wtorek, 18 marca 2014
Sprawy partyjno polityczne marzec 1912
Po przegranych w 1911 roku wyborach parlamentarnych stronnictwo śp. Ks. Stojałowskiego przeżywało rozprężenie i próby rozbicia. Jednak nowy prezes poseł Zamorski mocno uchwycił stery partii i na wzburzonych falach polityki zaczął prowadzić okręt, który wielu uznało już dawno za wrak idący na dno. Jego prace szły dwu biegunowo i opierały się zarówno na wielkiej jak i małej polityce. I tak w ramach wielkiej doprowadził do skonsolidowania się grupy endeckiej w parlamencie w Wiedniu. Takim sprawdzianem były wybory następcy posła Bilińskiego na stanowisku szefa Koła Polskiego. Po długich naradach i głosowaniu nowym prezesem został dr Juliusz Leo, na którego oddano 53 głosy. Na znak protestu spowodowanego nie uwzględnieniem postulatów endeków pojawiło się 12 pustych kartek. Jedną z nich oddał poseł z Rybarzowic Ludwik Dobija. Natomiast w ramach „małej” polityki doprowadził do otrząśnięcia się partii po przegranych wyborach i śmierci założyciela. Temu służyły różne działania. Oto kilka z nich.
Zgromadzenia powiatowe
we środę 13 marca w Żywcu w sali magistratu o godzinie 11 rano. We czwartek 14 marca w Milówce w sali gminnej o godz. 10 rano. Porządek obrad na wszystkich zgromadzeniach następcy :
1) zagajenie
2) położenie polityczne
3) organizacya polityczna zawodowa i prasowa.
4) wybór komitetu powiatowego
5) wnioski uczestnictwa
Gdzie Zarząd powiatowy już częściowo wybrany, tam będzie uzupełnienie zarządu przez przedstawicieli tych gmin, które jeszcze w komitecie powiatowym przedstawicieli nie mają.
Wszystkich stojałowczyków gorąco upraszam, żeby z całego okręgu sądowego gromadnie jak jeden mąż przybyli. Niech nie będzie ni jednej gminy w powiecie sądowym, skądby brakowało uczestników. Wszyscy przychodźcie, żeby zaznaczyć wierność wobec stronnictwa i jego niezapomnianego Założyciela.
Jan Zamorski.
Czasu na działanie i uporządkowanie szeregów nie było dużo, gdyż na 25 i 26 marca zapowiedziano zjazd Stronnictwa Chrześcijańsko-Ludowego. Z tego powodu wydano specjalną odezwę.
Odezwa.
Redakcya wysłała już do komitetów powiatowych kwestyonarze, czyli zbiory pytań oświatowych i gospodarczych, aby na tej podstawie zorganizować pracę nad dobrem wszystkich. Upraszam prezesów, żeby jak najrychlej zwołali zarządy powiatowe na posiedzenia i poddali pod obrady te sprawy, o których do nich pisałem.
Równocześnie rozesłaliśmy do zarządów powiatowych karty uczestnictwa na zjazd który się odbędzie w Krakowie. Prezesowie zarządów powiatowych rozdadzą te karty na posiedzeniu zarządu przedstawicielom gmin. Komitety gminne wypełnią te karty, a przewodniczący i sekretarz komitetu gminnego podpiszą.
Gdyby się zgłosiło uczestników na zjazd mniej niż posłaliśmy kart, należy karty niezużyte odesłać do redakcyi. Gdyby kart zabrakło w zarządzie powiatowym, trzeba się po nie zgłosić do redakcyi.
Stojałowczyey z gmin niezorganizowanych niech się zgłaszają po karty wprosi do redakcyi. Ja ciągle jeżdżę i listów nie-odbieram, więc nie pisać do mnie, tylko wprost do redakcyi w Białej, Drukarnia polska. Jan Zamorski.
Tygodnik informował, że w Komorowicach 10 marca odbędzie się: Zebranie poufne Członków Stronnictwa chrześc.-ludowego, również o godz. 4 i pół. Wszystko wskazuje, że termin zebrania został albo mylnie podany albo też zmieniony, gdyż dwa tygodnie później tygodnik informował: Zgromadzenie poufne stronnictwa chrześcijańsko-ludowego w Komorowicach odbyło się przy licznym udziale uczestników w d. 3 marca br. Po przemówieniach pp. Długołęckiego, Olecha, ks. Waligóry, Krausa i innych przystąpiono do wyboru komitetu gminnego, na czele którego stanął ks. Waligóra. Po zebraniu składek na koszta podróży dla delegata, udającego się na zjazd stronnictwa do Krakowa oraz na Dom Polski w Bielsku — zebrani odśpiewawszy pierwsze strofki pieśni „Boże coś Polskę” i „Jeszcze Polska nie zgięła”, w podniesionym nastroju ducha rozeszli się do domów.
To zebranie w sposób zasadniczy ukazywało, nastroje przed zjazdem partii w Krakowie. W ostatnim numerze marcowym na łamach swojego organu partyjnego Jan Zamorski tak podsumował krakowskie obrady:
Kochani Bracia
Kongres stronnictwa, w którym wzięli udział przedstawiciele 41 powiatów w liczbie ponad ośmset osób, Jest to dla mnie najpiękniejsza uchwalił jednogłośnie wybrać mnie chwila w życiu, ale zakazem i bardzo prezesem stojałowczyków. Ja sam przedkładałem regulamin stronnictwa, w którym było przewidziane, że prezesa obiera się co trzy lata. Kongres zmienił jednogłośnie uchwalił obdarzyć mnie tę godnością na czas nieograniczony.
W tak krótkim czasie naszej wspólnej znajomości okazaliście mi Bracia kochani, tyle zaufania. Dziękuję Wam z głębi serca za to. Zaufanie to posunęliśmy tak daleko, że nie żądaliście odemnie żadnych oświadczeń, nie stawialiście żadnych warunków ani zastrzeżeń.
Jest to dla mnie najpiękniejsza chwila w życiu, ale zarazem bardzo ciężka. Wśród bezsennej nocy pyta się moje sumienie: „Czy ty potrafisz godnie odpowiedzieć temu zaufaniu? Czy kiedyś nie okaże się, żeś zawiódł pokładane nadzieje i zranił te tysiące serc, które ci szczerze i uczciwie w całości ofiarują! I na te wątpliwości i pytania odpowiadam sobie tak:
O ile to zależy od dobrej woli, od chęci do pracy – to tego zaufania nigdy nie zawiodę: Mam dobrą wolę i chęć do pracy. Ale, czy mi siły wystarczą, czy rozum polityczny mój nie okaże się za małym — tego nie wiem. To też zobowiązuję się i pracować tylko w miarę, jak mi siły j pozwolą, tudzież prowadzić stronnictwo tak, jak sumienie moje wskaże. A co ponadto, do tego się nie zobowiązuję.
Ażeby siły kierownika pomnożyć, musicie mi Bracia, swoich sił, i swojej pomocy użyczyć. Razem wszyscy pracować mamy, razem sobie pomagać, a czego jeden nie zdoła dokonać, tego dokonają tysiące, gdy się wezmą za ręce i każdy bodaj cząsteczkę wspólnej pracy zrobi.
Proszę Was wszystkich, którym przyszłość ludu i narodu na sercu, leży, o tę pomoc i o to współpracownictwo. A teraz przyjmijcie Kochani Bracia jeszcze jedno podziękowanie: Przepowiadali nieprzyjaciele śp. ks. Stojałowskiego, że się Jego stronnictwo po śmierci Jego rozsypie w gruzy. Cieszyli się już z góry, jak się cieszą ludzie źli, gdy widzą, że się psuje i niszczy to, co dobre. Niektórzy ostrzyli sobie apetyt, że bez trudu i pracy połkną cudzy dorobek, owoc wieloletniej pracy, męczeństwa i poświęcenia. A wszyscy przepowiadali skandal, rozbicie i zgorszenie.
Wyście zadali kłam tym nieuczciwym przepowiedniom i życzeniom. Zjechaliście tłumem do tego starożytnego, więcej niż tysiącletniego Krakowa i zadziwiło się miasto stare i wielkie, że jest was aż tyłu. Kadziliście tak poważnie, tak zgodnie, że gdyby nie ubogie wasze stroje, powiedziałby każdy, że tu zgromadzę i senatorów rzymskich. Jako piastowscy kmiecie i jako prawdziwi senatorowie Rzeczypospolitej radziliście poważnie, a zgodnie, jak teraz już nawet żadne sejmy i parlamenty radzić nie potrafią. Pokazaliście Polsce całej, jaka jest w ludzie polskim dojrzałość i powaga.
Więc dzięki Wam za to, że nad nieporosłą jeszcze mogiłą Wodza waszego daliście miastu starożytnemu, posłom i dziennikarzom, wzór i przykład, jak prawdziwie porządne i poważne obrady wyglądać powinny.
A teraz z nową otuchą i pokrzepieniem zabierzmy się do szarej, codziennej, ale niemniej ważnej pracy dla dobra ludu i narodu, dla podniesienia naszej Ojczyzny. Jan Zamorski.
Dobrze jest też zobaczyć jak powyższy zjazd oceniła konkurencja polityczna. Komentator „Kuriera Lwowskiego” co ciekawe nie pisze o przebiegu kongresu, a jedynie stwierdza: W Krakowie zaś obradował w niedzielę zjazd sytonnictwa chrześcijańsko-społecznego, czyli tzw. stojałowczyków, korespondując ze zjazdem wszechpolskim we Lwowie, jako bratnią organizacją. Wszystkie zjazdy były oczywiście „imponujące”, wszystkie siły pod hasłem „wewnętrznej konsolidacji” i pogłębienia pracy na wewnątrz, z zadziwiającej „ekspansji” na zewnątrz. Inaczej postępuję organ konserwatystów „Czas”, który szeroko omawia kongres informując, że przybyło na niego ponad 500 delegatów, a do prezydium wybrano m.in. Pobrzyckiego z Suchej i bar. Czecza z Kóz. Jan Zamorski chociaż sam wnioskował o 5 letnią kadencje został wybrany bezterminowo. Dodatkowo poinformowano, że „Wieniec i Pszczółka” ma już 4500 prenumeratorów! Te wydarzenia jasno pokazywały, że informacje o śmierci stronnictwa były mocno przesadzone.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz