Członkowie Naczelnego Komitetu Narodowego pod wpływem Daszyńskiego zarzucili tym, którzy nawoływali do zmiany słów przysięgi, że zniszczyli więcej wojska polskiego od największych wrogów narodu polskiego, nie wyłączając Paskiewicza. Mało tego, zaczęli nawoływać do tego, aby za to oddać ich pod sąd i zamknąć w areszcie. Warto ten epizod zapamiętać, gdyż za kilka lat to nie „Sokoły”, ale Piłsudski i jego ludzie odmówią z podobnych powodów złożenia przysięgi. Wtedy jednak Daszyński i jego ludzie nie będą mówić o zdradzie i wzywać do aresztowania tych ludzi, a będą pokazywać jako wzór do naśladowania.
Tymczasem dla Austriackiego Naczelnego Dowództwa (AOK) niedoszli legioniści stali się podwójnie niewygodni. Po pierwsze odmówili przysięgi na wierność cesarzowi, co pokazywało, że nie są lojalnymi poddanymi Austro-Węgier, a dodatkowo zorganizowani w wojskowe grupy, w każdej chwili mogli przekształcić się w piątą kolumnę i rozpocząć dywersję na tyłach walczących armii, tym bardziej, że znane im było ich antyniemieckie nastawienie. Dodatkowym czynnikiem, który powodował panikę był dotychczasowy niekorzystny dla państw centralnych przebieg wojny. Z tego też powodu, żandarmeria organizuje brutalne łapanki niedoszłych legionistów, których osadza w więzieniach, bądź wciela do armii i wysyła pod granicę z Włochami.
Równocześnie prewencyjnie dokonuje się aresztowania ludzi posądzonych o rusofilskie sympatie, którzy mogliby stanąć na czele tych zdesperowanych ludzi. Między innymi został wtedy aresztowany przez żandarmerię austriacką w Białej poseł Jan Zamorski. Ten wielki przyjaciel „Sokołów” z Podbeskidzia, którego poznaliśmy już jako zwolennika orientacji antyniemieckiej podczas pamiętnej bitwy nad Białą, został osadzony w więzieniu wojskowym w Morawskiej Ostrawie. Wszystkie te fakty połączone z brakiem jakiejkolwiek deklaracji o przyszłej Polsce powodowały, że działania agitacyjne właściwie sprowadziły się do tego, aby utrzymywać i wspierać „Sokołów”, którzy już jako legioniści udali się na front.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz