czwartek, 15 maja 2014

Socjaliści razem z hakatą - maj 1914

    Aby jednak ktoś nie pomyślał, że w środowisku polskim panowała sielanka i zgoda przypomnienie stanowiska Polskiej Partii Socjalistycznej. Na łamach „Naprzodu” czyli organu PPS pojawił się wielce wymowny artykuł pt. Korsarstwo wszechpolskie. Autor tej notatki stwierdził: „Od kiedy Polacy istnieją w Bielsk-Białej nikt jeszcze tyle szkody narodowej nie wyrządził co Gazeta Bielska”.  Pozornie trudno zrozumieć to przesłanie, jednak trzeba pamiętać, że poza socjalistami wszystkie polskie organizacja spajał Kościół Katolicki, a organizowane Msze za ojczyznę gromadziły nawet skłóconych ze sobą polityków. Dodatkowo chrześcijańskie związki zawodowe regularnie podbierały im członków, co powodowało, że na tym terenie ich znaczenie, a co za tym idzie szanse na wygranie wyborów malał. Stąd frustracja i ataki na najsilniejsze ugrupowania narodowe. W tym czasie powstaje „sponsorowany” przez niemieckich nacjonalistów wspólny front prasowy. Ataki sponsorowane idą z różnych stron. Z pozycji socjalistycznych atakuje „Naprzód”, któremu wtóruje wywrotowy „Ślązak” wspomagany przez „Nowy Czas” pismo niemiecko-ewangelickie. A oto niewielki przykład informacji, albo raczej manipulacji w wykonaniu tej ostatniej gazety.
    W artykule pt. Młode wojsko Polski, czytamy: Minioną sobotę maszerowało sześciu uczniów szkoły średniej ze Żywca ze swym profesorem na czele uzbrojonych według przepisów wojskowych z gwerami na ramionach przez nasze miasto z strzelnicy z Kamienicy na dworzec bielski. Policya pouczyła ich, że Królestwo Polskie jeszcze nie znajduje się w Austryi, a tutaj pochody w uzbrojeniach wojskowych nie są dozwolone. Wartoby było dowiedzieć się, skąd uczniowie tą broń otrzymali.  Pytanie to jest bardzo retoryczne i zastanawiające, czyżby gazeta zapomniała, że przed kilku laty, wprowadzono w szkołach średnich naukę strzelania!? Naukę tę zaprowadzono także w żywieckiej szkole realnej, która jednak nie posiadała odpowiedniej strzelnicy. Wojskowość dostarczyła karabinów i amunicyi jak również odała do dyspozycyi i strzelnice w Bielsku. 
    Gazeta zapomniał również dodać, fakt, że młodzież idąca przez miast była atakowana przez tłum Niemców i została przez miejscową policje na chwilę aresztowana. Tylko stanowcza postawa prof. Bilińskiego, który zagroził, że natychmiast uda się o wyższych władz, sprawiła, że aresztowanych wypuszczono na wolność. Powyższy przykład jaskrawo ukazuję podwójne standardy jakie stosowano, gdy chodzi o obywateli przecież jednego państwa. Podobnym tonie do „Nowego Czasu” o tym wydarzeniu pisała „Silesia”. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz