piątek, 5 lipca 2013

Polityczny obraz regionu w lipcu 1911 roku

    W polityce najważniejszymi informacjami były ostateczne wyniki wyborów do parlamentu. Tym razem stronnictwo ks. Stanisława Sojałowskiego, jak również on sam ponieśli klęskę. Opozycja za główną przyczynę uznała niekonsekwencję jej wodza  i przyłączenie się do narodowej demokracji. Na słaby wynik złożyło się wiele czynników. Oprócz tych zewnętrznych, związanych z wrogością namiestnika i jego ludzi, złych kontaktów z kurią krakowską i wielką konkurencją spowodowaną rozdrobnieniem się sceny politycznej, doszły i czynniki wewnętrzne, brak nowej wizji partii i oparcie się na tzw. politykach sprawdzonych, którzy w tym wypadku zaliczali się do przedziału „mierny, ale wierny”. To jednak w wyborach roku 1911 nie wystarczyło, gdy do tego dodamy konflikt w stronnictwie, wywołany prze chwiejną postawę posła Ludwika Dobii, pojawia się nam zarys przyczyn tej porażki. Na łamach „Wieńca i Pszczółki” pojawiają się długie artykuły na ten temat po wymownymi tytułami: Wybrani czy mianowani posłowie?, Upadliśmy, czyśmy zostali ograbieniGwałty wyborczeWiernym — i niezłomnym cześć i dzięki! Pokłosie wyborcze. Złodzieje,.



    Ostatecznie ogłoszono w Białej  wynik wyborów: dwaj kandydaci rządowi: osławiony bluźnierca i zawadyjaka  Jan   Kubik oraz   zaprzaniec, geszefciarz Ludwik  Dobija, mianowani zostali posłami na powiat bial­ski. Wiadomość tę powitała radośnie czekająca w knajpach hałastra pijacka, razem z Niemcami, żydami i częścią rządowo-ludowcowej polskiej, tak zwanej inteligencyi bialskiej. Szczególnie mocno gazeta piętnuje tych posłów, ponieważ Kubik wystąpił z partii ks. Stojałowskiego zaraz na początku XX wieku, a Dobija miesiąc wcześniej był kandydatem mocno popieranym przez stronnictwo. Ludwik Dobija w nowym parlamencie szukał sobie miejsca i jak donoszono z Wiednia: podobno przystępuje do formującego się centrum. „Kurier Lwowski” potwierdzając tę informację, przekazuje dodatkowo, że Dobija robi kolejną woltę. Oto w trakcie wyborów, gdy zmieniał barwy partyjne zobowiązał się, że w parlamencie wejdzie do klubu ludowców, na tę okoliczność podpisał odpowiedni cyrograf. Teraz oświadczył, że nie ma takiego zamiaru.



    Szczególnie dużo nieprawidłowości albo niesamowitych zbiegów okoliczności towarzyszyło osobie Macieja Fijaka z Pietrzykowic. Ten zasłużony poseł chłop, ze względu na swą ślepą lojalność względem ks. Stojałowskiego był przez przeciwników mocno atakowany. Kilkakrotnie w tych wyborach doświadczył „cudów nad urną”. Oto jeden z nich: W gminie Stryszawie komisarz wyborczy Marfiak Edward rozwiązuje komisyję wyborczą bez żadnego powodu i sam przeprowadza wybory. Ogłasza wynik wy­borów: głosów otrzymali Fijak 266, Haller 145. Rusin 34, a 6 głosów nieważnych. Co i jak później się stało, niewiadomo, dość, że teraz Fijak zamiast 266 ma z Stryszawy tylko 66 głosów, a 200 głosów bra­kuje Głosy te natomiast zostały doliczone Hallerowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz