środa, 26 czerwca 2024

Bestwińsko Bialskie ślady

 Koło rolnicze w Bestwienie i ślady działalności notariusza w Białej Karpińskiego. Lata 30-te XX wieku. Ze zbiorów Pana Leszka. Dziękuję za udostępnienie. 





wtorek, 25 czerwca 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 37

 1897


W styczniu „Głos Narodu” zamieścił relacje w Łodygowic, w której czytamy: Niewielu może czytelnikom „Głosu Narodu”, znana jest miejscowość Łodygowice, położona na kresach zachodniej Galicji, miedzy Białą i Żywcem. Okolica jest tutaj urocz, bo z dwóch stron ciągną  się dwa pasma gór. Ludność jest w większej części zajęta pracą w Fabrykach, już to miejscowych, już to w Bielsku i w Białej. Nasz zakątek jest ważnym posterunkiem tak dla wiary św., jak też i dla polskości, albowiem nieprzyjaciele krzyża i porządku społecznego wciskają się tłumnie od zachodu. Nasi robotnicy przepędzajacy cały tydzień na pracy w fabrykach w Bielsku i w Białej narażenie są na najzgubniejsze wpływy socjalizmu, który niestety licznych ma zwolenników w robotnikach fabrycznych. Ten międzynarodowy nieprzyjaciel wydziera naszemu ludowi nie tylko poczucie polskości, lecz i Boga i wiarę. Przez ciągłe obcowanie naszego ludu z ludźmi obcej narodowości wyrazy niemieckie wciskają się szybko do naszego języka i słyszymy z boleścią, jak wiele w tych stronach nasz język ucierpiał na swojej czystości. Tutaj na kresach, gdzie złowrogie prądy uderzają na lud nasz całym pędem, trzeba bronić nie tylko wiarę św., ale i nasz język ojczysty. Wobec takich stosunków obowiązkiem jest ludzi dobrej woli paraliżować te zgubne wpływy i nasz lud bronić przed fałszywymi prorokami. Szczytne swoje zadanie pojmuje dobrze nasze duchowieństwo i obok pochodni wiary niesie kaganiec oświaty przy pomocy stanu nauczycielskiego, który w naszych stronach jest prawdziwą chlubą. Niemałą przysługę temu wzniosłemu zadaniu szerzenia zdrowej oświaty oddają Czytelnie. U nas jest również Czytelnia, e której pod kierunkiem miejscowego duchowieństwa odbywają się co niedziela pogadanki treści obyczajowej i historycznej. W niedzielę 27 grudnia z.r. odbyło się przedstawienie Żłóbka, układu ks. J. Łabaja, które ku powszechnemu zadowoleniu wypadło wcale dobrze. Lud tak się tm przedstawieniem zainteresował, że nawet sala szkolna nie mogła wszystkich pomieścić, chociaż w swe gościnne ściany objęła co najmniej 500 osób. Mnóstwo włościan przybyło nawet z okolicznych wiosek, jak Pietrzykowic, z Wilkowic i Białej. Liczna inteligencja z Białej i z Żywca zaszczyciła przedstawienie swoją obecnością. Huczne oklaski, jakiemi zgromadzeni goście dawali wyraz swego zadowolenia były największą nagrodą dla dorosłych artystów. Dochód, który dosięgnął dość poważnej sumki, bo 57 złr. 33 ct. Obrócony będzie na zakupienie książek do miejscowej  Czytelni.


Początkiem roku prasa informowała, że między innymi w Łodygowicach pojawiło się ognisko chorobowe „pyskowo racicowe” u świń.

W tym roku Łodygowice wielokrotnie wymieniane są w prasie przy okazji rozkładu jazdy kolei oraz zniżek na specjalne pociągi dla pielgrzymów do Kalwarii. „Głos Narodu” w kolejnej relacji z Łodygowic, zwraca uwagę na kolej, która promuje język niemiecki. Pomimo tego, że w Galicji obowiązuję język polski konduktorzy obsługują podróżnych wyłącznie po niemiecku i używają tylko niemieckich nazw stacji. 


Bardzo ciekaw informacje co do podziału majątku rodziny Klobus znajdujemy w publikacji pt. Najnowszy skorowidz wszystkich miejscowości z przysiółkami w Królestwie Galicyi. Jasno z niego wynika, że majątek został podzielony pomiędzy Klementynę von Klobus i jej trzech synów: Pawła, Otta i Rudolfa. 

Matka Klementyna wpisana była jako właścicielka Łodygowic z Kalonką , Biernej z Glemieńcem ,

Natomiast bracia Paweł Otto i Rudolf posiadali: Bór Łodygowski , Buczkowice , Godzisza (Nowa, Stara Wikowska, do Kalnej)  , Hucisko łodygowskie , Kalna ,, Rybarzowice , Szczyrk ,Wilkowice ,

W zapisach brak informacjo o mężu Klementyny Adolfie, o którym wspominałem, że swego czasu wystawił w górach schronisko jako pomnik dla swojej teściowej. Wtedy też ze względu na defraudacje jakich dokonała matka Adolfa doszło do spisania intercyzy, zgodnie z którą Adolf nie miał żadnych praw do majątku. Trzeba też wyjaśnić, że w tym czasie nie działo się dobrze w małżeństwie Klementyny i Adolfa. Drugim ciekawym elementem tego wykazu są nazwy poszczególnych i co trzeba podkreślić osobnych gmin.

W tym też roku ukazał się wykaz firm zajmujących się produkcją z drewna. W spisie umieszczono fabrykę mebli w Łodygowicach własność Rudolf Weill i wspólnicy . 



piątek, 21 czerwca 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 37

 1896


10 marca 1896 roku zmarł Aleksander Zipser, fabrykant, właściciel między innymi fabryki sukna w Łodygowicach. 

„Silesia” informowała, że pograniczny teren pomiędzy Łodygowicami, a wsią Bystra w nocy pochłonął ogień. 

Ida Schlesinger z Pietrzykowic i Siegfrid Flach z Białej zamieścili anons, że się zaręczyli .

W tym też roku środowisko związane z ks. Stanisławem Stojałowski zbierało datki na ufundowanie tzw. Wieczystej lampy do grobu pańskiego. Z Łodygowic na ten cel ofiarowali: Tomasz Gardasz 30ct, Robotnicy kolejowi robiący przy Janie Pawle 1 złr. Józef Kopacz, Michał Imielski, Józef Pawełek, Józef Wajda po 20 ct., Michał Imielski, Szczepan Imielski, Jan Wajda po 50 ct, Jan Imielski 10 ct .

czwartek, 20 czerwca 2024

Likwidacja kina Wanda - 1968 fot. Siemaszko

 



Ważna uwaga zdjęcia Siemaszko były czarno-białe, a ta wersja kolorowa to efekt długiej "zabawy" jednego z grafików Bielskich Kin :)

 



środa, 19 czerwca 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 36

 1895


6 maja spłonęło schronisko na Magurze zwane Klementynówką. Ogień praktycznie zniszczył je w całości. Warto przypomnieć, że wybudował go właściciel Łodygowic major Adolf von Klobus jak pomnika dla swojej teściowej. Właściciel, który w tym czasie przebywał w Karlsbadzie zapowiedział szybką odbudowę schroniska.


Wydział krakowskiego Towarzystwa Szkół ludowych zabrał 1369 książek i przekazał je do swoich wiejskich oddziałów jednym z nich była czytelnia TSL w Łodygowicach. 


poniedziałek, 17 czerwca 2024

Teatr kontra kino na początku XX w. w Bielsku i Białej

Przypominam i zapraszam na ostatni wykład przed wakacjami 



Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka znajdująca się przy ul. Komorowickiej 48 w Bielsku-Białej zaprasza! 

Teatr kontra kino na początku XX w. w Bielsku i Białej to kolejne spotkanie z historią naszego miasta, które odbędzie się 19 czerwca br. o godz. 16.00. Zapraszamy na wykład Jacka Kachla, bielskiego historyka, dziennikarza i autora wielu ciekawych publikacji z historii Bielska-Białej i regionu.

czwartek, 13 czerwca 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 35

 1894

Wielka woda

Od 18 czerwca po ulewnych deszczach wody w całym regionie wezbrały Soła o 5 metrów przewyższyła swój stan ostrzegawczy. Żylica w Łodygowicach przerwała gościniec ( główną drogę tzw. Cesarke). Miejscowości w duże mierze znalazły się podwodą. Praktycznie w każdej niżej położonej miejscowości liczne domostw były zalane. Jak szacowani dziennikarze od 13 domów do 70 w zależności od położenia.


Na Krajowej Wystawie Lwowskiej złoty medal za sukna otrzymała Firma Aleksandra i Erwina Zipser, która swoje zakłady miała w Mikuszowicach i w Łodygowicach. Nagrody rozdano 26 września. 


W rozliczeniu kolei północnej czytamy m.in: że po wprowadzeniu opodatkowania poszczególne stacje płaciły podatek od powierzchni zajmowanej przez kolej 977 mk Bielsko i płaci podatku 844 kr., a Łodygowice 1410 mk i płaci 1 gulden 158 kr

“Neue Freie Presse”  w kolejnym sprawozdaniu wylicza:

Gmina / powierzchnia gruntu/ długość szyn/ podatek/    za budynek i warsztaty

Bielsko /        1,480/              / 2,671            / 2662     /      5, 690         /  8, 252

Łodygowice/   1, 829/           / 1, 230          / 190       /          792           /   354 .


wtorek, 11 czerwca 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 34

 


1893 

Pod koniec grudnia ubiegłego roku powstały 32 bezpłatne czytelnie  Towarzystwa Szkół Ludowych. W wykazie, który zamieścił „Kurier Lwowski” w styczniu widnieją również Łodygowice . Natomiast „Kurier Polski” podkreślając, że tereny w bliskim sąsiedztwie Bielska i w ogóle Śląska są narażone na germanizacje, ze względu na wszechobecną tam niemiecką prasę i książki. Dziennikarze zwracali się z prośbą do lepiej sytuowanych, aby szczególnie zwrócili uwagę na kupowanie książek specjalistycznych i poradników w języku polski, tak, aby mieszkający tutaj nie byli skazani tylko na niemiecką lekturę czasopism. Wśród wsi zagrożonych niemieckimi wpływami wymieniają Łodygowice i Bierną.


Idąc z zapotrzebowaniem kolej uruchomiła specjalne pociągi do Kalwarii dla pielgrzymów, na które obowiązywała ulgowa taryfa . Szczegółowy wykaz publikuje wiele gazet. 

W c.k. Austrii wszystkie dziedziny życia były uporządkowane. Specjalny ogólnik rządowy określał ścisłe rewiry rybackie. Łodygowice z główną rzeką Żylicą należały do rewiru XIV, a Zarzecze do VI rewiru.

piątek, 7 czerwca 2024

Trzecie kino w Białej?

 W Archiwum Państwowy w Bielsku-Białej znajduje się wiele ciekawych dokumentów, które odsłaniają przed nami zapomniane dzieje miasta. Jeden z nich rzucił nowe światło na sprawę kin w Białej.



Przed laty, szukając źródeł na temat budowy Miejskiego Kina w Białej, które wcześniej urodzeni pamiętają jako kino Wanda, trafiłem na plany innego kinowego budynku. Początkowo wszystko wskazywało na to, że to jeden z odrzuconych projektów kina miejskiego, przygotowywanych dla Magistratu w Białej. I taka na temat tego dokumentu panowała opinia. 



Tymczasem osoby tworzące profil fejsbukowy Bielskie Kina oraz Nagib Emrulahi - wnuk pani Bańkowskiej, przez wiele lat prowadzącej bielskie kino Rialto - zwrócili uwagę na niezgodności znalezionego przeze mnie projektu z kształtem budynku kina Wanda. Zasugerowali również miejsce, gdzie planowano wystawić kino uwidocznione na planie. Pozostało jedynie potwierdzić te wiadomości i odpowiedzieć na pytanie, jakiż to tajemniczy inwestor chciał wybudować w Białej trzecie kino. Najprawdopodobniej udało się rozwiązać tę zagadkę. 

W 1913 roku w Białej działy dwa kina: Miejskie Kino obok Ratusza oraz kino LUX w Hotelu pod Czarnym Orłem. Mało kto wie, że w tym czasie na bialski rynek kinowy chciał wejść kolejny gracz, który też starał się o koncesję na wyświetlanie filmów i pozwolenie na wybudowanie kina.

Zanim jednak odkryjemy jego tożsamość, trzeba przypomnieć atmosferę, jaka w Bielsku i Białej panowała wokół sztuki filmowej i kinowego biznesu. Pionierem sztuki filmowej w Bielsku był niejaki Adolf Zenker, który prowadził kino w Hotelu Kaiserhof. Jego działalność nie do końca podobała się bielskiemu magistratowi. Miał on uwagi co do jakości i moralności puszczanych tam filmów, podszyte dodatkowo przekonaniem, że kino odbiera widzów teatrowi i przysparza mu problemów finansowych. Co jakiś czas rajcy miejscy przyznawali teatrowi dodatkowe wsparcie, sięgając w tym celu do kieszeni właściciela kina. Radni uchwalali np. 4.000 koron dotacji dla teatru, a pokryciem ich wspaniałomyślności miał być w połowie dodatkowy podatek, jaki nakładali na Adolfa Zenkera. Efekt? Teatr nadal miał kłopoty finansowe, a przedsiębiorstwo Zenkera wciąż przynosiło zyski. 

Wreszcie, z końcem 1911 roku, magistrat Bielska zakazał Adolfowi Zenkerowi działalności ze względu na uchybienia formalno-prawne związane z przepisami przeciwpożarowymi i policyjnymi. Przedsiębiorca odwołał się jednak od zarzutów i od kary. Wiedział bowiem doskonale, że straż i policja zainterweniowały u niego nieprzypadkowo, a na zlecenie władz miasta.



Zenker wniósł względem tego sprzeciw i dowiódł w nim, że zgoła nigdy w Bielsku nie roszczono sobie etycznych pretensji względem jego przedsięwzięcia, przeciwnie, wszystkie filmy z tzw. męskich wieczorków były wcześniej pokazywane policji i gminnej komisji, a jeśli chodzi o bezpieczeństwo pożarowe – to komisja krajowa, która wizytowała jego przedstawienia, nie znalazła żadnego powodu do nagany – informował dziennik Silesia.  

Wyjaśnijmy, że na tzw. męskich wieczorkach wyświetlane były filmy erotyczne, które, zdaniem magistratu, szerzyły zepsucie. Ponadto żołnierze i studenci, korzystający z 50-procentowej zniżki na kinowe bilety, wybierali kino zamiast pójść do teatru. 

Komisja Krajowa, do której odwołał się Zenker, uznała, że nie było żadnych podstaw do ukarania przedsiębiorcy i cofnięcia mu koncesji. 19 stycznia 1912 roku tysiąc plakatów rozlepionych na terenie obu miast triumfalnie informowało o jego zwycięstwie w sporze z magistratem Bielska i zapraszało na dwa seanse filmowe do Kaiserhofu.

Ta zwycięska bitwa nie oznaczała końca konfliktu, a tylko jego zaognienie. Zenker nie miał złudzeń, że władze Bielska wykorzystają każdy pretekst, aby się go pozbyć. Dlatego postanowił po cichu przenieść swój biznes do Białej. 

Właściciel domu w Białej, Naftali Hermann, który w zeszłym roku nabył od dra Eisenberga dawną realność Szkoły Głównej przy Hauptstrasse (Nr. 28), sprzedał w tych dniach za 36.000 Koron dużą, wolną parcelę, przestronne podwórze – ogród, otoczone wkoło zabudową, właścicielowi bielskiego kinoteatru – Zenkerowi – który na tym gruncie chce wznieść budynek kina – informowała jedna z lokalnych gazet. 

Kiedy jednak gazety napisały o jego pomyśle, uruchomił się magistrat w Białej, który postanowił ubiec przemysłowca i sam wystąpił do namiestnika Galicji o przyznanie koncesji na prowadzenie kina miastu. Te starania zakończyły się sukcesem w grudniu 1912 roku. Magistrat w Białej rozpoczął prace przygotowawcze do budowy kina, a później samą budowę, którą ukończył w październiku 1913 roku. 

W tym samym czasie w sąsiednim Bielsku magistrat też postarał się o koncesję na kino i powierzył przygotowanie planu i koncepcji działania w tej sprawie firmie Hermana Lindnera. Wspólnie uznano, że najlepszym miejscem na powstanie kina będzie teren pomiędzy Miejską Kasą Oszczędności a hotelem Kaiserhof (w miejscu obecnego tzw. starego Klimczoka). Postanowiono również, że bielskie kino musi przyćmić to powstające w Białej i pomieścić co najmniej 545 osób. 



Trzeba też wspomnieć, że bielski magistrat podjął próby wyświetlania filmów w teatrze. Te działania nie tylko nie spotkały się z dobrym odbiorem, ale też nie przynosiły pożądanych efektów finansowych. Okazało się, że jak na wszystkim, tak i na przemyśle filmowym trzeba się znać, nie wystarczą tylko dobre chęci. Wobec tego władze Bielska postanowił negocjować z Zenkerem i kusić go możliwością wyświetlania filmów w teatrze albo też prowadzeniem miejskiego kina w Bielsku - oczywiście jeśli ono powstanie. 

Co na to Zenker? Odpowiedź nie jest prosta. Zapewne był pełen obaw co do współpracy z magistratem, ale wizja prowadzenie kina z prawdziwego zdarzenia w nowym budynku, a nie w sali hotelu, na pewno działała na jego wyobraźnię. Postanowił działać na dwa fronty. Postarał się o koncesję na wyświetlanie filmów w Białej dla swojej żony Otylii, a równocześnie prowadził negocjacje z władzami Bielska. 



Niestety, w połowie 1913 roku bielskie marzenia o nowym kinie, ze względów finansowych, rozwiały się jak fatamorgana, a obiecana koncesja na projekcje w teatrze okazała się bardzo ograniczona – zarówno co do liczby wyświetleń, jak i tytułów filmów, jakie można tam było prezentować. Zenker pozbył się wszelkich złudzeń i zamówił u firmy Weinzettel i Riedel z Białej projekt kina. Zenkerowie postanowili, że zostanie ono zbudowane w nowej lokalizacji, bliżej Bielska, na parceli nr 98, ze ścianą przylegającą do budynku o numerze 97. 



Warto nadmienić kilka zdań o projekcie budynku. Przygotowane założenie było ciekawe, widać było pewne nawiązania do budującego się już kina miejskiego. Projektanci zadbali, aby kino dobrze się prezentowało zarówno od potoku Niwka, jak i od ulicy Hauptstrasse (Głównej). 



Z formalnego punktu widzenia, jedynym udziałowcem tego projektu była Otylia Zenker. To Otylia wystąpiła do starostwa - jako przedstawiciela namiestnika Galicji - o przyznanie jej koncesji na prowadzenie kina w pełnym wymiarze. Taką zgodę musiał zaopiniować magistrat w Białej. Jak łatwo się domyślić, burmistrz Franciszek Wencelis, który w tym samym czasie budował miejskie kino w Białej, zaopiniował pismo negatywnie. 



W dokumencie z 16 sierpnia czytamy: Mąż wspomnianej pani Otyli Zenker Adolf Zenker jest właścicielem licencji kinowej dla miasta Bielitz. Sama Pani Otylia Zenker posiadała do tej pory taką koncesję dla miasta Białej, ale skorzystała z niej nie więcej niż 2-3 razy w odniesieniu do zakończonego właśnie roku licencyjnego. Należałoby w ogóle sprawdzić, czy ta licencja nie wygasła ipso facto z powodu sześciomiesięcznej przerwy. (…) Wprawdzie sąd uznał, że posiadanie licencji kinowych w jednej i tej samej rodzinie jest zgodne z przepisami ustawowymi. Jednak naszym zdaniem licencja pani Otyli wygasła. Ponadto córka małżeństwa Zenkerów ma także koncesją kinową na Śląsk. (…) Takie komasowanie koncesji w jednej rodzinie nie wydaje się nam właściwe. (…) 




Wychodząc naprzeciw potrzebom lokalnym, wydano koncesje na kino Stowarzyszeniu Gimnastycznemu Sokół i gminie Biała, co wydaje się całkowicie pokrywać lokalne potrzeby. Jeśli teraz wziąć pod uwagę, że gmina Biała wykorzysta zyski na cele publiczne, to wydawanie koncesji dla trzeciego kina jest złe, gdyż w takich okolicznościach nie osiągną one spodziewanych zysków. Magistrat uważa, że nie powinno się przedłużać, ani też wydawać nowej koncesji Otyli Zenker



23 sierpnia Otylia Zenker zwróciła się raz jeszcze do starostwa o wydanie nowej koncesji. Jak łatwo się domyślić, jej punkt widzenia i biznesplan nie zostały zaakceptowane. W tej sytuacji państwo Zenkerowie postanowili zakończyć swoją współpracę z dwumiastem i po cichu wprowadzali swój majątek do Żyliny, gdzie prowadziła kino ich córka. 




czwartek, 6 czerwca 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 33

 


1892  

„Gwiazdka Cieszyńska” informowała:  Z Bielska. D. 31 grudnia wieczorem powracał do domu do Łodygowic pociągiem przeznaczonym dla robotników Wojciech Kliszowic. Podczas jazdy spadł z pociągu przechodząc z wagonu do wagonu i utonął, wpadłszy do wody dosyć głębokiej.  Nieszczęśliwego pochowano na katolickim cmentarzu w Lipniku .   Miesiąc później ten sam tygodnik donosił o kolejnym wypadku: Wieczorem d. 5 bm. przejechał pociąg osobowy idący z Bielska do Żywca budnika kolejowego w Łodygowicach. Budnik, spuściwszy zaporę z jednej strony toru, chciał to samo uczynić z drugiej strony, i w chwili, gdy przeskakiwał przez tor, został przez maszynę pochwycony . O tym wydarzeniu wspomina również „Welt Blatt” .

Na szczęście w sierpniu przyszła pozytywna informacja mówiąca o tym, że stacja w Łodygowicach ma telegraf . 


W tym też czasie do związku handlowego Kółek Rolniczych w Krakowie z jednym udziałem przystąpił Marcin Wajda z Łodygowic . 

Fabryka mebli w Łodygowicach poszukiwała Przedstawiciela w ogłoszeniu czytamy: Poszukujemy pracowitego i doświadczonego dyspozytora do firmy do dużej fabryki mebli drewnianych giętych od zaraz. Oferty wraz z referencjami i zaświadczeniami o zarobkach należy przesyłać do firmy Weill’s Mobelfabrikem w Łodygowicach

Niestety końcem roku znowu pojawiła się tragiczna informacja związaną z koleją. 3 listopada około 2 w nocy obsługa pociągu towarowego zauważyła na szynach leżącego mężczyznę. Niestety rozpędzony pociąg nie zdołała się zatrzymać i przejechał po nim. Stwierdzono śmierć na miejscu. Jednak śledczy po oględzinach ciała uznali, że nie koniecznie mieliśmy tutaj do czynienia z samobójstwem. W wiele wskazywało, że do tego zdarzenia przyczyniła się gospodyni z Łodygowic . 6 grudnia burza śnieżna zablokowało możliwość poruszania się po szynach. Stacje w Łodygowicach była nieczynna przez kilka godzin. Pociąg osobowy został tutaj zatrzymany na cztery godziny .  

W tym czasie na stałe już zagościł w rozkładzie jazdy przystanek w Wilkowicach. Pociągi też przyspieszyły z Łodygowic do Żywca można było zajechać za 12 minut, a do Bielska za 65 minut . Warto zwrócić uwagę, że już nie jedziemy do Bielska-Białej. Po powstaniu stacji w Białej kolej dokonała zmiany stacji na Bielitz. Na kolejne zjednoczenie będzie trzeba czekać wiele lat. 


środa, 5 czerwca 2024

Teatr kontra kino na początku XX w. w Bielsku i Białej

 


Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka znajdująca się przy ul. Komorowickiej 48 w Bielsku-Białej zaprasza! 

Teatr kontra kino na początku XX w. w Bielsku i Białej to kolejne spotkanie z historią naszego miasta, które odbędzie się 19 czerwca br. o godz. 16.00. Zapraszamy na wykład Jacka Kachla, bielskiego historyka, dziennikarza i autora wielu ciekawych publikacji z historii Bielska-Białej i regionu.

poniedziałek, 3 czerwca 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 33

 1891

W Prasie pojawiło się ogłoszenie: J. Gruszecki Muller nr 52 w Łodygowicach wynajmuje na kilka lat nowy, budynek młyna, w pobliżu stacji Łodygowice, z mocą 12 żelaznych koni mechanicznych i przekładnią w dużej hali (długość 19 m, szerokość 10 m) z przeznaczeniem na dowolny cel.

  

W sprawozdaniu kółek rolniczych za ten rok dowiadujemy się, że w Łodygowicach było 164 członków, wśród których był jeden ksiądz i nauczyciel. W ciągu roku odbyło się 8 odczytów. Biblioteka posiada specjalistyczne 22 książki i prenumeruje 2 czasopisma. Jest członkiem gminnej kasy pożyczkowej. Koło sprowadziło: jeden kierat, nasiona za 124 złr., Asekuracja (ubezpieczonych 0-JK) 16 osób na sumę 8.000 złr. Pietrzykowice kółko rolnicze liczące 14 członków upadło. Natomiast w Zarzeczu było 72 członków. Mieli oni 4 odczyty. Biblioteka zawiera specjalistycznych 30 książek i 3 prenumeraty gazety. Nasiona zakupiono za 68 złr., a do asekuracji przystąpiło 5 osób na sumę 2.000 złr .