poniedziałek, 20 maja 2013

Ksiądz kustosz ta dla byle kogo przychodzić nie będzie!


    Właściciel Żywca Karol Stefan Habsburg był powszechnie lubiany, a o jego podróżach po Polsce krążyły rozliczne anegdoty. Oto dwie z nich z wizyty w Krakowie gdzie był w marcu 1912 roku . Pewnego razu arcyksiążę postanowił zobaczyć skarbiec na Wawelu i poprosił o jego otwarcie kościelnego. Na to ten odpowiedział – Teraz nie będzie otwarty. Karol Stefan nalegał i pytał dlaczego? Na to „strażnik” skarbca odpowiedział, że musi być przynajmniej dziesięć osób, aby skarbiec pokazywano. Nie tracąc nadziei arcyksiążę poprosił: Ale może przecież otworzycie? Po tych słowach „świątnik” zmierzył przybyłego od stóp do głów i stwierdził: Ksiądz kustosz ta dla byle kogo przychodzić nie będzie! Po takim stwierdzeniu zazwyczaj możnowładcom puszczały nerwy, ale nie Karolowi Stefanowi, który kazał swojemu adiutantowi, aby ten zawołał ośmiu stacjonujących tutaj żołnierzy i opłacił im wstęp. Następnie zwiedził skarbiec wprawiając w osłupienie „strażnika” skarbca.

    Innego razu gdy przybył do Wieliczki automobilem został zagadnięty przez mieszczkę.
– A kto to przyjechał, proszę pana?- spytała kobieta.
– Z Żywca przyjechali – brzmiała odpowiedź.
- Kto taki z Żywca?
- Ano arcyksiążę z rodziną.
- Aha, arcyksiążę... To pan u niego służy?
-  A jakże, służę.
- Dawno już?
- O, dawno.
- A dobrze panu?
- Ja tam się nie skarżę...
W tym tonie potoczyła się rozmowa jeszcze kilka chwil, poczem kobieta odeszła, zadowolona, zasięgnęła informacji z dobrego źródła, w każdem razie z lepszego niż przypuszczała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz