piątek, 31 lipca 2015
czwartek, 30 lipca 2015
wtorek, 28 lipca 2015
Stadt Theater in Bielitz cz. 14.
Sztuka i finanse,
czyli ile sztuki jest w...sztuce
czyli ile sztuki jest w...sztuce
Aby uzyskać płynność finansową dyrektor Wolf oprócz sztuk bardzo poważnych i wzniosłych umieszczał w repertuarze również wesołe komedie. To jednak nie wszystkim się podobało. Nasz teatr nie bardzo się przysługuje moralności - pisała jedna z gazet i ze zgorszeniem stwierdzała: Wszyscy przyznać muszą, że niektóre sztuki podkopują moralność, a porządna kobieta nie powinna uczęszczać do teatru, w którym rumieniec wstydu nie schodziłby jej z lica.
7 grudnia 1890 roku postarano się o przedłużenie na cały 1891 roku prowadzenie specjalnej loterii, z której dochód przeznaczano na dofinansowanie sztuk teatralnych.
O problemach finansowych teatru dyskutowała rada miejska. Radny Pollak proponował podwyższenie cen biletów. Uważał, że przy dobrej działalności kierownictwa teatru niewielka podwyżka jest wskazana, np. dla wprowadzenia nowości kostiumowych. Burmistrz Hoffmann był zdania, że o ewentualnej podwyżce powinien decydować Komitet Teatralny. Radny Josephy przekonywał, że 3 lub 4 pierwsze przedstawienia danej sztuki mogą być wystawiane przy pełnej widowni i za pełną cenę, aby zapewnić dyrekcji teatru wyjście na swoje, a na kolejne przedstawienia mogą obowiązywać tańsze bilety i abonamenty. Jeżeli publiczność życzy sobie oglądać nowe przedstawienia, to nie powinna się lękać małej podwyżki. Gdyby jednak publiczność była przeciwna podwyżce cen, dyrekcja musi się z tym pogodzić. Gazeta kończyła relację z tej dyskusji stwierdzeniem, że należy zaczekać, jaką drogę wybierze dyrekcja.
Dzięki staraniom posła Haasego, udało się teatrowi otrzymać kilka tysięcy guldenów dotacji od sejmu krajowego w Opawie. Jednak pomimo wszystkich podejmowanych działań bilans teatru nadal się nie domykał. Taka sytuacja zdarzała się praktycznie co roku. I tak naprawdę była nieunikniona ze względu na... wadliwy biznesplan. Oto wybudowano piękny i drogi w utrzymaniu obiekt, którego lokalna społeczność nie mogła utrzymać. Wprawdzie w Bielsku i Białej mieszkało wielu zamożnych ludzi, jednak oni sami nie mogli zapełnić widowni. Wystarczy zauważyć, że miasto liczyło ok. 16 tysięcy mieszkańców, a teatr jednorazowo mógł pomieścić 500 osób, które widziały na scenę. Przy optymistycznym szacunku z góry trzeba założyć, że co najmniej połowa z tych 16 tysięcy nie chodziła do teatru ze względu na wiek (dzieci i starcy) czy też dochody (robotnicy). Z pozostałych 8 tysięcy musimy odjąć 2 tys. Polaków, którzy teatr bojkotowali ze względu na zasadę, że Przedstawienia polskie są według woli ofiarodawców z teatru bielskiego na zawsze wykluczone. Matematyka podpowiada, że teatr mógł liczyć najwyżej na 6 tysięcy widzów każdego spektaklu, co oznacza najwyżej 12 przedstawień przy pełnej widowni! Później nie było już dla kogo grać... W tych okolicznościach, aby regularnie zapełniać salę, trzeba by było wystawiać co najmniej 24 premiery rocznie. Tego zaś żaden zespół nie był wstanie zrobić, bo każde nowe przedstawienie to nie tylko aktorzy, ale również muzyka, choreografia, dekoracje itd. Na dodatek ówczesny sezon teatralny trwał krótko, od października do Niedzieli Palmowej, czyli pół roku...
Trzeba również przypomnieć, że teatr miał mocną konkurencję w postaci dużych sal w Hotelu pod Czarnym Orłem w Białej czy na tzw. Strzelnicy w Bielsku, gdzie również odbywały się przedstawienia. No i teatr nie zadbał należycie o szeroką promocję, w przeciwieństwie do konkurencji, która regularnie zamieszczała informacje o swojej ofercie w pismach wiedeńskich.
Głównym sponsorem mojej książki jest firma Bielmar, a promocja jej
przewidziana jest na wrzesień 2015. Już teraz zapraszam !!!
poniedziałek, 27 lipca 2015
piątek, 24 lipca 2015
czwartek, 23 lipca 2015
Stadt Theater in Bielitz cz. 13.
Bójka i egipskie ciemności,
czyli dzień mniej powszedni teatru
czyli dzień mniej powszedni teatru
Po euforii pierwszych teatralnych miesięcy nadeszły zwyczajne dni pracy, przeplatane nadzwyczajnymi wydarzeniami i... trudnościami technicznymi. Pojawiły się problemy z oświetleniem elektrycznym. To bardzo nowatorskie rozwiązanie wymagało dopracowania, bowiem co jakiś czas, z powodu wady w mechanizmie, w teatrze zapadały egipskie ciemności. Problem był na tyle poważny, że stał się tematem jednej z sesji Rady Miejskiej w Bielsku. Ustalono na niej, że zgodnie z umową za wszystko odpowiedzialną jest firmy „R. J. Gülcher” z Białej oraz „Karol Biitner i Synowie” z Bielska, które mogą domagać się od dyrektora Wolfa, kar w przypadku uszkodzenia urządzeń oświetleniowych.
Głównym sponsorem mojej książki jest firma Bielmar, a promocja jej
przewidziana jest na wrzesień 2015. Już teraz zapraszam !!!
wtorek, 21 lipca 2015
poniedziałek, 20 lipca 2015
piątek, 17 lipca 2015
czwartek, 16 lipca 2015
Stadt Theater in Bielitz cz. 12.
Knaak, knaak,
czyli ludzie lubią się śmiać
1 i 2 marca 1891 roku mieszkańcy całego regionu mieli mnóstwo powodów do śmiechu. Oto do miasta nad Białą zawitał znany w całej Europie komik Wilhelm Knaack. Gazety lokalne piały z zachwytu:
Przedwczoraj i wczoraj mieliśmy okazję miło posłuchać Wilhelma Knaacka z teatru z Wiednia. Wspaniałego we wszystkich rolach artysty scenicznego oraz genialnego komika, wykorzystującego wszelkie wspaniałe środki artystycznego wyrazu i osiągającego niesamowite wyniki. W ciągu jednego wieczoru wystawiono trzy jednoaktówki, w których gość grał główne role i wcielał się w różne postacie. W sztuce pt. „Późne lato” grał starszego arystokratę we wspaniałej masce, w sztuce „Wer Bajor” szefa, a w sztuce „Vollkomenen Frau” głupiego żebraka ze wsi. Gość był entuzjastycznie oklaskiwany i wielokrotnie wywoływany na scenę. Wyprzedane z dnia na dzień miejsca świadczyły o tym, jak wielkie zainteresowanie wzbudził u naszej publiczności.
Wilhelm Knaack urodził się w Rostoku 13 lutego 1829 roku. Był jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów austriackich. Debiutował w 1846 roku jako komik. Wybierał role wyraziste, które nabierały czasami groteskowego charakteru, co nie zawsze podobało się krytyce, jednak budziło aplauz widzów. Grał całym ciałem, wykorzystując czasami umiejętności cyrkowe i iluzjonistyczne. Warunki fizyczne mu to ułatwiały - był bardzo wysoki i szczupły. Pracował w północnych Niemczech, a później w Pradze. W 1882 roku odbył nawet tournée po USA i Kanadzie. Był członkiem masonerii i niektórzy w tym widzieli przyczynę jego częstych żartów z kościoła katolickiego. Zmarł 29 października 1894 roku w Wiedniu.
Głównym sponsorem mojej książki jest firma Bielmar, a promocja jej przewidziana jest na wrzesień 2015. Już teraz zapraszam !!!
czyli ludzie lubią się śmiać
1 i 2 marca 1891 roku mieszkańcy całego regionu mieli mnóstwo powodów do śmiechu. Oto do miasta nad Białą zawitał znany w całej Europie komik Wilhelm Knaack. Gazety lokalne piały z zachwytu:
Przedwczoraj i wczoraj mieliśmy okazję miło posłuchać Wilhelma Knaacka z teatru z Wiednia. Wspaniałego we wszystkich rolach artysty scenicznego oraz genialnego komika, wykorzystującego wszelkie wspaniałe środki artystycznego wyrazu i osiągającego niesamowite wyniki. W ciągu jednego wieczoru wystawiono trzy jednoaktówki, w których gość grał główne role i wcielał się w różne postacie. W sztuce pt. „Późne lato” grał starszego arystokratę we wspaniałej masce, w sztuce „Wer Bajor” szefa, a w sztuce „Vollkomenen Frau” głupiego żebraka ze wsi. Gość był entuzjastycznie oklaskiwany i wielokrotnie wywoływany na scenę. Wyprzedane z dnia na dzień miejsca świadczyły o tym, jak wielkie zainteresowanie wzbudził u naszej publiczności.
Głównym sponsorem mojej książki jest firma Bielmar, a promocja jej przewidziana jest na wrzesień 2015. Już teraz zapraszam !!!
środa, 15 lipca 2015
wtorek, 14 lipca 2015
Łodygowickie ślady nr 7.
Klasa 4 Szkoła Podstawowa w Łodygowicach, początek lat 30 XX wieku. Na zdjęciu są również dyr. Józef Jakubiec, ks. Czesław Skarbek i nauczycielka Maria Imielska.
poniedziałek, 13 lipca 2015
Stadt Theater in Bielitz cz. 11.
Panie Czesiu, mam grać?
Czyli nieprzewidziane skutki powstania teatru...
Czyli nieprzewidziane skutki powstania teatru...
Jednak największym powodem do zmartwień był fatk, że w nowym pieknym teatrze nie ze wszystkich miejsc widać było na scenę. Początkowo planowano, że pomiesci on 850 osób. Po wybudowaniu teoretycznie mieściłą on 700, a w praktyce tylko 500 widziało na scene, gdyż z 200 miejsc nie było nic widać.
Budynek pomocniczy,
czyli kolej się zgadza
W miesiąc po otwarciu teatru na jego tyłach postanowiono wybudować dodatkowo magazyn na dekoracje i malarnie. Realizacje tego pomysłu przeciągnęła się w czasie, gdyż wymagało ono licznych uzgodnień. Ostatecznie otrzymano warunkową zgodę na tą lokalizacje. Największe zastrzeżenia zgłosiła Dyrekcja kolei Północnych, gdyż budynek powstawał blisko trakcji kolejowej. Nie zachowano obowiązkowej odległości 9 i pół metra od toru kolejowego. Z tego powodu władze kolei zastrzegły w swej zgodzie, że nie biorą odpowiedzialności, ani też nie będą wypłacać odszkodowania, jeżeli wzniesiony budynek popęka lub też iska z przejeżdżającej lokomotywy spowoduję jego pożar.
Głównym sponsorem mojej książki jest firma Bielmar, a promocja jej
przewidziana jest na wrzesień 2015. Już teraz zapraszam !!!
piątek, 10 lipca 2015
czwartek, 9 lipca 2015
Warto tam być
WSPÓLNY PROJEKT PARAFII P.W. ŚW. MIKOŁAJA BISKUPA
W RYCHWAŁDZIE
I TOWARZYSTWA NAUKOWEGO ŻYWIECKIEGO
W RYCHWAŁDZIE
I TOWARZYSTWA NAUKOWEGO ŻYWIECKIEGO
Projekt „Konserwacja i wystawa stała najcenniejszych dzieł sztuki ze zbiorów Parafii p.w. Św. Mikołaja Biskupa w Rychwałdzie”
Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Koszt projektu: 44.500 zł, dofinansowanie z MKiDN: 29.500 zł
Projekt „Konserwacja i wystawa stała najcenniejszych dzieł sztuki ze zbiorów Parafii p.w. Św. Mikołaja Biskupa w Rychwałdzie” ma na celu: konserwację 6 obrazów pochodzących ze zbiorów rychwałdzkich, stworzenie wystawy stałej w świątyni oraz wydanie publikacji promującej.
Konserwacja będzie dotyczyła dzieł jak dotąd nieprezentowanych i nieopisanych
w literaturze. Są to Stacje Krzyżowe (stacja nr I, II, III, VII) autorstwa Antoniego Chrząstkiewicza z 1826 r., Św. Franciszek autorstwa Wincentego Chrząstkiewicza z 1860 r. oraz Św. Marek – autorstwa anonimowego z XVIII w. Obrazy Antoniego Chrząstkiewicza (1790-1870) i jego syna Wincentego (1821-1889) należą do najwybitniejszych dzieł regionalnego malarstwa żywieckiego XIX w. Artyści należeli do grona najbardziej znanych i wziętych malarzy pogranicza polsko-słowackiego swoich czasów, a ich prace można dziś znaleźć się w muzeach w Cieszynie, Bielsku-Białej i Żywcu oraz w wielu kościołach i kaplicach na ziemi żywieckiej i suskiej. Pojedyncze przykłady dzieł tych artystów znajdują się również w zbiorach Galerii Lwowskiej na Ukrainie oraz Galerii Orawskiej w Dolnym Kublinie na Słowacji. Z kolei obraz św. Marka jest znakomitym przykładem anonimowego dzieła dotychczas słabo poznanych malarzy żywieckich z XVIII w. Wszystkie obrazy stanowią własność sanktuarium, nigdy nie były poddawane żadnym zabiegom konserwatorskim, jak również nigdy nie były udostępniane szerszej publiczności. Projekt ma także na celu przybliżenie mieszkańcom regionu, jaki i pielgrzymom z Polski i innych krajów jak dotąd nieznanych obrazów oraz pamiątek na nowej wystawie stałej w sanktuarium oraz przybliżenie biografii artystów, zwłaszcza rodziny Chrząstkiewiczów. Finał projektu odbędzie się 18.07.2015 r. (sobota) we Franciszkańskim Domu Formacyjno-Edukacyjnym (ul. Franciszkańska 10 w Rychwałdzie). W godzinach 11.00-11.45 projekt i prace konserwatorskie podsumują: o. dr Bogdan Kocańda OFM Conw, mgr Dorota Firlej
i mgr Małgorzata Mietlicka. O godz. 12.00 nastąpi uroczyste otwarcie wystawy stałej w świątyni wraz z oprowadzaniem po wystawie i promocją wydawnictwa. Uroczystości te odbędą się w dniu szczególnym dla parafii - w przeddzień 50. rocznicy koronacji koronami papieskimi Cudownego Obrazu Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Koordynator projektu i autor scenariusza wystawy – mgr Dorota Firlej (historyk sztuki, prezeska TNŻ), konserwacja 6 obrazów - mgr Małgorzata Mietlicka (konserwator dzieł sztuki),
wizualizacja graficzna projektu i aranżacja wystawy - mgr Bożena Formas-Mądry (artysta plastyk).
WARTO tam BYĆ
środa, 8 lipca 2015
Stadt Theater in Bielitz cz. 10.
Wieszcza narodowego odkurzanie,
czyli jubileusz Franza Grillparzera
czyli jubileusz Franza Grillparzera
9 stycznia 1891 roku prasa lokalna informowała o ciekawej inicjatywie związanej z jubileuszem Franza Grillparzera. W tym bowiem miesiącu 15 stycznia 1891 roku mijało 100 lat, gdy austriacki największy poeta urodził się w Wiedniu.
Warto przypomnieć, że Grillparzer stał się najbardziej popularnym dramaturgiem i był porównywalny, gdy chodzi o znaczenie do Goethego i Schillera. W owym czasie przypadł mu chwalebny tytuł narodowego poety Austrii. Niewiele osób już dzisiaj pamięta, że to on był autorem, jak że trafnych sentencji: „Bóg nie zdejmuje ciężarów, wzmacnia tylko plecy” czy „Jedna radosna nadzieja jest więcej warta, niż dziesięć suchych rzeczywistości”. Jak podkreślają specjaliści w swojej twórczości łączył elementy stylistyki klasycznej i romantycznej.
„Silesia” pisała: Austria jest dumna ze swojego poety i Niemcy austriaccy są dumni z tej rodzimej perły i reprezentanta. Początkowo planowano uczcić Grillparzera w wąskim gronie. Później jednak pojawił się pomysł, aby święto to było udostępnione szerzej. Z tej okazji postanowiono, aby 16 b.m w dużej sali pod „Czarnym Orłem” odbyło się jego święto, a dzień wcześniej w teatrze została wykonana jego sztuka pt. „Die Ahnfrau”. Utworzony komitet ma zadbać o właściwy przebieg święta i ma zaprosić niemiecką ludność obu miast do udziału w nim. Będzie to skierowane szczególnie do niewiast, kobiet i dzieci. W świątecznym przedstawieniu będą prezentowane uroczyste przemowy, deklamacje, pieśni oraz muzyka tutejszej orkiestry miejskiej na scenie. Niemiecka ludność Bielska-Białej może poprzez udział w tej pięknej sztuce udokumentować swój patriotyzm.
Głównym sponsorem mojej książki jest firma Bielmar, a promocja jej
przewidziana jest na wrzesień 2015. Już teraz zapraszam !!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)