Zanim przedstawię polityczny obraz po wyborach do sejmu w Galicji trzeba, choć kilkoma zdaniami wspomnieć, o światowej polityce, bowiem cała Europa żyła kolejnym konfliktem na Bałkanach. Tam niedawni sojusznicy z I wojny bałkańskiej skierowanej przeciwko Turcji, teraz rozpoczęli wojnę o podział łupów. Najbardziej „chciwa” i najmocniejsza Bułgaria postanowiła podyktować swoje warunki słabszym sąsiadom, oni jednak nie chcieli na ten dyktat przystać i wspólnie uderzyli na Bułgarów.
Rozgorzała okrutna walka, w której wszystkie strony na terenach spornych stosowały czystki etniczne.
Dyplomacja c.k. Austrii po raz kolejny wykazała się delikatnie mówiąc niezręcznością i postawiła oficjalnie na Bułgarie. Rosja natomiast wsparła dążenia Serbów, Greków, a gdy ci przytarli Bułgarom nosa poturbowana Turcja, również dołożyła kuksańca. Rumunia wychodząc z założenia, że najlepiej kopie się leżącego postanowiła zabrać dla siebie kawałek tortu, jakim stała się Bułgaria.
W tych okolicznościach c.k. Austria nie tylko poniosła klęskę dyplomatyczną i prestiżową, ale sprawiła, że południowe rynki zbytu dla przemysłu włókienniczego zostały stracone. Co to oznaczało dla przemysłu Bielska i Białej nie trzeba nikomu tłumaczyć, gdyż brak zamówień to zastój gospodarczy naszego regionu ze wszystkimi tego konsekwencjami.
W tym samym czasie na lokalnym podwórku doszło do wielkiego przetasowania, gdy chodzi o scenę polityczną. Wybory do Sejmu galicyjskiego pokazały, że gierki polityczne na wysokim szczeblu i „zapomnienie” o potrzebach zwykłych obywatelach ma krótkie nogi. Boleśnie o tym w tych wyborach przekonali się Ludowcy i Konserwatyści. Konserwatyści tzw. krakowscy mieli 7 posłów teraz tylko 3, tzw. Podolacy z 18 zeszli na -14 , a prawdziwy pogrom otrzymali Ludowcy, którzy z 20 musieli zadowolić się 14. Podsumowując te wyniki PSL, który był wtedy zdecydowanie antyklerykalny stwierdził, że wybory „zabiły sejm krajowy”, obrońcy wsteczniactwa wspólnie z księżmi agitorami prowadzą lud na zatracenie. Wylewając kolejne żale po wyborcze stwierdzili, że chrześcijańsko-ludowe stronnictwa wygrały, gdyż przeddzień wyborów więcej alkoholu postawili.
Rano apostołowie chrześcijańsko – społeczni zaprowadzili rozpitych wyborców do głosowania.
Największym zwycięzcą tych wyborów była koalicja partii stworzona pod przewodnictwem Jan Zamorskiego. „Dziennik Cieszyński” tak podsumował wybory:
Związek chrześcijańsko-ludowy (narodowi demokraci, skonfederowani z nimi stojałowczycy i katolicko-narodowi) zdobyli podobno 12 mandatów, podczas gdy w roku 1908. wyszło z kuryi wiejskiej ogółem tylko 2 nar. demokratów. W każdym razie oczywista jest klęska ludowców.
To samo powiedzieć można o konserwatystach krakowskich, którym zostało się tylko 5 mandatów. Podkreślić należy, że namiestnik Korytkowski dotrzymał słowa i przeprowadził czyste wybory. Przyznają to nawet Rusini. Ten czysty charakter wyborów jest dla Galicyi i jej życia publicznego niezwykle doniosłym momentem. Warto na to zwrócić uwagę, gdyż za poprzedniego namiestnika, stosowano metodę, że nie ważne jak ludzie głosują, ale ważne jest, kto liczy głosy!!!!
Na naszym terenie Jan Zamorski (Związek chrześcijańsko-ludowy) pokonał w okręgu żywieckim konserwatystę dr. Idzińskiego w stosunku 125 do 65. Natomiast w okręgu bialskim dotychczasowy pewniak sejmowy, który dystansował w przedbiegach Stanisław Łazarski wprawdzie wygrał, ale niewielką liczbą głosów. Łazarski otrzymał 111 głosów, a Ludwik Dobija 97. Ostatecznie wygrani wraz z kilkoma posłami nie zrzeszonymi stworzyli 18 osobowy klub parlamentarny. Posłem z Białej z tzw. kurii miejskiej został Karol Haempel, który otrzymał 277 głosów, deklasując swojego przeciwnika Weissa, nauczyciela tańców, który wytańczył zaledwie 38 głosów. Jak zwykle przy takich okazjach „Ślązak” pokazywał swoje „prawdziwie polskie” oblicze i ubolewał nad tym, że w sejmie galicyjskim jest tylko jeden Niemiec!!! Zapominając całkowicie, o tym, że wprawdzie na terenie Galicji zamieszkuję ok. 200 tysięcy Niemców, ale tylko w Białej stanowią oni zdecydowaną większość, a w pozostałych są znaczącą, ale jednak tylko mniejszością, która przy demokratycznym głosowaniu nie ma szans.