Po informacjach o tych, którzy zdali egzamin dojrzałości, krótka informacja o tych którzy chcieli dla siebie lepszego traktowania. Jak się okazuję Zawsze w tym okresie odbywały się szczepienia ochronne. Szczepienie dzieci ze wszystkich szkół czechowskich i dziedzickich odbywało się w Dziedzicach w lokalu p. Machalicy. Niemiecka szkoła, która przecież musi mieć zawsze jakiś „ekstrawurst”, udała się z prośbą do Starostwa, alby ukazało Dr. Pickowi przeprowadzić szczepienie w lokalu niemieckiej szkoły. Starostwo oczywiście w przeciągu kilku godzin wystosowało do Dr- Pieką pismo z żądaniem, żeby ze Względu na odległość, przeprowadził szczepienie niemieckich dzieci w szkole Schulvereinu. Dr. Pick na takie forytowanie jednych oczywiście się nie zgodził, gdyż są szkoły, które mają znacznie dalej do Dziedzic a takich żądań nie stawiają.. Szkoła I. w Czechowicach jest oddalona o trzy kwadranse drogi,
szkolą III. o godzinę, szkoła II. pół godziny, podczas gdy szkoła niemiecka do lokalu w który ta się odbywało szczepienie ma 20 minut. Na przyszłość wszystkie szkoły powinny zażądać, aby szczepienie odbyto się u nich, na co się żaden lekarz pewnie nie zgodzi, bo roboty dużo a imała zapłata- Starostwo bielskie zaś przyjdzie może wtedy do przekonania, że nie zawsze można robić dla Niemców wyjątki.
Trudna sytuacja pojawił się też na końcu roku w Mazańcowiach. Tam bowiem polska szkoła 3-klasową wystawiła... niemieckie świadectwa! Pan kierownik Stefek czy Johanin Steffek, jak się podpisał na takiem świadectwie (Leiter der Schule), co na omastę przypieczętował pieczęcią z napisean: Offenitliche Volkssehule, Matzdarf" wystawił świadectwo, z którego nikt się nie dowie, że to szkoła polska, ani tego, jaki w tej szkole język wykładowy, wszystko od góry do dołu napisane po niemiecku. Dodatkowo wspomnieć trzeba, że w szkole polskiej w Mazańcowicach na drzwiach klas szkolnych są napisy niemieckie. Oto rażący przykład renegactwa narodowego, przykład zaprzepaszczania szkoły polskiej w gminie, gdzie tuż obok jest szkoła Schulvereinu z funduszu Kosegigera, wybudowana przed dwoma laty.
Kończąc informacje szkolne warto przytoczyć informacje, która może być prawdziwą lekcja historii. „Kurier Lwowski” przytacza w lipcu 1914 roku informacje, o tym, że przy okazji remontu żywieckiej dzwonnicy zbudowanej w 1723 roku odnaleziono w umieszczonej na dnie puszki pod krzyżem ciekawe dokumenty mówiące o jej budowie i historii miasta. Remontujący zapowiedzieli, że po jego zakończeniu puszka uzupełniona o współczesne dokumenty wróci na swoje miejsce. Dziennik lwowski wspomina też o wycieczce 60 Żywczan do Krakowa i chłopskiej wycieczce z Gilowic do grodu Kraka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz