środa, 22 maja 2013

„Sokół” to nie ponurak



    Patrząc na działalność podstawową Towarzystwa Gimastycznego „Sokół”, nieprzygotowany czytelnik mógłby odnieść wrażenie, że TG „Sokół” to formacja ze względu na swój charakter, bardzo poważna i zajmująca się tylko wzniosłymi i patriotycznymi rzeczami, zapominając, że przecież byli to i owszem ludzie bardzo ideowi, ale również pełni radości i niespożytej energii.



    Bycie „Sokołem” to był sposób na życie, nie tylko ćwiczono ducha i ciało, ale urządzano zabawy, festyny i wycieczki.


    Zawsze jednak starano się wszystkie działania wiązać z gimnastyką, czego najlepszym przykładem jest zabawny wiersz pod wymownym tytułem Sokół zakochany.
Odkąd spojrzałem w jej piękne oczy,
Jakiś owinął mnie czar uroczy...
I zdaje mi się - o! Dziwowisko!
Jakbym miał w głowie wielkie... boisko.

I za co chwycę - i gdzie się ruszę,
Myśl o kochanej napełnia duszę -
A każdy drążek, każda drabinka,
Zawsze mi tylko - ją przypomina.

Czy zimne kółka biorę do ręki,
Czy chwytam konia za kark lub łęki,
Czy robię wychwyt czy też zawrotkę,
Widzę przed sobą moją pieszczotkę!

Czy ujmę w dłonie potężne liny,
Czy na poziome włażę drabiny...
Czy to na żerdzi wiszę pionowej -
Wciąż marzę tylko o mej królowej:


Czy robię przerzut, czy wsiad z obrotem
Czy zlecę przedtem - czy zlecę potem,
Czy robię przedmach z zewnątrz poręczy -
Myśl o jedynej ciągle mnie dręczy...

O droga moja! Przybądź z oddali...
Bądź mi pomostem na życia fali!
A gdy na ślubnem boisku staniem -
Życia mojego bądź rusztowaniem!

Poniż twe serce z niebios do ziemi!
Skrzyżuj uczucia równorącz z memi...
Nie bądź jak kozioł - przystań do parki
I pomóż życia dźwigać ciężarki!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz