Najważniejszą nową polską inicjatywą gospodarczą w Białej było powołanie Składnicy towarowej: Zarząd Kółka rolniczego w Białej prosi tych szanownych udziałowców, którzy podpisali deklaracye, ale udziałów dotąd nie spłacili w całości, żeby zechcieli pośpieszyć z wpłatą deklarowanej kwoty. Na deklaracyach nie spłaconych mamy jeszcze około 5 tysięcy koron u ludzi. Gdybyśmy dziś mieli te pieniądze, moglibyśmy sładnice zaopatrzyć w wiele towarów, których brak nam jeszcze.
Sklep, chwała Bogu, idzie doskonale, więc nie ma co bać się o udziały, które nie przepadną. Prosimy o dopełnienie zobowiązań wobec Składnicy. Udziały składać możni, w sklepie na ręce Dyrekcyi lub kier wnika Składnicy, który wyda tymczasowy kwit z asygnataryusza, a potem książeczkę udziałową.
Gazeta ogłaszała, że: Walne doroczna zgromadzania Bratniej pomocy w Komorowicach odbędzie się d. 3 lutego o godz. 4 i pół w gospodzie gminnej. Nie wszystko jedna się udawało i co jakiś czas prasa donosiła o bankructwach. I tak „Kurier Lwowski” informował w marcu o niewypłacalności Hermana Smulowicza, który prowadził w Żywcu skład skór.
Dużą popularności cieszyły się wówczas różnego rodzaju kasy oszczędnościowe, bowiem były one instytucjami gospodarczymi alternatywnymi do banków, które były o obcych rękach. Z tego powodu z radością „Wieniec i Pszczółka” zamieszcza wiadomość z Łodygowic. W niedzielę, dnia 25. lutego b. r. odbyło się w Łodygowłcach w lokalu p. J. Wajdy poświęcenie kasy Raifeisena. Poświęcenia dokonał jako założyciel tejże kasy, Ksiądz Wikary. Przy udziale kilkudziesięciu uczestników wypowiedział W. Ks. do obecnych prześliczną mowę, w której wyłuszczył korzystne cele tej uczciwej instytucyi finansowej dla dobra ogółu Łodygowian i zachęcał do wpisywania się na członków. Tam bowiem powinni wszyscy należeć. — Cześć i uznanie W. Ks. za Jego pracę.
W dziale ekonomicznym nie bez satysfakcji „Wieniec i Pszczółka” pisał: Klęska i kompromitacja Niemców w Białej. Pisaliśmy niedawno o krzywdzących ludność polską w Białej pozycyach budżetu miejskiego na rok 1912, uchwalonego przez radę miejską z końcem grudnia r. z. Obecnie z zadowoleniem dowiadujemy się, że na skutek rekursu radnych polskich wydział powiatowy budżet ów zniósł i nakazał magistratowi ułożenie do dni 30 nowe-go budżetu z usunięciem dotychczasowych wad i usterek oraz powtórne poddanie go pod obrady rady miejskiej. Okazało się, iż cały układ budżetu, zestawiony z umysłu wadliwie i nieodpowiadający w zupełności obowiązującym w tym względzie przepisom, miał jedynie na celu ukrycie, zamaskowanie niecnych czynów i zamiarów radnych niemieckich. Po dokonaniu zmian koniecznych, budżet wykaże haniebne nadużycia Niemców, nadające się do rozpatrzenia przed kratkami sądowemi. Dużo obszerniej o całej tej sprawie pisze „Dziennik Cieszyński”, który naświetlając tło przypomina, że przy okazji konstruowania tegoż budżetu Bialscy Niemcy zagwarantowali sobie, że to oni będą wybierali nowych nauczycieli do szkół ludowych, a zarazem decydować jaki tam będzie język nauczania. W ramach zaś „kreatywnej księgowości” zręcznie rozpisali pożyczkę na kwotę 1, 250.000 K. Jak się okazuję cierpliwy papier przyjął informacje, że będzie ona spożytkowana na spłatę dotychczasowych długów, brukowanie ulic i placów oraz regulację rzeczki Niwki, a tymczasem miała ona posłużyć do wybudowania kolejnej nowej niemieckiej szkoły w Białej. Pomysł ten o tyle był zupełnym nieporozumieniem, że już wtedy uczniów w już działających szkołach było za mało. Wszystkie te i wiele innych nieprawidłowości zostało zakwestionowanych przez Polaków co spowodowało, że radni musieli raz jeszcze układać budżet. Smaczku tej sytuacji przydaje komentarz dziennika, który informuje: W końcu przytoczyć wypada dziwną właściwość lokalną tutejszych stosunków autonomicznych. Otóż burmistrz miasta Białej, Franciszek Węcelis (pisownia oryg. - JK) jest równocześnie zastępcą przełożonego wydziału powiatowego. Jako taki podpisał orzeczenie wydziału powiatowego, znoszące uchwalę rady miejskiej, którą pod przewodnictwem Węcelisa przyjęto projekt udżetu na r. 1912. ten sam człowiek współdziałał zatem raz przy uchwalaniu budżetu, drugi raz przy zniesieniu tegoż. Ponieważ rada miejska może wnieść rekurs od wspomnianego orzeczenia wydziału powiatowego, przeto znowu będzie Węcelis (pisownia oryg. - JK) uchwalał rekurs od orzeczenia, które sam wydał i prześle rekurs do wydziału krajowego. W ten sposób Węcelis (pisownia oryg. - JK) to uchwala, to znosi, to znowu rekuruje w tej samej sprawie, a wszystko to robi dla tem większej chwały austryackiej autonomii i dobra Niemców bialskich. Dziwne, ale prawdziwe. Równie dużo kontrowersji wywołało nakazanie przez burmistrza Franza Wenzelisa wycięcia starych akacji, które znajdowały się w głównej alei cmentarza w Białej i nasadzenie w to miejsce nowych drzew.
Trzeba również odnotować, że od 1 lutego w szpitalu im Franciszka Józefa w Bielsku podniesiono opłaty. I taksa dziennego utrzymania wynosi 20 K. II taksa 10 K, III taksa 2 K 80 hal.
Na koniec spraw gospodarczych warto wspomnieć o pewnej wizjonerskiej myśli jaka pojawiła się w marcu na obradach Bialskiej Rady Powiatowej. Tam dr Stanisław Łazarskiego przedstawił sprawozdanie na temat projektu regulacji Soły i projektu zapory wodnej w Porąbce. Rozwój obu projektów leży w rękach radcy dworu Kędziora i jest na najlepszej drodze. Radny Plessner uznaje projekt za niezwykle ważny dla Białej, gdyż pozwoliłby stamtąd dostarczać siłę motoryczną i światło. Obecnie, w sprawach dostarczania energii elektrycznej Biała pertraktuje z prywatnymi przedsiębiorstwami; jeśli by doszło do urzeczywistnienia budowy zapory w Porąbce, Biała na długie lata nie musiała by się wiązać opłatami za energię; przy horrendalnie wysokiej, od żadnej innej miejscowości w Austrii nie wymaganej cenie za energię, ludność Białej powitałaby zaporę jako korzyść i szczęście; winno się wszystkimi środkami dążyć do budowy zapory w Porąbce, aby dostarczyć Białej prąd i światło. Radny Dobija nazwał przyszłą zaporę jednym z największych sukcesów dla powiatu bialskiego. W następnym roku zapewne dojdzie stąd do wywłaszczeń gruntowych 5 km w górę i 8 km w dół od mostu w Międzybrodziu. Zapora powinna osiągnąć wysokość stanu wody 24 metry i rozwinąć moc 300 000 koni mechanicznych. Pozostaje tylko pytanie czy rząd odda do dyspozycji nakład 15 mln koron. (!) Inwestycja przyczyni się z pewnością także do ochrony przed powodziami położonych w dole miejscowości. Radny Dobija prosi przewodniczącego by na kolejnym zebraniu rady powiatowej pozwolił przedstawić plany projektu dla orientacji i zabezpieczenia przed ewentualnym zaskoczeniem. Projekt będzie wymagał wielu wywłaszczeń i przesunięcia drogi powiatowej na długości 8 km na drugi brzeg Soły. W dzisiejszym punkcie obrad jest także prośba towarzystwa elektrycznego z Sierszy koło Chrzanowa, dotycząca udzielenia pozwolenia na prowadzenie kabli w powiecie bialskim, a więc opłat przesyłowych, stwierdzono że można by prośbę odrzucić, gdyż zapora będzie wytwarzała tak dużo energii, że będzie wystarczała także dla trakcji kolejowej między Oświęcimiem i Żywcem. Projekt zapory, w interesie Bielsko-Bialskiego przemysłu musi być jak najusilniej forsowany, ponieważ nikt nie potrafiłby sobie dobrze wyobrazić fatalnego oddziaływania lat suszy na przemysł i zdrowie robotników przemysłowych. Przewodniczący obiecał przedłożenie szczegółowych planów zapory wodnej w Porąbce na następnym posiedzeniu. Jak się okazało przygotowany projekt, tak się spodobał Ministerstwu pracy, że to zapaliło zielone światło dla tej inwestycji i zadeklarowało 5 milionów koron na jej powstanie. Co oznaczało, jak pisze gazeta, że budowa zapory na Sole może zostać rozpoczęta nawet dziś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz