W lutym 1912 roku bardzo aktywie rozpoczęło pracę Towarzystwo Szkół Ludowych, które zorganizowało liczne spotkania.
Odczyty bezpłatne w seminaryum polskie w Białej, w bieżącym tygodniu: D. 6 we wtorek, Dr. Maciej Kwieciński: Pierwsza pomoc w nagłych wypadkach część II. D. 8 w czwartek, p. Karol Rybarski: O słońcu z obrazami świetlnymi. Początek o godz. 6 ½ wieczorem. Odczyty bezpłatne, w seminaryum polskim w Białej w bieżącym tygodniu: D 13. we wtorek, prof. Z. Podgórski. Wojna włosko — turecka, z obrazami świetlnymi. — D. 15. we czwartek, dyr. Ign. Stein: Stara Baśń z obrazami świetlnymi.Początek o godz. 6 ½ wieczorem.
Ciekawy odczyt z obrazami latarni magicznej o Arturze Grottgtrze, sławnym malarzu polskim wygłosi p. Winc. Sierakowski w Domu polskim na Blichu, we wtorek dnia 13. lutego br. o godz. 7 wieczór Wstęp bezpłatny. Posiedzenie Wydziału Kola T. S. L. z Bielska odbędzie się tego samego dnia po odczycie o godz. 8 mej wieczór.
Odczyty bezpłatne w seminaryuim polskiem w Białej, w bieżącym tygodniu: D. 20. we wtorek, Dr. Leon Chrapczyński: Życie polskie w dawnych wiekach, z obraazmi świetlnymi. D. 22 Lehrfreund: Prawo własności. Początek o godzinie 6 ½ wieczorem.
Odczyty bezpłatne w semmaryum polskiem odbędą się w Białej w bieżącym tygodniu: Dnia 27 we wtorek, prof. T. Mikułowski: Z dziejów porozbiorowych. 9. Dzieje Galicyi pod panowaniem austryackiem, w dobie konstytucyjnej.
Komisya gwiazdkowa tutejszego koła TSL wyraża tą drogą gorące podziękowanie łaskawym ofiarodawcom z całego kraju jako też Paniom mejsrowym, które pracę Swoją oddały na usługi tejże komisyi. Z zebranych składek obdarowano 210 dzieci szkoły TSL kosztem l544 K. Praca Pań miejscowych ponatdo oszczędziła kołu wydatków na szycie sukienek w kwocie około 360 K.
Zamiast wieńca na trumnę ś. p. Maryi Glatmanowej, byłej prezesowej Koła T. S. L. w Białej uchwaliło Koło bialskie złożyć 100 K. na ręce p. dyrektora Stina juko jednorazową zapomogę dla biednego uczniu tutejszego Gimnazytim realnego lub Seniinaryurn naucz. TSL do uznania p. dyrektora Steina.
Dnia 8 lutego odbyło się w Lipniku pod Białą, posiedzenie rady gminy. Przedmiotem obrad między innymi była prośba Towarzystwa Szkoły Ludowej o zasiłek na prywatną polską szkołę, utrzymywaną przez to towarzystwo w lipnickim przysiółku Leszczyny.
Panowie radni Geyer, handlarz skór z ulicy Głównej w Lipniku i Bittner z Bielska, którzy nigdy na posiedzenia rady gminnej nie chodzą, przyszli teraz, żeby pokazać swoje krzyżackie uczucia. Trzeba będzie częściej polskie sprawy stawiać na porządku obrad, to i ci rajcy częściej będą poczuwali do obowiązku wykonywania radzieckiego urzędu, którym zazwyczaj się nie interesują.
Uczciwi Niemcy z lipnickiej rady nie chcieli się poddać komendzie z Bielska. Tłumaczyli, ze Niemcy tutejsi, kupcy i rzemieślnicy żyją z polskich odbiorców, te szkoła prywatna umniejsza gminie wydatków na rozszerzenie istniejących szkół - ale wszystkie te rozumne słowa trafiały na opór hakatystów. Według panów Geyera i Bütnera Polacy nie mają prawa do uczenia swoich dzieci po polsku, a gdy się na to porwą, to gmina nie tylko popierać ich nie powinna, ale przeciwnie jeszcze prześladować. A przecież i Polacy są obywatelami tej gminy i na równi z Niemcami płacą dodatki gminne. Ale te sprawiedliwe i sta ranę rozważania nie trafiają do krzyżackiego poczucia sprawiedliwości. To też uchwalono prośbę polską odesłać do rozpatrzenia osobnej komisy!, która i do stu lat za pewne jeszcze się w tej prośbie nie rozpatrzy. Takie załatwienie nazywa się pogrzebem pierwszej klasy.
A więc w Lipniku, gdzie Polacy stanowią połowę ludności, dziecko polskie nie ma prawa uczyć się w swoim języku ojczystym. Gmina Lipnik nie uznaje Polaków za równorzędnych obywateli — oni dobrzy do płacenia podatków, którymi Niemcy szafują na swoją korzyść.
Lud polski z Lipnika zapamięta sobie przy najbliższych wyborach do rady gminy życzliwość pruskich najemników. A tymczasem kto się czuje Polakiem, kto nie chce, żeby nim poniewierano, ten powinien omijać sklep p. Geyera.
Jeżeli polska szkoła w Lipniku nie zasługuje na poparcie u niego, to powinien nie przyjmować polskich odbiorców w sklepie a i z polskich rąk brać pieniędzy. A jeżeli p. Geyer powie, ze to co innego, a tamto co innego, to szanujący się Polacy z Lipniku powinni sobie powiedzieć, że to jest wszystko jedno. Jeżeli mu Polak niemiły w radzie gminnej, to i polski odbiorca powinien być niemiły w sklepie.
Bracia kochani! Nie dajmy sobą poniewierać. Potrafiliśmy utworzyć wielką składnicę towarową, która świetnie idzie, pokażmy jeszcze co może jedność i zgoda. Za nami stoi cały naród polski. Pokazało się to przy domu polskim w Bielsku. Całe społeczeństwo, magnat, ksiądz, urzędnik, nauczyciel, chłop z najdalszych zakątków kraju pospieszają nam z pomocą pieniężną — oni nas i w tej walce z hakatystami nie opuszczą. Bogu dzięki jest nas dosyć, tylko się nie kłóćmy i nie rozdzielajmy. My Niemcom nic zabierać nie chcemy, ale też swojego nie damy. A nam w Lipniku należy się nie zasiłek gminny na szkołę utrzymywaną z ofiar publicznych, ale nam się tu należy szkoła, całkowicie przez gminę utrzymywana, bo i my na równi z Niemcami płacimy podatki. O swoje się upominajmy, a wrogów podszczuwanych z Berlina czy z Bielska unikajmy i nie wzbogacajmy ich swoim groszem. Niech idą do Berlina uprawiać nieprzejednaną hakatystyczną politykę.
Jest w Białej spółka szewska. Zwracamy się do niej z prośbą i radą, niech jak najrychlej otworzy skład skór dla całego powiatu. Utrzymujemy naszym groszem składnicę towarową, potrafimy utrzymać i skład skór. Niech się naszym groszem nie panoszą ci co dziecku odmawiają polskiej szkoły. Polska mowa dla duszy jest tem, czem powietrze dla ciała.
Do pracy Bracia, w jedności i zgodzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz