wtorek, 12 sierpnia 2014

Bitwa nad Białą cz. 5.


 
    W tym samym dniu wieczorem nadeszła wieść, że Niemcy mają zdemolować nad ranem Dom Polski, z tego powodu postawiono 18 ludzi w pogotowiu przez całą noc. W Domu Polskim czuwano. Organizatorzy uroczystości, przewidując ataki Niemców, zwieźli wcześniej ze Szczyrku 2 wozy bukowych kijów- wspomina uczestnik tamtych wydarzeń J. Kuś. 

    Bojówki niemieckie intensywnie przygotowywały się do odparcia „ataku”. Aby zyskać na czasie, wymusiły na Polakach przesunięcie uroczystości z 10 na 28 czerwca. Od zamożnych hakatystów popłynęły potężne środki. Sam Josephy znany „polakożerca”, ofiarował na ten cel 500 koron. Dobrowolne składki fabrykantów zasiliły kasę bojówek i umożliwiły im zakup: zgniłych jaj, lasek, bokserów, a nawet wykupiono w Bielsku wszystkie... rewolwery. Dużo światła na te przygotowania daje też list, który w przeddzień jubileuszu otrzymał prof. Podgórski od zaprzyjaźnionego Niemca. Pańskiej osobie i uczestnikom zjazdu grozi poważne niebezpieczeństwo. Jeszcze dzisiejszego dnia (w sobotę) wieczorem o godz. 9 przyjeżdża do Bielska tysiąc członków gimnastycznego stowarzyszenie z Morawskiej Ostrawy, którzy odwołali własny obchód, aby pospieszyć z pomocą swym niemieckim braciom. Jutro już o dziewiątej rano zostanie zamknięty most na Białce, aby wstrzymać Sokołów, przybywających z Żywca. To samo i dworzec bielski. Wszyscy studenci z Bielska i Białej, gimnastycy z Morawskiej Ostrawy i inni zaopatrzyli się w silne kije. (...) Najlepiej byłoby, gdybyście odwołali pochód i odbyli go kiedy indziej, gdyż w przeciwnym razie dzień jutrzejszy będzie niebywałym blamażem dla Polaków – uprzedzał życzliwy Niemiec.    
„Silesia” ogłosiła na swoich łamach informację, że pochód „Sokołów” przez Bielsko jest wrogi dla niemieckości miasta i zapowiedziała ataki uliczne ze strony Niemców. W odpowiedzi na to „Gwiazdka Cieszyńska” napisała: Na kruchych podstawach musi stać niemieckość Bielska, jeżeli niewinny pochód grozi jej niebezpieczeństwem. Śmiesznem wobec tego wygląda butne hasło wszechniemieckie: My Niemcy nie boimy się nikogo oprócz Boga. 
Natomiast „Dziennik Cieszyński” tak skomentował decyzję magistratu bielskiego o zakazie odbycia uroczystości „sokolej” w Bielsku: Hakatyści z małego Berlina prowokują spokojną ludność polską i pracujące w myśl swych statutów polskie towarzystwo gimnastyczne „Sokół”, by pokazać swą moc, byle potrzymać mniemanie, że Polacy w Bielsku nie mają nic do roboty, że ich nie ma. Równocześnie całkiem na chłodno gazeta kalkulowała: Cała ta nagonka prasy niemieckiej wychodzi nam Polakom na dobre, nam czasami potrzeba takiej podniety, jakby ostróg! Jesteśmy przeto wdzięczni za te wybuchy wściekłości, jakich doznają redaktorzy niemieccy, bo one uświadomionych, organizują, a obojętnych i sprzyjających Niemcom Polaków budzą! Takie awantury przysparzają nam dziesiątki i setki nowych, zbudzonych ze snu rodaków. Groźby zapowiadane na niedzielę nie przestraszają nas, każdy rzucony na Polaków kamień to materyał do odbudowy polskości w Bielsku, każde wybite okno w Domu Polskim to przysporzenie nowego domu polskiego w mieście, każde uderzenie Polaka lub zranienie to zarzewie nowego ducha, to podkładanie lontu pod nagromadzone prochy. Spokojnie oczekujemy niedzieli, bo zakaz, szykany, bójki, gwizdy, to wszystko woda na nasz młyn, uroczystość odbyta z takiem przeszkodami osiągnie stokroć większy rezultat niż uroczystość spokojna, za zezwoleniem magistratu i przy spokojnem zachowaniu się Niemców. Wściekłość jaka ogarnia Niemców jest dla nas dowodem, że czują się nie swojsko, że nie są gospodarzami na tej ziemi, boby się tak nie bali. Niemcy uświadamiają sobie, że lud się budzi, czuje po polsku, że skończy się kiedyś ich panowanie.
O tym, że strona niemiecka jest na przybycie „Sokołów” dobrze przygotowana i 28 czerwca realizuje z góry przygotowany plan, najlepiej świadczą zapowiedzi umieszczone w „Bielitz-Bialaer Anzeiger” czy „Ostschlesische Deutsche Zeitung”, które nie tylko nawołują do czynnej napaści na Polaków, ale zapowiadają, że utopią ich w Białce. Również polskojęzyczny „Ślązak” podgrzewając atmosferę pisząc o tym podkreślał: Zapowiedziano przybycie całego niemal koła polskiego, zlot kilku tysięcy sokołów, zjazd straży pożarnej, skautów, strzelców- słowem wielką polityczną demonstrację. Rzecz to przeto oczywista, że mieszczaństwo niemieckie nie mogło spokojnie przyjąć prowokacji galicyjskich najazdników. 


„Silesia” natomiast wspominała: Ponieważ policja miejska z Bielska nie była wystarczająco silna, przysłano 15 policjantów z Opawy, tak iż kierownik urzędu policji  pan Bezdek dysponował  drużyną policjantów złożoną z 50 mężczyzn. (sic !) Obsadzono nimi wszystkie przyczółki mostowe po stronie Bielska  (...). O nadzwyczajnych siłach mundurowych wspominał również „Bielitz-Bialaer Anzeiger“ pisząc: Z Opawy przybyło 10 policjantów dla wzmocnienia, z Cieszyna 5 mężczyzn, tak iż bielski kierownik policji pan Bezdek miał 50 mężczyzn do dyspozycji. Ponadto załoga okręgu miała 60 żandarmów pod kierownictwem rotmistrza, która wzmocniła się w ciągu dnia do 130. Wszystkie zagrożone miejsca, a głównie most na ulicy Głównej oraz przejście przy zakładzie kąpielowym były obsadzone przez żandarmerię i policję. 

Mając to na uwadze poseł Jan Zamorski wysyła liczne pisma i petycje, a w telegramie do ministra spraw wewnętrznych, premiera i do Koła Polskiego w Wiedniu napisał: W Bielsku źle się dzieje. Magistrat szykanuje Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” i nie chce zezwolić na odbycie uroczystości 10 lecia istnienia Towarzystwa. Przed kilkoma dniami wysłał komisyę do Domu Polskiego, która orzekła, że Dom Polski należy zamknąć przed odbyciem uroczystości sokolej. Niemcy zaś w dziennikach grożą, że Polaków zapędzą do Białki i tam wytopią. Rozrzucili odezwy do swoich, w których wzywają ich, by nie dopuścili do odbycia się polskiej uroczystości. Ludność polska jest wzburzona i gdy nadejdzie zakaz uroczystości, to awantury, a może rozlew krwi będą nieuniknione, tym bardziej, że Niemcy już mają pałki, kamienie i gwizdawki przygotowane. Decyzja stanowcza w sprawie zezwolenia konieczna. 

 „Fremden-Blatt“ informował, że: Jeden z zaplanowanych przez Sokołów publicznych przemarszy został przez władze zabroniony.  „Kurier Lwowski” potwierdzał to i pisał o terrorze, jaki tam panuje oraz zwracał uwagę, że przygotowujący uroczystość nie dostali odpowiedzi na swoje odwołania. 
Przygotowano również plan odparcia Polaków. Kluczem do zwycięstwa były dwie kwestie. Po pierwsze, unieszkodliwić dobrze wyćwiczonych i świetnie zorganizowanych „Sokołów”, a równocześnie maksymalnie zmniejszyć pole działania Polaków, aby nie mogli oni wykorzystać swojej liczebności.



    Artykuł powstał w ramach stypendium Marszałka Województwa Śląskiego. Jest to fragment większej publikacji, którą autor przygotowuję na wrzesień w oparciu o ówczesną prasę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz