środa, 30 kwietnia 2014

Sprawy gospodarcze - kwiecień 1914

 

    Najważniejszą informacją gospodarczą w zeszły miesiącu, była ta która zapowiadała powszechną elektryfikacje Bielsk i Białej oraz 18 gmin  ościennych. Inicjatywa ta rozwijała się prawie że z szybkością prądu. Prasa informował, że: Do Rady nadzorczej zostali wybrani: Wiktor Buczek, właściciel dóbr w. Mazańcowicach; Józef Herok, właśc. gruntu w Zarzeczu; Paweł Lipowczan, przełożony gminy w Ustroniu; Hugo Ńossek, forstmistrz w Bielsku; N. Olensky, aptekarz w Skoczowie; Stanisław Rzeszowski, kierownik szkoły w Iłownicy; do Zarządu: inżynier Józef Schwarzl w Dziedzicach jako dyrektor; Karol Wytrzens, c. k, notaryusz w Strumieniu, i Paweł Wrzoł, zastępca przełożonego gminy w Zabrzegu. Spółka ta będzie stowarzyszeniem zarej. z ograniczoną poręką.

    Cieszyć się też mogły Straże pożarne, którym przyznano subwencje. Śląski Wydział krajowy przekazał 2000 k dla strażaków z Bielska i Białej, natomiast po 200 k strażakom: Aleksandrowic, Starego Bielska, Kamienicy, Bystrej, Wapienicy. Dużo zadowolenia mieli również mieszkańcy Żabnicy, którzy należeli do okręgu pocztowego Węgierska Górka, a teraz dowiedzieli się, że od 1 maja, będą mieli u siebie samodzielną składnice pocztową.
   Te jednak informacje gospodarcze nie radował zwykłych ludzi, gdyż żywność drożała w zastraszającym tempie. C.K Austria zbroiła się na potęgę i podnosiła wszystkie opłaty i podatki. Nie wiele osób ma świadomość, że „dobrotliwy” staruszek cesarz Franciszek był zwolennikiem zwiększenia budżetu wojskowego o dodatkowe 150 milonów koron!!!  W tym czasie sama marynarka wojenna życzyła sobie dodatkowy 85 milionów w 5 rocznych ratach... Aby temu sprostać wypuszczano bony skarbowe, które można było nabywać w Bielsk-Bialskim banku eskontowym i wekslowym.
To powodowało, że w ciągu jednego tygodnia ceny żywności skoczyły o 30%!!! W tych okolicznościach samorządy, aby nie doszło do rozruchów głodowych podobnie jak w 1911 roku sprowadziły hurtowe ilości tanich ryb.  Lud zmuszony jest nabywać taką żywność, którą dawniej rzadko kiedy spożywał. Aby biedzie tej niecoś zapobiedz sprowadziło miasto Biała we wtorek ogromną ilość ryb. Lecz we środę ani jednej płetwy nie było można już nabyć. Kiedyż tutaj nastąpi krok na lepsze czasy ?

    Ciężko było też w Węgierskiej Górce, w której strajk trwał już ponad dwa tygodnie. Pomimo wielu działań nic nie zapowiadało jego końca.
Na 25. z. m. wyjechał dyrektor do Wiednia w celu porozumienia się z centralną dyrekcyą. Powróciwszy, ogłasza już to sam, już to przez swoich zauszników, że rzekomo więcej uzyskał dla robotników, aniżeli sami spodziewali się, ale co i w jakiej wysokości, wyjawić nie chce. Obiecuje uczynić to, jak robotnicy wrócą do pracy. Wprawdzie okazał się o tyle poprawnym po powrocie z Wiednia, że sam zaprosił delegatów robotniczych do siebie, lecz tylko tyle robi, że wpływa na tychże, aby ci znów użyli swego wpływu na resztę i zmusili ich do podjęcia pracy w hucie.
Robotnicy jednak stanowczo oświadczają, że nie wrócą, dopóki nie zostanie podpisany cennik, przedłożony przez robotników.
W całej tej przykrej sprawie dzielnie pomaga dyrekcyi kasyer hutniczy i naczelnik gminy Kerth z kilku oddanymi sobier radnymi. P. Kerth, zamiast stanąć po stronie od szeregu lat krzywdzonych przez Zarząd huty robotników — co jest. jego obowiązkiem jako naczelnika gminy ,— stoi po stronie hut i utwierdza je. że dyrekcyą ustąpić nie powinna przed robotnikami, wśród
których już to sam, już to przy pomocy wyrobionych przez siebie ludzi, rozsiewa niezgodne z prawdą pogłoski, byle tylko wprowadzić zamęt w świecie robotniczym, a tym sposobem wyrobić kilku na łamistrejków. Teraz okazują się haniebne skutki wyboru naczelnikiem gminy Niemca Kertha, którego tak gorliwie na tę godność popierała dyrekcyą hut.

    W wielkim tygodniu kino miejskie w Białej nie wyświetlało żadnych filmów. Natomiast początkiem kwietnia zaprezentowano tu wielki szlagier kinowy pt. „Katastrofa”. Nikt jednak nie przypuszczał, że powyższy tytuł filmu idealnie będzie pasował do drugiej informacji gospodarczej. Oto media informowały, że budowniczy kina w Białej znalazł się w upadłości. Architekt Artur Corazza z Igławy, według planów którego zostało wzniesione kino w Białej, jest zagrożony upadłością. Pasywa mają wynosić 295 000 K., aktywa 235 000 K. Upadłość wywołała tym większą sensację, że pan Corazza w Igławie, Białej i innych miejscach zrealizował wiele publicznych budowli, z których wszystkie były dochodowe. Jesienią ubiegłego roku Corazza próbował także zapuścić mocne korzenie w Bielsku i w tym celu uruchomił dość szeroką akcję reklamową, jednak wydaje się iż swój plan porzucił, kiedy spostrzegł, że także i tu ruch budowlany na dłuższy czas się urwał.
    Aby nie kończyć tego podrozdziału w minorowy nastrojach dwie informacje. Pierwsza z departamentu prasowego c. k. prezydyum Rady ministrów, który poinformował:  iż z dniem 1 maja wprowadzone zostanie połączenie pociągowe do wiedeńskiego pociągu pośpiesznego, ruszającego z Wiednia o godz. 7'58 wieczorem. Pociąg ten ruszy z Dziedzic wprost do Bielska, gdzie stanie o godz. 2 minut 2. po północy. W przeciwnym kierunku wprowadzony pociąg ruszy z Bielska w stronę Dziedzic o godz. 8 minut 28 rano do pociągu pośpiesznego, stającego w Wiedniu o godz. 3 po południu. Obydwa nowe te pociągi nie stoją na stacyach między Bielskiem i Dziedzicami. Jako nowość poruszyć też możemy skrócenie czasu przesiadania lub wysiadania W Dziedzicach oraz przyspieszenie pociągów ciężarowych między Bielskiem i Żywcem.
    Z wielkimi nadziejami patrzono na coraz doskonalszy telefon bez drutu. Prasa informowała: W piątek dokonano na pokładzie  pewnego parowca amerykańskiego próby z nowym wynalazkiem, t- zw. audyofonem, który wygrywa melodye, przesłane z lądu telefonem bez drutu. W przyszłości więc będą pasażerowie statków mogli w drodze, do Europy tańczyć według melodyi, nadsyłanych im z dalekich stron.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz