Dramatyczna bitwa nad rzeką Biała znalazła mocny oddźwięk w prasie wiedeńskiej. Dziennikarze w tym czasie karmią ludzi tylko informacjami z zamachu w Sarajewie i z konfliktu w Bielsku. Już same tytuły: „Starcia pomiędzy niemieckimi studentami a polskimi „Sokołami”, „Ekscesy Polskich Sokołów”, „Krwawe święto Sokole w Galicji, „Około 100 osób rannych”, „Krwawy festyn Sokoła w Bielsku” wyraźnie pokazują emocjonalny stosunek do tych wydarzeń. Jednak patrząc na ich temperaturę można pokusić się o ocenę, że większość z nich skupiło się na przedstawieniu faktów, oczywiście widzianych przez pryzmat niemiecki nie wnikając w tło konfliktu.
I tak na przykład bardzo nieprzyjazna Polakom gazeta „Neue Freie Presse” początkowo ograniczyła się tylko do poinformowania: Wczoraj w Bielsku doszło do starcia pomiędzy niemieckimi studentami a polskimi Sokołami, którzy usiłowali wejść do miasta od Białej. Podczas starcia 55 osób zostało rannych, z czego 12 ciężko. Żandarmeria przywróciła spokój i dokonała licznych aresztowań.
Wówczas z polskiej strony rozpoczęło się bombardowanie kamieniami. Podczas którego 18 osób zostało rannych, z czego trzy ciężko. Na skutek tych wydarzeń Sokoły zrezygnowały z obchodów tego święta w Bielsku i powrócili do Białej przed dom związkowy.
Niewiele nowego do poznania tamtych wydarzeń wnosi relacja „Die neue Zeitung”: W Bielsku-Białej miało się odbyć polskie święto Sokole. Gdy pochód „Sokołów” w sile ok. 500 osób w zwartych szeregach szedł od dworca kolejowego w Białej do Bielska na moście łączącym Białą i Bielsko doszło do walki polskich gimnastyków z niemieckimi mieszkańcami miasta. Policja była bezradna. Zamieszki rozlały się na całą okolice. W tym momencie zareagowała policja i żandarmeria, która w zwartych szykach weszła w tumult i używając broni palnej zakończyła rozruchy. Po polskiej stronie było 18 rannych z czego trzech ciężko. Niemców rannych było 40. Późnym wieczorem żandarmeria używając ostrej amunicji rozpędziła demonstrantów z Białej. Wieczorem zapanował spokój.
Prawie że taką samą informacje zamieszcza "Volksblatt für Stadt und Land”, która różni się tylko rozmieszczeniem graficznym w gazecie.
Artykuł powstał w ramach stypendium Marszałka Województwa Śląskiego. Jest to fragment większej publikacji, którą autor przygotowuje na wrzesień w oparciu o ówczesną prasę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz