Jednak najważniejszą informacja było zakończenie strajku w fabryce u Bethelta. Właściciel chciał zaprowadzić prace również w nocy. Robotnicy nie zgodzili się na pracę na trzeciej zmianie. Nazajutrz rano znaleźli fabrykę zamkniętą i fabrykant uwiadomił ich, że ogłasza lokaut. Cztery tygodnie trwała walka, aż fabrykant zrzekł się szychty nocnej. W poniedziałek powrócili tkacze do pracy. „Robotnik Śląski” pisząc o tym wydarzeniu zwraca uwagę na to, że tylko zjednoczeni i zdecydowani robotnicy mogą osiągnąć swój cel. Przekonując przy okazji do zrzeszania się i płacenia składek. Tu potrzebna jest silna, bogata organizacya zawodowa, prawdziwie robotnicza, która nie tylko naucza solidarności, naucza walk, lecz i pomaga w tej walce materyalnie. (...) Organizacja zawodowa, to najpiękniejsza, jaka istnieć może, instytucya braterstwa prawdziwego. Płacisz ty, wsparcie dostajesz w razie potrzeby twój daleki, nieznany ci towarzysz myśli i pracy lub też brat twój lub kolega, a płacą oni, dostajesz zapomogę w potrzebie ty.
Rozkład nauki był podzielony w ten sposób, że przedmioty były wykładane po pół dnia i w czasie wykładów urządzano przerwy dla wyjaśnień i dyskusyi w granicach wykładanego przedmiotu.
Pierwszego dnia rano był wykład o wychowie młodzieży — żywieniu krów i buchajów, referent p. Boguszewski. Po południu o zakładaniu i pielęgnowaniu sadów i uszlachetnianiu drzew owocowych, referent p. Dr. Goliński.
Drugiego dnia rano o przechowaniu nawozu stajennego w stajni i w gnojami, o zastosowaniu nawozu w polu, o nawozach pomocniczych zielonych i sztucznych, referent p. Kostka. Po południu wykład o Spółkach rolniczych w odniesieniu do potrzeb miejscowych, referent p. Tabuan.
Wszyscy pp. perelegenci w sposób przystępny prowadzili wykłady toteż uczestnicy kursu bez najmniejszego zmęczenia słuchali wykładów przez 7 godzin dziennie i pp. prelegentom wyrażono; ogólne uznanie i podziękowanie. (...)
Z powodu panującej w powiecie zarazy pryszczycy, nie można było przedsięwziąć zwiedzania gospodarstw z obawy przed zawleczeniem zarazy.
Następne kursa odbędą się w Bystrej w czasie 6, 7, 8 lutego w Osieku 20, 21, 22 lutego.
Pozostając przy tematyce rolniczej redakcja informuje, że Polacy utworzyli w Bielsku nową mleczarnię parową. Mieściła się ona w sali Werbera. Mleczarnia ta pobiera mleko ze dworów arcyksiążęcej dyrekcyi dóbr i od związku śląskich rolników dziennie 3 tyś. litrów. Mleczarnia przerabia po gruntownem oczyszczeniu mleka część tegoż na wyborne masło stołowe i ser, a większą część mleka rozwozi osobnymi wozami w butelkach po domach. Mleczarni tej nie powstydziłby się nawet Wiedeń, i nie można jej porównywać z istniejącemi już mleczarniami żydowskiemi w Białej-Bielsku. Kółkom rolniczym, Bratnim pomocom, i innym sklepikarzom polecamy tę mleczarnię w razie zapotrzebowania masła i sera.
W tym samym numerze gazeta zachęca do kupowania w drogeryi p. Fr. Tanewskiego na nowym rynku w Białej można kupić po najtańszych cenach wszelkie artykuły do gospodarstwa domowego i wszelkie środki lecznicze dla ludzi i bydła jako to: mydło, proszki do prania, maści, mazie, plastry, herbaty zielne, proszki i fluidy dla koni i bydła itd. Gospodarze i robotnicy wspierajcie p. Tanewskiego, bo jego drogerya jest jedyną drogerya polską w Białej-Bielsku.
Jak również informuje: Kto chce palić dobrym, a tanim węglem z kopalń górnośląskich i nie być oszukanym na wadze i miarze; — kto zamierza pokryć na wiosnę dach dachówką cementową lub nową dachówką ogniotrwałą „eternitem”; — kto potrzebuje do budowy wapna dobrego również z wapienników górnośląskich, ten niech się zgłosi do Józefa Mrowca w Łodygowicach. Idąc tym samym torem „Głos Ludu Śląskiego” apelował: „Nie tuczmy własnym groszem naszych wrogów. Wszelka robota narodowego uświadomienia będzie bez pokaźnych rezultatów, jeżeli równolegle z nią nie poprowadzimy odpowiednio gospodarki groszem polskiego społeczeństwa> Wszelkie frazesy patryotyczne pozostaną frazesami, o ile lekkomyślnie pozwolimy płynąć naszym pieniądzom do kieszeni naszych najserdeczniejszych....”.
Tygodnik ks. Stojałowskiego zwraca również na praktyki monopolistyczne i układy jakie mają z browarem żywieckim starzy propinatorzy, wzywając jeżeli się to nie zmieni do bojkotu piwa żywieckiego. W tym też miesiącu zakończyło się postępowanie sodowe w sprawie roszczeń ks. Stojałowskiego względem dr Lewickiego, o którym wspominaliśmy w styczniu. Sąd uznał, skargę Stojałowskiego i nakazał mu wypłacić z masy spadkowej 1900 koron. Powód żądał 3000, jednak sąd stwierdził, że tylko ta kwota została poparta dowodami.
W następnym numerze „Wieńca i Pszczółki” dział regionalny rozpoczyna się informacją o walnym zgromadzeniu kółek rolniczych z powiatu bielskiego. Z ogólnej liczby 51 organizacji tylko 13 przysłało swoich przedstawicieli. Do zarządu wybrano kilku ludzi nowych, siły świeże i chętne do pracy. Kilka kółek rolniczych zostało za gorliwą pracą chlubnie odznaczonych i publicznie pochwalonych, a mianowicie: P. Obara kierownik szkoły lud. z „Kółka roln. w Witkowicach pod Kętami, pan Czernecki, kierownik szkoły „Kółko roln.” w Leszczynach pod Białą, ks. prób. Waligóra, „Kółko roln." w Komorowicach, ks, prób. Ryłko „Kółko roln." w Międzybrodziu lip. i — nadto „Kółka roln." w Monowica, Osieku, Janowicach i Bestwince. Walne zgromadzenie uchwaliło wysłać telegram z życzeniami dla prezesa „Koła polskiego dr. Stanisława Łazarskiego, jako marszałka powiatu bialskiego. — Pan Sadowski, delegat gł. Zarządu z Lwowa wygłosił obszerny referat o ważności i korzyści powstać mającej powiatowej składnicy towarowej w Białej.
O swoje prawa upomnieli się również kolejarze. Oto w Krakowie zebrali się przedstawiciele związku polskich kolejarzy „samopomoc”, którzy przybyli tam z całej Galicji, miedzy innymi z Żywca. W obradach wziął udział coraz bardziej aktywny na tym terenie poseł Jan Zamorski. Zebrani domagali się: kategorycznie zaprowadzenia języka polskiego w wewnętrznej służbie w Galicji(...) budowy domów mieszkalnych dla całego personelu kolejowego. Debatowano również nad celowością założenia spożywczych spółek kolejowych i innych sprawach porządkowych.
„Dziennik Cieszyński”odnotował również nowo zarejestrowane firmy: Jul. Ornstein, Bielsk, komisyjna sprzedaż przędzy, J.Konderla, Łazy gospoda, Antoni Łubojacki, Ustroń, gospoda; sprzedaż tytoniu i trafika; J. Strzelec itd.
Końcem miesiąca rajcowie miejscy w Żywcu pozytywnie zaopiniowali pomysł p. Kotlarskiego, aby wybudować gazownie, która po 50 latach miała stać się własnością miasta. Decyzję podjęto, bowiem utrzymywanie dotychczasowych lamp żarowo-naftowe tzw. „Autogen” ze względów ekonomicznych nie wchodziło w rachubę.
Jest Pan wspanialym historykiem i osobiscie uwielbiam Panskie opowiesci prowadzace nas w odlegly czas.Mam i czytam i chetnie ponownie siegam do tych ksiazek.Serdecznie Pana pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te ciepłe słowa. Będę starał się jeszcze bardziej, by zasłużyć na te słowa. Pozdrawiam Jacek
OdpowiedzUsuń