A dzieci jakiej wiary,
czyli Głupi, a mimo to znakomici ludzie
„Neue Freie Presse“ i „Gemeinde Zeitung unabhängiges politisches Journal“ przedstawiły na swoich łamach konflikt na tle wyznaniowym do jakiego doszło ze względu na wychowanie dzieci w mieszanym małżeństwie.
Do sądu w Cieszynie został skierowany pozew o obrazę honoru jakiej miał się dopuścić Karol Prochaska, redaktor dziennika „Silesia” i jego korespondent. 1 czerwca na pierwszej stronie swojej gazety Prochaska pisał, że burmistrz Komorowic wydał konsensus małżeński pod warunkiem, że wszystkie dzieci wychowane w tym małżeństwie powinny być wychowywane w Kościele rzymskokatolickim. Redaktor stwierdził, że to: „głupota, nonsens, bezwstydne, bezczelne nadużycie władzy publicznej” i to dokonane pod wpływem lokalnego księdza. Przedstawiciel pana Prosche, adwokat Dr. Klucki, „ogłosił konsensus małżeński Komorowic za nieważny, a lokalny przywódca, po tym, jak wydał takie zarządzenie powinien, zostać ukarany dyscyplinarnie”.
Prokuratorzy jednak nie zajmowali się sprawą samego orzeczenia wójta Komorowic, a jedynie rozstrzygali, czy wolno osobę publiczną na pierwszej stronie gazety głupcem. Kara za coś takiego (obrazę honoru- JK)wynosiła wówczas do ośmiu dni aresztu lub grzywną wysokości 40 guldenów.
Adwokat Dr. Klucki przypominał, że protestanci otrzymali równe prawa z katolikami na mocy patentu cesarskiego z 8 kwietnia 1861 r. Wydanie więc takiego dekretu jest zatem nielegalne, tym bardziej, że lokalny wójt nigdy nie miał do tego prawa; jego podejście jest nadużywaniem władzy publicznej. Ten, kto działa nielegalnie, naraża się na karę, zawsze postępuje nierozsądnie, głupio i głupio, a każdy atak jest bezwstydny i bezczelny. Krytyka burmistrza, który naruszył prawo, była trafna, nawet jeśli forma jej nie była elegancka i była nieco ostra. Swoje zaś wywody zakończył znamiennym zdaniem: Głupota nie jest niczym godnym pogardy; są głupi ludzie, którzy są jednak doskonałymi mężczyznami! „Gemeinde Zeitung unabhängiges politisches Journal“ nazwał to kulminacyjne zdanie obrony niezwykle uroczym. Jednak obronie nie udało się udowodnić, że wójt podjął decyzje pod wpływem księdza, jak również jego głupoty. W tych okolicznościach sąd skazał korespondenta i redaktora naczelnego „Silesii” grzywną w wysokości 20 guldenów .