazimierz. 

Po jego rozwinięciu i opracowaniu dowiadujemy się bardziej szczegółowych informacji.

Pietrzykowice nr 443

Tomasz Masny, syn Szczepana (imię matki nie do odczytania) prawdopodobnie Rozalia z d. Caputa, urodził się 10.12.1860 w Pietrzykowicach w domu pod numerem 130, kawaler, 
Masny Michał, s. Piotra i Anieli z d. Konior, ur. 31.08.1900, robotnik, żona Rozalia, szeregowy L. 584-811. urodził się w Pietrzykowicach pod numerem 130.
Masny Rozalja z  domu Cader, ur. 12.08.1908 w Pietrzykowicahc pod numerem 62, córka Michała i Anny z d. Harnik, była gospodynią żoną Michała.

Masny Marja, ur. 11.08.1929 w Pietrzykowicach pod numerem 443, córka Michała i Rozali z d. Cader, panna przy rodzicach.

Masny Kazimierz, ur 17.02.1932 syn Michała i Rozali z d. Cader, kawaler przy rodzicach.



    Po tych informacjach wprowadzających zapraszam do szukania krewnych i tworzenia drzewa genealogicznego...

piątek, 26 stycznia 2018

Zjazd powiatowy Stronnictwa Narodowego w Żywcu

  
Po pierwszej wojnie światowej stronnictwo Chrześcijańsko-Ludowe założone przez ks. Stanisława Stojałowskiego postawiło w pierwszych wolnych wyborach na Michała Marka z Łodygowic, który podobnie jak Maciej Fijak przez długie lata pracował w stronnictwie. To nie było utrącenie Fijaka, gdyż to zostało ustalone jeszcze w 1914 roku przed wyborami, do których jednak ze względu na wojnę nie doszło. Z tych powodów po odzyskaniu niepodległości stronnictwo wystawiło, a społeczeństwo wybrało Marka do pierwszego Sejmu Ustawodawczego (1919-1920).


Michał Marek, wierny tradycji, na posła startował z ramienia Stronnictwa Chrześcijańsko-Ludowego w okręgu 38. W gmachu sejmowym zasiadał w Klubie Związku Sejmowego Ludowo-Narodowego. Tam brał udział w tworzeniu Małej Konstytucji ogłoszonej 20 lutego 1919 roku i pracował w komisjach: aprowizacyjnej i wodnej. Po wejściu SCh-L do Związku Ludowo-Narodowego jego pozycja w partii zmalała, tym bardziej, że wystawiony przez ChZJN do senatu w wyborach w 1922 roku z woj. krakowskiego przepadł. Po tym wydarzeniu Marek podobnie jak Fijak wycofują się z głównego nurtu życia politycznego i partyjnego. Jednak ze względu na ich doświadczenie i trafną analizę bieżącej sytuacji Stronnictwo Narodowe nieraz zwracały się do nich o wsparcie i radę.
Tak było na przykład w 1929 roku. W ubiegłą niedzielę Żywiec był świadkiem wspaniałej manifestacji narodowej z okazji zjazdu powiatowego Stronnictwa Narodowego, który odbył się w dużej sali Magistratu miasta Żywca.
W zjeździe wzięło udział około 300 delegatów, reprezentujących nieomal wszystkie gminy powiatu żywieckiego i okręgu sądowego Sucha.


Do licznie zebranych przemówił wiceprezes Zarządu Powiatowego b. poseł Maciej Fijak z Pietrzykowie, którego przez aklamację wybrano przewodniczącym zjazdu, Do prezydjum powołano: Błażeja Świerkosza (Stryszawa), na zastępcę przewodniczącego Alojzego Gardasia (Oczków), na sekretarza oraz na ławników Jana Kusia (Ujsoły), Jana Migdała (Rybarzowice), Józefa Tarnawę (w Łodygowicach), Adolfa Duraja (Leśna), Jana Lacha (Zabłocie), Józefa Harężlaka (Rychwałd).
Następnie odczytano i przyjęto protokół z ostatniego zjazdu powiatowego i na wniosek redaktora E. Zajączka uczczono przez powstanie pamięć ś. p. Jana Barabasza z Zadziela, Michała Kurowskiego z Rajczy, Fr. Piotrowskiego z Pietrzykowic.
Poczem udzielił przewodniczący głosu p. Kazimierzowi Jasińskiemu z Krakowa, sekretarzowi wojewódzkiemu Stronnictwa Narodowego, który w doskonale ujętym referacie zobrazował obecną sytuację Polski oraz omówił sprawy budżetu i projektowanego zamachu sanatorów na konstytucję i podstawowe czynniki wolności obywatelskiej w państwie polskiem.
Drugim z kolei mówcą był red. E. Zajączek z Bielska, który złożył .sprawozdanie z działalności Zarządu Powiatowego i omówił obowiązki mężów zaufania Stronnictwa, Zarządów Kół i działaczy narodowych.
Gorącą zachętą do pracy społecznej, politycznej i gospodarczej zgodnie z programem narodowym zakończył prelegent swoje przemówienie.
Z kolei porządku dziennego przeprowadzono wybory do Zarządu Powiatowego na rok najbliższy, do którego weszli: Kuś Piotr (Rycerka), Sewera Jan (Łękawica), Marek Michał, b. poseł (Łodygowice), Bugajski (Bystra), Józef Mrowieć (Łodygowice), Jasek Jan (Lipowa), Tarnawa Józef (Łodygowice), Maciej Fijak (Pietrzykowice, Jeleśnia), Ślusarkówna Olga (Pewel Wielka), Cygoń Ignacy (Moszczenica). W ybory przeprowadzono drogą jednomyślnej uchwały.W obszernej dyskusji zabierał głos cały szereg mówców, a więc: Mrózek Stefan (Okrajnik), Hupczak (Koczurów), Kudzia Wojciech (Sporysz), Barcik Władysław i Mrózek Józef (Łękawica), Kajder Józef (Żywiec), oraz
pp. Kazimierz Jasiński i Edward Zajączek.
Na zakończenie obrad zostały uchwalone rezolucje, w których zjazd domaga się, oszczędnej gospodarki budżetowej, wyrażając pełne zaufanie posłom ze Stronnictwa Narodowego, wzywając tychże do dalszej walki o praworządność w Polsce. W dalszych rezolucjach zjazd wypowiada się w sprawie ustawy, zabezpieczającej starość robotnikom, uruchomienia warsztatów pracy i wzywa Rząd do popierania rolnictwa.
Na zakończenie przemówił przewodniczący zjazdu ,dziękując mówcom oraz delegatom za poniesione w związku ze zjazdem trudy.
Nadmienić jeszcze należy, że zjazd witali Pyclik Fr. z Bielska w imieniu Związku Metalowców „Praca Polska” w Bielsku, Józef Kajder imieniem ZZP. Budowlanych „Praca-Polska” w Żywcu, Karol Walaszek z ramienia Za
rządu Głównego Narodowego Związku Robotniczego im. ks. Stanisława Stojałowskiego w Bielsku i K. Jasiński im. Rady Wojewódzkiej
Stronnictwa Narodowego w Krakowie.


Zarówno Fijak, jak i Marek przyjaźnili się z posłem Janem Zamorskim, a wizyty najważniejszych warszawskich polityków Stronnictwa Narodowego na Żywiecczyźnie nie należały do rzadkości. Pod koniec lat trzydziestych XX wieku ostatecznie Fijak wycofuje się z polityki, oddając pole młodszemu pokolenu. Podobnie jak Jan Zamorski i Michał Marek, należy do tzw. starych działaczy przywiązanych do parlamentarno-demokratycznych wzorów nie aprobujących wizji młodych, zafascynowanych ideą silnego monopolistycznego państwa. Niewiele osób pamięta dzisiaj, że poseł Fijak posiadał umiejętności dentystyczne. Podczas pobytu w Wiedniu zakupił kleszcze dentystyczne i inne przybory, dzięki czemu wszyscy przychodzili do nas, a on wyrywał im zepsute zęby. Podczas okupacji nawet Niemcy przychodzili – wspominał jego wnuk.

wtorek, 23 stycznia 2018

Pilot mechanik Antoni Ząbek z Pietrzykowic



    Pisząc o stratach z 1916 roku warto kilka zdań poświęcić Antoniemu Ząbkowi z Pietrzykowic. Urodzony 1889 roku, ukończył elitarną Szkołę Przemysłową w Bielsku. Podczas I wojny światowej służył on w Cesarsko-Królewskich Siłach Powietrznych.

   Po wybuchu wojny lotnictwo austro-węgierskie składało się z 35 samolotów i dziesięciu zwykłych balonów obserwacyjnych, które obsługiwało 85 pilotów. To oznacza, że Ząbek należał do elity. Miał stopień sierżanta (Feldwebel). Służył w 6. kompani, był tzw. motor majstrem, który odpowiadał za przygotowanie 6 samolotów. 31 lipca 1916 roku zginął postrzelony w płuca.  

    W ostatnim liście do rodziców opisał dokładnie, na czym polegała jego praca, oto jego skrót zachowujący oryginalną pisownie: 
             Kochani Rodzice!
Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus. Zasyłam wam serdeczne pozdrowienia i dowiaduje się o waszem zdrowiu (...)  jak zwykle dzięki Panu Bogu mam się dosyć dobrze i jestem zdrów. Donosze wam, że ja tu pozostaje na miejscu bo kapita rozdzielił kompanje na dwie części i jedną część idzie na przód, a druga pozostaje na starym miejscu, tak samo i ja pozostaje. Teraz wam donoszę że Rumunija i Grecko idzie nam na pomoc, a rosyja podobno znów do Galicja wełszła, ale Italija się ma za swoje.
Moi kochani Rodzice przy tej sposobności trzymam pióro wręce i chce wam opisać moje powodzenie, to sobie możecie jakoś przedstawić. Mam 6 aeroplanów pod sobą, jestem odpowiedzialny za każdy aeroplan który unosi się w górę. Przede wszystkim aby motor w powietrzu nie wysadził, to znaczy aby szedł jednym ciągiem dali. Drugie aby robi swoje przeznaczone obroty na minutę, trzecie jestem odpowiedzialny aby się cały aeroplan uniósł w górę za sześć minut tysiąc metrów wysoko i aby miała na sześć godzin żywności ze sobą. Czwarte jestem odpowiedzialny aby miał każdy który udaje się w górę rewolwery maszynowe i tak do tego i bomby. Każdy aeroplan który unosi się w górę przechodzi przez moje ręce. Przed odjazdem  jest moją powinnością próbować maszynę i jeżeli dobrze idzie oddać maszynę drugim. Dzięki Bogu posiadam wielki honor od Pana Boga, że jeszcze nie oddalił żadnego w ręce nieprzyjaciela względem winy mojej i posiadam honor i mojej doskonałości. Kochani całą kompanią dostaliśmy pochwałę (gdyż- JK) która dwa lata w polu wojny stoi i nie zgubiła jednego człowieka. Przy tak niebezpiecznych maszynach i co przy drugich kompanijach się różnie wypadki trafiły. Ja jestem Motor Majstrem. (...) Pozdrawiam was wszystkich serdecznie w domu Do widzenie proszę odpisać. Antoni Ząbek.

czwartek, 18 stycznia 2018

Kronika Kryminalna Pietrzykowic cz. 2

Nożownicy


W sierpniu tego roku na dworcu w Bielsku doszło do nieporozumienia, zakończonego użyciem noża. Jak informowała prasa, o godzinie 18,30 na dworzec przybył żołnierz piechoty z 31. regimentu.  Pomiędzy nim, a trzema robotnikami doszło do sprzeczki. Od słów panowie przeszli do rękoczynów, a gdy żołnierz wykazał się umiejętnością sztuki walki, jeden z robotników wyciągnął nóż i ugodził go. Karol Fablus w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala, a napastnicy trafili do aresztu. Wśród zatrzymanych byli: Andrzej Pietraszko z Pietrzykowic, Szymon Januła i Józef Bożek z Rybarzowic. 

                                                             Alkohol twój wróg

Natomiast w Kronice Kryminalnej z 1912 roku odnajdujemy informacje o tym, do czego może doprowadzić nadużywanie alkoholu. Wyrodny zięć. Nowy wypadek haniebnej zbrodni w Pietrzykowicach. Niejaki Michał Rypij, gospodarz przed kilku lat ożeniony a mieszkający z żoną i jej matką, lubił zaglądać do kieliszka za co nieraz od nich dostawał przygany. Ale się w ostatnich czasach odgrażał, że musi w domu zrobić jakiegoś figla. Na ten nieszczęsny figiel nie czekały długo. Dnia 8. stycznia. Rypij wróciwszy z jarmarku w Żywcu, w stanie bardzo nietrzeźwym zaczął w domu wyrabiać awantury. Kobiety rozżalone poczęły go łajić i wyrzekać, ale pijak chwyciwszy śruby wałek drewniany od tłuczenia ziemniaków dla trzody i przyskoczywszy do teściowej, tak ją silnie uderzył kilkakroć w głowę, ze padła na ziemię z rozbitą głową; potem również żonie zadał kilka ciosów w głowę. Matka po dwu dniach umarła; żona w konwulsyach walczy ze śmiercią. Zbrodniarz zaraz przy-aresztowany. — Oto nowy przykład strasznych skutków zalewania się alkoholem.

wtorek, 16 stycznia 2018

Ikary 2018







    13 stycznia br. w Bielskim Centrum Kultury odbyła się ceremonia rozdania Ikarów. Tym razem była ona dla mnie szczególna,  gdyż decyzją Kapituły i Prezydenta Miasta Jacka Krywulta, zostałem wyróżniony nominacją do tej najważniejszej nagrody przyznawanej w dziedzinie kultury w Bielsku-Białej.
   Każde wyróżnienie i nagroda cieszy. Jednak zupełnie inny wymiar ma ona, gdy dostaje się ją „u siebie”. Z tego powodu raz jeszcze dziękuję za dostrzeżenie mojej osoby i nagrodzenie. Tym bardziej, że w ubiegłym roku obchodziłem 25 lecie mojej pracy twórczej, które uczciłem wydaniem 20 mojej książki.
   W tym miejscu, chciałbym bardzo serdecznie, raz jeszcze podziękować wszystkim Państwu za to, że czytacie moje artykuły, uczestniczycie w spotkaniach i kupujecie moje książki jak również za wszystkie dyskusje, które sprawiają, że mam ogromną motywacje do dalszej pracy.
   Jacek Kachel