wtorek, 26 listopada 2013

Kronika Kryminalna cz. 2 - listopad 1913

    Jednak prawdziwą sensacją regionu była przeprowadzona rewizja  w biurze emigracyjnym „Olma”.  Rewizya trwała do późnej nocy. Większą część korespondencji zabrano i oddano prokuratoryi. Na podstawie tej korespondencyi wykryto różne nadużycia tego biura. Biuro wywoziło masami za morze popisowych i wogóle należących do wojska. Biuro zamknięto i właścicielkę p. Olma i jej wspólnika agenta Gizę aresztowano. Dwaj inni agenci zniknęli. W całej tej sprawie mają być skompromitowane liczne wpływowe osobistości na Śląsku. Kornelię Olmę, oraz agentów Gize i Schönguta aresztowano, natomiast syn właścicielki Oskar zbiegł. Jak się okazuję firma ta specjalizowała się w nielegalnym wysyłaniu w świat młodzieńców w wieku poborowym. Roczny dochód tej agencji obliczany był na 25 tysięcy koron. W ostatnim roku ułatwiło ono emigracje co najmniej 1200 osobą.

    Tłumy zalegały formalnie drogę koło biura w czasie rewizyi, która pono zdołała wykryć cały szereg listów kompromitujących i stwierdzających, że biuro ułatwiało wywóz popisowym i wojskowym. Dużo miejsca tej aferze poświęca „Silesia”.
    Jak się jednak okazało ta lokalna afera ściśle wiązała się z opisywaną w poprzednim miesiącu sprawą biura „Canada Pacific”, którego głównym udziałowcem była Jan Satpiński, kończący właśnie swoją wielką historie w PSL. Policja zamknęła wszystkie biura, a w portach wprowadziła dokładną kontrolę.
 „Polnische Nachrichten” donosiła wprawdzie, że poseł Stapinski zrezygnował ze stanowiska przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL i z funkcji wiceprezesa Koła Polskiego.
    Jednak nie obyło się to bez walki. Na łamach swojej prasy Stapiński nie tylko broni się mówiąc o oszczerstwach, ale również przechodzi do ataku, tym bardziej że już nawet jego dawni koledzy z partii uznali, że przebrała się miarka i wykluczyli go. Niemniej „Nowości Ilustrowane” znając ówczesne realia pisząc o tym spektakularnym upadku Stapińskiego dodał: To też nie jest wykluczoną że na swoje stanowisko jeszcze powróci. Zdegustowany tym wszystkim Zamorski na Łamach „Wieńca i Pszczółki” napisał: W Galicyi naród tak do szubrawstwa przywyknął, tak się w niem oswoił, że niema już siły nawet na oburzenie i należytą pogardę i skuteczne potępienie. Jak my Polacy śmiemy żądać od Boga sprawiedliwości dla nas, skoro tej sprawiedliwości w nas nie ma? Jekiemże prawem wołamy do Boga o sprawiedliwość dla naszej ojczyzny, skoro ojczyzna to także i my wszyscy a między mani większość zatruta niesprawiedliwością, fałszem i krzywdą? Bóg czyni sprawiedliwość przez to, że zatrutych nieprawością trzyma w obcej niewoli. Myśmy na lepszą dolę nie zasłużyli”. Podobne artykuły zamieszczają „Kurier Lwowski”, „Naprzód”, a „Ślązak” z upodobaniem cytował: Tylu świństw, takiej korupcji, tylu wchrzeń i intryg, tyle warcholstwa, ile zogniskowało się w Kole Polskim , nie ma chyba w w żadnej korporacji politycznej. Cicho jest zwykle o tem, bo ręka rękę myje, a jeden członek Koła wie coś zazwyczaj o drugim i na odwrót, zdarzają się jednak sprawy, a racyi których wychodzi wszystko na jaw, kałuża się przelewa i brudnemi strugami przesącza się do życia publicznego.
    Dla przypomnienia państwu ja ciągle piszę o polityce z roku 1913, jakiekolwiek podobieństwa do czasów współczesnych są całkowicie ...przypadkowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz