wtorek, 4 lutego 2014

Sprawy osobiste - styczeń 1914

    W styczniu 1914 roku minister kolei mianował inspektora Rudolfa Scholza, naczelnika stacji północnej kolei w Bielsku, nadinspektorem.  W tym samym czasie Ks. Marcin Módl złożył urząd proboszcza przy tutejszym zborze ewangelickim, który piastował od roku 1886, i przeszedł w stan odpoczynku. Zbór uzupełni mu emeryturę, którą będzie pobierał z Austr. Zakładu emerytalnego, do 5000 koron. Opróżniona posada proboszcza będzie w roku bieżącym obsadzona. Stara się o nią 7 księży.   Na konkurs rozpisany celem
obsadzenia posady proboszcza zgłosiło się 7 kompetentów. Wkrótce odbędą się kazania popisowe a niebawem przystąpi potem zbór do przeprowadzenia
wyboru. 
    Namiestnik przeniósł koncypistów Feliksa Sośnickiego z Żywca do Oświęcimia, a praktykanta Adama Chitr’ego de Freyselfeld ze Łowan przeniósł do Żywca.
    Pani Olga Josephy, małżonka radcy komereyalnego i posła sejmowego 
Joseph yego, z powodu swoich 50 letnich urodzin darowała oprócz innych datków dla  ewangelickiej opieki zborowej 300 koron i dla ewang. Domu sierot również 300 koron. Również fabrykant Robert Lauterliaeli z powodu Ślubu swojej córki darował dla Opieki zborowej i ewany. Domu sierot w Bielsku po 500 koron.   
    Dużo więcej uwagi trzeb poświęcić informacji, iż sędzia dr. Kazimierz Mieczysław Woliński przeniesiony został na własne żądanie z Białej do Krakowa.  Było on jednym z bardzo aktywnych narodowo Polaków i z tego względu nie mógł liczyć nie tylko na awans, ale nawet na spokojną pracę. Stąd jego decyzja. Tak o tym pisała polska pras: Biała, ten kresowy posterunek, traci jednostkę nie codzienną, traci obywatela, który przez swoją pracę, swoje stanowisko wobec Niemców przyczynił się w lwiej mierze do wyrobienia opinii publicznej polskiej, o ile chodzi o stosunek do Niemców. Dr. Woliński odchodzi do Krakowa, odchodzi z awansem, w czem w dużej mierze pomogli mu Niemcy bialscy, aby się pozbyć z rady miejskiej człowieka, który był ustawicznym, wyrzutem sumienia, który nigdy nie przepuści płazem zakusów na prawa ludności polskiej, a ponieważ w całej radzie jest zaledwie trzech Polaków i wszelka dyskusya jest marnowaniem sił, zdrowia, o czem przekonał się Dr. Woliński w pierwszym roku piastowania godności radzieckiej, więc ścigał Niemców bialskich, rządzących w magistracie, na drodze prawnej, wnosząc przeciw wszelkim nielegalnym uchwałom, mającym na celu ograniczenie prawa ludności polskiej — rekurs za rekursem . W ten sposób przyczynił się do poznania wszelkich łajdactw i sztuczek niemieckich przez cały ogół polski. Dr. Woliński obalił dwukrotnie budżet miejski z powodu obracania funduszów na niewłaściwe cele, przyczem jak n. p. przy subwencyi kasy oszczędności wykazał że dzięki temu że-ona obracaną jest na szkoły niemieckie, fabrykanci płacą mniejsze podatki do podatków, wynoszących a niektórych tysiące koron.
Najważniejszą akcyę na gruncie rady miejskiej podjął Dr. Woliński, występujęc bezwględnie przeciw uchwale mianującej 12 obywateli honorowych.
    Rekurs w tej sprawie wniesiony został przez Radę powiatową uwzględniony. Wiec publiczny aprobował na stanowisko sędziego Wolińskiego, udzielił mu poparcia wtedy, gdy w niektórych sferach nie było ustalonego zdania, czy taką walkę można wygrać, a jeżeliby się miało przegrać, to czy taktycznie jest rozpoczynać.
Obecnie, gdy rozpoczęto akcyę przygotowaczą do nowych wyborów do rady miejskiej, Dr. Woliński odegrał najważniejszą rolę. Jako radny udzielił Polakom informacyi, których Polonia dziesiątki lat poprzednio była pozbawioną. Ponieważ zaś Niemcy krytym sztychem chcieli Polaków obedrzeć z
praw obywatelskich., więc dr. Woliński, chcąc wglądnąć w akta reklamacyjne, popadł w zatarg z burmistrzem Wenzelisem, a gdy ten nielegalnie odmówił stanowczo przeglądnięcie aktów,, dał mu pouczenie, że burmistrz jest wykonawcą tylko uchwał rady, dał mu przykład poszanowania godności na-
rodowej, a następnie wniósł rekurs przeciw bezprawiu i skargę do władzy przełożonej za łamanie ustawy.
Cały trzechletni okres działalności w radzie miejskiej był okresem walki, która wyczerpywała ogromnie, zwłaszcza iż był czas, że stanowisko dr. Wolińskiego nie doznawało ogólnego poparcia. Dziś gdy odchodzi, gdy w radzie miejskiej przed nowymi wyborami, braknie jego, żal odezwał się w Polonii i wszyscy zgodnie przyznają, że Biała traci człowieka, którego na stanowisku radnego nie wnet zastąpić kto zdoła.
Najlepszą miarą zasług dr. Wolińskiego, to radzić pism niemieckich, Silesii, Anzeigera, Ostschlesische, to rozmowy radnych i innych hakatystów bialskich, którzy nie kryją się wcale z objawami radości, że odchodzi Polak, który zupełnie inne miał poczucie rycerskości, od przeciętnych, który cudzego nie chciaf, ale swego bronił do ostatka, nie ustępował nigdy tam, gdzie prawo miał za sobą. Zasługi oddane sprawie narodowej na innych polach działalności ocenimy w przyszłości.
    W sprawach osobistych odnotować trzeba również fakt, że adwokat dr. Oskar Rosner przeprosił marszałka powiatu bialskiego dra Łazarskiego za obrazę czci, dokonaną na zebraniu hakatystów bielsko-bialskich w hotelu pod „Czarnym Orłem” w sprawie 12 obywateli „honorowych”. Dr. Łazarski przebaczył swemu przeciwnikowi, uwzględniając jego.... młody wiek i niedoświadczenie polityczne. W ten sposób załatwiono sprawę honorową z powodu obywateli ,,honorowych” w sposób honorowy i dla dra Rosnera dość łaskawy, bo pierwszy jego Występ na arenie politycznej mógł się łatwo skończyć dla niego gorzej, a nawet „wszechwładny” protektor jego pan Josefy z Bielska nie wieleby pomógł, gdyż jak wiadomo wpływy jego u wrót sądowych zupełnie nikną. 
    2. stycznia obchodził dyrektor szkoły ewangelickiej w Białej p. Adolf Bartling 40-letni jubileusz swej pracy nauczycielskiej. Z tego powodu odbyła się w tendzień o 10-tej godzinie przed południem w sali gimn. ewang. szkoły uroczystość szkolna. Jubilat stoi w 67. roku życia a nietylko jako znakomity pedagog szeroko i daleko słynie, ale też w publicznem życiu sąsiednich miast Bielska-Białej od wielu lat poważną rolę odgrywa i błogosławioną czynność rozwija. 10 lat był przewodniczącym i chórmistrzem bielskiego związku śpiew, a długiczas chórmistrzem związku śpiewackiego w Białej a w uznaniu jego zasług zamianowały go oba te związki swoim członkiem honorowym. Obywatelstwo miasta Białej wybrało go do rady gminnej, gdzie jako pierwszy asesor ze skarbu swego doświadczenia chętnie radą i czynem dobru powszechnemu służy. Syn jego najstarszy piastuje urząd ewang. proboszcza w Starem Bielsku.
    Na koniec spraw osobistych znowu proponuje powrócić do polityki, gdyż były szef PSL Jan Stapiński, po przegranych wyborach w Partii, o czym pisałem m. in. w przeglądzie prasy w grudniu 1913 roku, postanowił odzyskać swoje wpływy poprzez nową strategie. O ile wcześniej zaprzeczał, że brał jakiekolwiek łapówki, to teraz zmienił front i przyznał się, że brał pieniądze „na lewo i prawo”, ale wszystko to robił dla dobra chłopów, w myśl zasady, że cel uświęca środki. Jednocześnie zaczął się porównywać do prześladowanego śp. ks. Stanisława Stojałowskiego z który za życia był w konflikcie. To jednak wywołało kolejną eskalacje konfliktu. Nie tylko środowiska stojałowczyków się oburzyły, ale nawet neutralne stwierdziły, że Stapiński po raz kolejny skręcił zbyt ostro. „Kurier Lwowski” stwierdził: Stojałowski był prześladowany przez włądze świeckie i duchowne, był ścigany, więziony, wyklinany za bohaterską obronę praw ludu. Stapiński zaś wcale nie jest męczennikiem idei a prześladują go jedynie jego własne ciężkie winy. Za Stojałowskim, nękanym, tropionym, jak zwierz dziki, opowiadały się masy ludowe wbrew wszelkim zakazom i jak huragan łamały przeszkody, dopomagają do tryumfu wodza idei, którą głosił. Przeciwni, od Stapińskiego odwracają się rzesze włościaństwa, a zwycięstwo jego nie byłoby tryumfem idei ludowej, lecz trymfem korpcyi




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz