niedziela, 10 listopada 2013

Bielsko i Biała znowu w Polsce

    

Odradzanie się państwa polskiego w naszym regionie nie było takie proste. O ile na terenie Żywca i Białej odbyło się to bez większych kłopotów, to zupełnie inaczej sprawy wyglądały w Bielsku i na Śląsku Cieszyńskim.
    Rada miejska w Białej po dwóch swoich posiedzeniach spełniając żądania miejscowego komitetu wykonawczego PKL uznała się za podległą państwu polskiemu i uchwaliła:
1.    Wywiesić z ratusza chorągiew polską państwową.
2.    Zaprowadzić dla stron polskich ustne i pisemne urzędowanie w języku polskim.
3.    Przeprowadzić korespondencje  z władzami i publicznymi instytucjami polskimi w języku polskim.
4.    Sporządzić tablice orientacyjne na ulicach miasta i biurach w języku polskim i niemieckim.
5.    Wydawać ogłoszenia w języku polskim i niemieckim z podpisami w obu językach. 





    Natomiast Bielsko przed I wojną światową, ze względu na sprawy narodowościowe było zwane małym Berlinem. Warto przypomnieć, że gdy po pierwszej wojnie światowej tworzyło się odrodzone państwo polskie, Bielsko długi czas wzbraniało się przed wejściem w skład jego terytorium. Niemiecka Rada Ludowa oraz magistrat miasta podjęły decyzję o połączeniu z niemiecką Austrią. Sytuacja z każdym dniem stawał się coraz bardziej napięta. Pojawiające się informacje, o tym, że całe jednostki porzucają garnizony i udają się do domów, uzmysławiały szczególnie Bielskim Niemcom, że ich niemiecka „wyspa językowa” jest bardzo zagrożona. Kiedy w Białej Niemcy na gwałt zaczęli się uczyć języka polskiego i wprowadzili go do wszystkich swoich szkół, o tyle w Bielsku próbowano udawać, że to co dzieje się dookoła nie wejdzie w bramy miasta. Szczególnie mocno widać to było 20 października, kiedy to w Białej odbył się duży zjazd Polaków z całego regionu i śląska. Nacjonaliści Bielscy, kierowani syndromem oblężonej twierdzy na mostach łączących miasta postawili karabiny maszynowe.



    W tych trudnych chwilach z pomocą pospieszył Żywiec w postaci kompanii ochotniczej skierowanej przez prof. Antoniego Bałuta, naczelnika Sokoła. Przybyłe „Sokoły” ochraniały magazyny, dworce, jak również zabroniły wstępu milicji niemieckiej z Bielska na teren Białej. Do powstałego wówczas Związku Stowarzyszeń Polskich w Białej wstąpiło również TG „Sokół”. ZSP było to ciało, które wyłoniło Komitet Narodowy, do którego nie weszli tylko przedstawiciele PPS, którzy chcieli budować ludową Polskę. Pierwszym usiłowaniem Komitetu było dążenie do uspokojenia rozwydrzonych burszów niemieckich w Białej i w Bielsku. Połączenie telefoniczne z koszarami i por. Kańskim wystarczyło, by por. Wisińskiego z małym oddziałem i karabinem maszynowym sprowadzić do centrum Bielska. Usadowił się on ze swoją kompanijką i ze swą „maszynką” na Wzgórzu, tuż naprzeciw kawiarni i momentalnie ochłodził zapały wszechniemieckie.  Warto w tym miejscu nadmienić, że w tym czasie na terenie Bielska stacjonował 55. pułk piechoty, którego kadra oficerska złożona była z Polaków. Oficerowie złożyli przysięgę na wierność Polsce, rozpuścili do domów podwładnych narodowości ruskiej, a Polaków zaprzysięgli na wierność Rzeczpospolitej. Komisarzem Białej i całego powiatu z ramienia Polskiej Komisji Likwidacyjnej został starosta Kazimierz Chłapowski.


    Atmosfera była napięta, w Bielsku powołano nawet niemiecką straż obywatelską. W nocy z 4 na 5 listopada doszło nawet do regularnego ostrzału pomiędzy polskimi legionistami i „Sokołami”, a milicji bielskiej złożonej z uzbrojonych młodych ludzi.
    5 listopada w Białej i Bielsku zjawił się dowódca polskich sił zbrojnych na Śląsku generał Franciszek Aleksandrowicz, który bielskim Niemcom podyktował bardzo twarde warunki, zmuszając do posłuchu i wybijając im z głowy mrzonki republikańskie.  Wkroczenie i obsadzenie Bielska 17 listopada przez duże oddziały wojska polskiego ostatecznie rozwiało marzenia Niemów Bielskich o istnieniu w ramach nowej Austrii. Przed hotelem Europa odbyła się skromna defilada, którą odebrał porucznik Kański. Żołnierze obsadzili dworzec i przejęła od Bürgerwehru magazyny, które do tej pory oni pilnowali. Wtedy też nad dworcem zawisła pierwsza biało czerwona flaga.


    Nie obeszło się i bez incydentów. Oto 26 listopada ktoś zerwał orła polskiego z gmachu poczty. Uczynił to, a Bürgerwehra – milicja niemiecka, która trzymała tam straż nie zareagowała. Z tego powodu podpułkownik Krakówka zażądał od Magistratu Bielska umieszczenie nowego orła z należytymi honorami. Magistrat zgodził się na to, lecz nic nie uczynił w tym względzie. Tego było już za dużo generałowi Aleksandrowiczowi, który w tych okolicznościach podyktował ciężkie warunki zadośćuczynienia. Zarządziła, że 3 grudnia o godzinie 11 Magistrat ma z należytymi honorami godło dostarczyć i zawiesić na budynku. Następnie przedstawiciel rady miejskiej ma wyrazić ubolewania z powodu zaistniałego incydentu i zapewnić, że podobne wypadki się już nie powtórzą. Po czym nie tylko Wojsko Polskie, ale również milicja Niemiecka oddała honory defilując pod białym orłem. Jak ustalono, tak też cała uroczystość się odbyła i nikt, nie próbował postanowień generała Aleksandrowicza korygować.


    Milicja niemiecka wobec  zdecydowanego wystąpienia wojska polskiego skapitulowała, co doprowadziło ostatecznie do tego, że 7 grudnia 1918 roku władze miasta ślubowały wierność Rzeczypospolitej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz