czwartek, 6 marca 2014

Sprawy gospodarcze – marzec 1911


    
 Marcowy „Dziennik Cieszyński” w jednej z pierwszych swych informacji regionalnych z zadowoleniem donosi: Minister kolejowy dr Głąbiński wydał rozporządzenie, aby nazwę stacyi kolejowej „Saybusch” zmienić na właściwą nazwę polską „Żywiec”. To rozporządzenie będzie natychmiast wprowadzone w czyn.[1] Jednak jak donosił „Kurier Lwowski” władze kolejowe nic sobie nie robią z poleceń ministra i niemiecki szyld jak wisiał tak wisi.[2] Takie kroki jednak oraz forsowanie budowy lokalnych połączeń np. Łodygowice-Buczkowice, bardzo zaniepokoiło niemieckich nacjonalistów. Oni to na Łamach „N.fr. Presse” w artykule pt. Radykalizm galicyjski, podnieśli alarm, że Polacy żądają kanałów, kolei żelaznych itd. Nacjonaliści niemieccy darowaliby radykalizm polityczny, ale nie mogą przeboleć żądań gospodarczych tym bardziej, że demokracja połączona z demografią jednoznacznie wskazywała, że Polacy stają się liczącą grupą przy podziale tortu zwanego budżetem. Trzeba dodać, że w tamtym czasie kolej lokalna Łodygowice –Buczkowice, była ujęta w rządowym planie i przewidywała, że centralny rząd zaciągnie na jej budowę 405.000 kor, a 445.000 koron dołożą interesanci.[3]
   
    „Czas” z radością zauważa: Niezawodnie wzrosła w kraju suma rozumu politycznego. On to sprawił, że dzisiaj cały kraj wie i rozumie, iż ojczyznę buduję się trwale przez nieprzerwaną, cichą pracę, przez oświatę, przemysł, rolnictwo, przez szkoły, koleje, drogi i mosty.[4]
    Pozostając w Żywcu w temacie „kolejnictwa” warto przypomnieć, że wspomniany wcześniej minister mianował Waleryana Kulika naczelnikiem ruchu na stacji Żywiec oraz wielki bal karnawałowy zorganizowany przez Związek Urzędników Kolejowych, o którym obszernie rozpisywała się prasa. Zabawa odbywała się w budynku TG „Sokół”. Olbrzymia sala „Sokoła” udekorowana była emblematami kolejowymi. Wejście stanowiło jasno oświetlony...tunel. Na ścianach wśród wieńców zieleni i dekoracyi z choiny piękne widoki, które bawić muszą oczy każdego kolejarza: wśród górskiego krajobrazu pociąg pędzący przez śmiało rzucony wiadukt. (...) Do pierwszego kadryla stanęło blisko 100 par. Wzdłuż sali stanęły cztery długie kolumny w doskonałym tanecznym szyku. (...) pary ...wirowały aż do dnia białego.[5]


    Kurier Lwowski” wspominając o tym wydarzeniu informuję, że do kadryla stanęło ponad 80 par, a dochód z balu przeznaczono na kolonie wakacyjne dla dzieci kolejarzy z Węgierskiej Górki.[6] Tymczasem z Wiednia poinformowano, że od 31 maja do 1 września na liniach państwowych kolei będą wprowadzone bilety abonamentowe I, II i III klasy na 15 i 20 dni. W tym roku po raz pierwszy bilet taki będzie zaopatrzony w fotografie.[7]
    Magistrat Bielski na posiedzeniu, które odbyło się 2 marca przyjęto również wniosek pracowników kolei, którzy prosili o pozwolenie na wybudowanie dla nich domów czynszowych. Zaplanowano też poszerzenie ulicy cesarza Franciszka Józefa z 15,5 metra do 18 metrów.[8]
        W tym też miesiącu Rada Miasta Żywiec przygotowała uchwałę, a raczej protest przeciwko planom odstąpienia od ustawy kanałowej, która została uchwalona jeszcze w 1901 roku, a do teraz nie jest w ogóle realizowana. Przypomnijmy, że w myśl tych planów Żywiec miałby połączenie rzeczne z Dunajem, co by bardzo ułatwiło transport towarów z regionu w głąb Cesarstwa i na całą południową Europę.[9]
     Na łamach gazety pojawia się również duży artykuł o funkcjonowaniu Kółka Rolniczego w Leszczynach koło Białej. Ze sprawozdania warto przytoczyć kilka zdań, aby pokazać, że Polacy w tamtych czasach potrafili się nie tylko zorganizować, ale założyć dobrze prosperujący interes, który wygrywał konkurencję z handlem niemieckim i żydowski. Mimo, iż towary w sklepie Kółkowym są około 3% tańsze, niż we wszystkich okolicznych sklepach w Białej, sklep przyniósł czystego dochodu 1410 K 24 h. Trzeba jednak nadmienić, że administracya sklepu, prócz opłacenia sklepikarza, była bezpłatna. Na wniosek zarządu Kółka walne zabranie uchwaliło wypłacić czystego zysku 10% od włożonych udziałów oraz 2% dywidendy od pobranych w roku towarów przez członków Kółka. Wobec więc niższych cen i wypłaconej dywidendy towary w sklepie Kółkowym są o jakieś 5% tańsze niż w sklepach okolicznych, a przytem są pierwszej jakości.[10] Po tych pozytywnych doświadczeniach pojawił się pomysł, aby na bazie powiatowego Związku Kółek Rolniczych powołać Składnice. Instytucja to pierwowzór współczesnej hurtowni, gdzie towar sprowadza się masowo wagonami, dzięki czemu zarówno jego cena jak i transport jest dużo tańszy. Przez co sklepy lokalnych Kółek Rolniczych uzyskają bardo dobry i najtańszy towar w regionie. Organizatorem tego przedsięwzięcia był Zygmunt Podgórski.[11] Pisząc o tym samym wydarzeniu „Wieniec i Pszczółka” informuje: Ko­mitet tymczasowy kierujący całą sprawą, spodziewa się, ze do Wielkanocy zbierze do 25 tysięcy koron udziałów. Dopóki ta kwota nie zostanie zebraną składnica otwartą nie będzie, bo słusznie wychodzi z założenia, że jeśli sprawa ma dobrze się udać, to nie powinna zaraz od naradzenia z powodu dostatecznych funduszów kuleć. Wszystkich zatem rodaków w powiecie bialskim w pierwszym rzędzie zarządy „Kółek rolniczych" i „Bratnich pomocy", dalej chrześcijańskich Sklepi­karzy, jak również włościan i robotników zachęcamy do zapisywania się na człon­ków bialskiej składnicy i składania udzia­łów, które mogą być ratami spłacane.[12]

   „Kolejną „jaskółką” pokazującą rozwój tego terenu jest informacja, że w Kamienicy koło Bielska 17 marca otwarto stację telefoniczną (centrale). Należności za rozmowy z Bielskiem, Białą, Dziedzicami i Bystrą – 20 hal., za rozmowy zaś międzymiastowe pobierać się będzie opłaty wedle taryfy obowiązującej w Bielsku-Białej.[13]
         W tym też miesiącu ogłoszono, że Towarzystwo akcyjne fabryki papieru w Białej i Czańcu, (dawniej Fijałkowscy) wypłaciło swoim akcjonariuszom 4% dywidendy za poprzedni rok.[14]
         Również w Żywcu pojawiła się nowa inicjatywa gospodarcza. Oto w Wadowicach zarejestrowano Bank Mieszczański. Powiatowe Towarzystwo oszczędności i pożyczek z ograniczoną poręką dla handlu i przemysłu w Żywcu. Celem Banku tego – pomaganie członkom korzystnem lokowaniem ich oszczędności i udzielaniem im pod najkorzystniejszymi warunkami pożyczek, potrzebnych w gospodarstwie, rzemiośle, przemyśle, handlu i we wszystkich zawodach fizycznej i umysłowej pracy. (...) Dyrekcje stanowią p.p.: Franciszek Kotlarski resteurator, Czesław Królikowski kupiec, Grzegorz Jakubowicz prywatny, wszyscy w Żywcu.[15] Jak donosił „Kurier Lwowski”: Bank ten za inicjatywą adwokata dr. Łodygowskiego założony został przez miejscowe obywatelstwo. (...) Nową tę instytucje powitaliśmy życzliwie, gdyż potrzeba takiego banku dawał się bardzo odchówać. W razie potrzeby musieli kupcy nasi udawać się do banków w Bielsku i godzić się na gorsze warunki, niż obecnie w tutejszym banku.[16]



[1] „Dziennik Cieszyński” nr 51 z 2.03.1911, s. 3.
[2] Por. „Kurier Lwowski” nr 133 z 22.03.1911, s.2.
[3] Por. „Kurier Lwowski” nr 133 z 22.03.1911, s.5.
[4] „Czas” nr 118, z 13.03.1911, s. 1.
[5] „Dziennik Cieszyński” nr 50 z 1.03.1911, s. 3.
[6] Por. „Kurier Lwowski” nr 112 z 9.03.1911, s. 3.
[7] Por. „Czas” nr 131, z 21.03.1911, s. 1.
[8] Por. „Silesia” nr 52, 4.03.1911, s. 3.
[9] „Dziennik Cieszyński” nr 68 z 22.03.1911, s. 3.
[10] „Dziennik Cieszyński” nr 59 z 11.03.1911, s. 6.
[11] Por. „Dziennik Cieszyński” nr 72 z 28.03.1911, s. 3.
[12] „Wieniec i Pszczółka” nr 12 z 19.03.1911, s. 170.
[13] „Dziennik Cieszyński” nr 63 z 16.03.1911, s. 2.
[14] Por. „Dziennik Cieszyński” nr 63 z 16.03.1911, s. 3.
[15] „Dziennik Cieszyński” nr 73 z 29.03.1911, s. 3.

[16] „Kurier Lwowski” nr 117 z 13.03.1911, s.6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz