środa, 7 maja 2014

Obraz Białej przedstawiony historycznie - maj 1914


    Powracając do "Słowa Polskiego " , trzeba przyznać, że jest ona bardzo obszerna i ukazuje całą historie Białej. Duży fragment mówiący o tym, jak z polskiego miasta, zrobiono najbardziej niemieckie miasto w Galicji przedrukował „Dziennik Cieszyński” czytamy w nim: Jeżeli za sprawami, które się tu rozgrywają nie stanie kraj i całe społeczeństwo, możemy mimo ogromnej pracy nie wytrzymać naporu, a fala germańska pójdzie szybko naprzód do.. Krakowa.
W Białej mamy do czynienia z żywiołem napływowym niemieckim, który doszedłszy dzięki nieopatrzności naszych przodków do przewagi liczebnej, i oparłszy się o sprusaczone sąsiednie Bielsko, zapuszcza coraz śmielej swe zagony po i poza Żywiec, który przechrzcił Saybuschem, i poza Chrzanów,
posuwając się coraz bliżej ku Krakowa. (...) Później redakcja ukazuje dzieje przedrozbiorowe Białej. Okres polski w życiu miasta kończy się z r. 1772, t. j. z pierwszym rozbiorem Polski. Z tą chwilą przejścia pod zabór austryacki tej części Polski, w której leżała Biała, zaczęło się miastu dziać coraz gorzej. Utraciło liczne przywileje królów polskich, przesilenie w przemyśle tkackim raz po raz się powtarza. W tym czasie ugruntowuje się w mieście żywioł protestancki, który uzyskuje w roku 1784 pozwolenie na budowę kościoła i powołanie protestanckiego pastora i nauczyciela. W zamian za to stają się wybitnym żywiołem germanizującym ludność miejscową. Wdzięczny za takie stanowisko i niewstrzymany w swych zapędach germanizacyjnych cesarz Józef II. podnosi w roku 1789 miasto do godności miasta królewskiego, wyłącza je z lipnickich dóbr kameralnych i uwalnia od zawisłości względem Lipnika.
Odtąd datuje się wreszcie coraz większy napór germanizacyjny, buta Niemców
podnosi głowę, a kiedy uciskany coraz bardziej żywioł polski w erze konstytucyjnej zaczyna reagować, Niemcy czują, że grunt, który inwazyą zdobyli, wysuwa się im powoli z pod nóg, i wnoszą do parlamentu prośbę o wcielenie miasta do Śląska. Prośby tej parlament nie uwzględnił.
Dla walki polsko-niemieckiej zwrotną datą jest rok 1873. W roku tym powstaje w Białej „Czytelnia Polska” w tych czasach środowisko i ostoja żywiołu polskiego, który uświadamiany powoli, lecz skutecznie, zaczyna coraz silniej reagować na napór germański, doprowadzając do dzisiejszego stadyum walki o, prawa ludności polskiej.
Ludność. Aby sprostować błędne mniemanie ogółu, napotykane nawet w sferach inteligentnych, jakoby ludość w bialskiem była wyłącznie niemiecką, oraz twierdzenie Niemców, że powiat bialski jest ich odwieczną domeną, wystarczy podać stosunejk ludności według języka towarzyskiego w całym powiecie.
Według obliczeń statystycznych za rok 1910 (Wiadomości stat. t. 24 zesz. 1, wydane przez Kasznicę i Nadobnika) jest w powiecie bialskim 83.1 proc. osób używających języka polskiego jako towarzyskiego, a 16.7 prc. osób używających języka niemieckiego jako towarzyskiego. Drobny procent 0.4 przypada na Rusinów i inne narodowości.
Już te cyfry obalają doszczętnie piękną legendę o niemieckości powiatu, stwierdzając, że w całym powiecie są Niemcy ledwie 1/6 ogółu ludności, co chyba dowodnie świadczy o polskości powiatu. Ta jedna szósta ogółu
ludności rozpada się na miejscowości: Białą, Lipnik, Hałcnów i Wilamowice. Wśród nich pierwsze miejsce zajmuje Biała.
Według ostatnich spisów było w Białej:
a) podług wyznania:
w roku ogółem rz.-kat. żydów innych
1900   8.257    6.029   1.088    1.140
w procencie      73         13’2     13’8
1910 8.668      6.251    1.274    1.142
w procencie       72'2      14'7      13'2
(..) 
Już to suche zestawienie cyfrowe udowodni, że Polacy i w samej Białej tworzą jedną trzecią ogółu ludności, nawet wtedy, gdy żydów, element pod względem narodowym niezdecydowany i raczej grawitujący ku Niemcom, niż ku Polakom, zaliczymy w zupełności do Niemców.
Bajką jest więc niemieckość Białej, gdy nawet tylko cyfry weźmiemy pod uwagę.
Bliższe rozpatrzenie się w stosunkach obali do reszty tę legendę.
Ludność niemiecka stale zmniejsza się i to znacznie, świadczy o tem powyższa tabliczka. Polacy stosunkowo przyrośli w ciągu 10 lat 10 razy tyle, co ogół ludności, Niemców zaś ubyło trzy razy tyle. Objaw to pocieszający ; żywioł polski bojaźnią zapędzony w objęcia niemczyzny powraca, nabiera tężyzny i odbija powoli utracony posterunek.
Z wykazanej cyfry 2.540 Polaków cząstka tylko około 150 osób należy do zawodów urzędniczych, wolnych i wogóle umysłowo pracujących. Reszta to robotnicy i rzemieślnicy — rdzeń ludności i to ludności tubylczej, osiadłej, względnie napływającej z poblizkich wiosek za stosunkowo łatwym zarobkiem we fabrykach, a mających swe oparcie na kawałku roli we wsi, stąd z miastem
silniej związanej, niż robotnik zawodowy, wędrujący z miejsca na miejsce za coraz to lepszym zarobkiem, lub za zarobkiem wogóle.
Rzemiosło jest prawie wyłącznie w rękach Polaków. Brak mi z różnych powodów dokładnej statystyki — z całą jednak pewnością stwierdzić można, czego i Niemcy nie zaprzeczają, że rzemiosła w zupełności, względnie w znacznej części są w rękach Polaków.
Przewaga Niemców wyraźna jest tylko wśród piekarzy i metalowców. Czeladnicy i uczniowie w 90 prc. są Polakami. Na ogół biorąc, wytwórcy kupcy i właściciele realności Polacy stanowią jedną czwartą ogółu ludności Białej.
Pod względem kulturalnym stoi mieszczaństwo polskie w Białej dość nizko. Będąc w pewnej zależności ekonomicznej od Niemców, którzy bądź to ze względów prostego wyrachowania, bądź z konieczności popierają wytwórców-Polaków, mieszczaństwo to grawituje ku kulturze niemieckiej.
A że ta na gruncie tym, w rdzenie swoim czysto polskim, niezupełnie się udaje
powstaje dziwny typ osobników, pociągniętych pokostem kultury obcej, która do podłoża dotrzeć nie może, nie dopuszczając równocześnie puszczenia zdrowych pędów ziarna rodzimej kultury na zewnątrz, ze szkodą dla osobnika. Dość powiedzieć, że prawie wszystkie cechy czy stowarzyszenia rękodzielnicze urzędują w języku niemieckim, względnie w dwóch jeżykach, jakkolwiek w
niektórych lwia część stowarzyszonych, to Polacy najczystszej krwi. Z jednej strony strach przed utratą klienteli, z drugiej rzekome tradycye stanęły na przeszkodzie rozwojowi kulturalnemu mieszczaństwa, dla którego doba odrodzenia narodowego i kulturalnego dopiero świtać zacznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz