wtorek, 19 listopada 2013

Sprawy narodowe cz. 2 - listopad 1913

Atmosfera stawał się coraz trudniejsza, gdyż z każdym rokiem, Polacy rośli w siłę przybywało polskiej inteligencji, a dodatkowo demografia pokazywał, że tylko kwestią czasu jest przejęcie podczas demokratycznych wyborów władzy nie tylko w Białej, ale w całym regionie. Z tych powodów do Białej został z namiestnictwa wysłany były tutejszy starosta Maciej Biesiadecki, aby wymyślić taki miejski okręg wyborczy, aby nadal mógł mieć posła narodowości niemieckiej w sejmie krajowym we Lwowie. Działanie namiestnictwa wiązało się z tzw. wielką polityką, którą rozgrywało Koło Polskie w Wiedniu, dla którego mandat dla Niemca w Białej, był kartą przetargową do ugrania swoich planów. Oczywiście taki stan rzeczy był całkowicie niezrozumiały dla polskich patriotów, którzy walczyli tu o zdobycie każdego przyczółka. Z tego powodu zorganizowano w Leszczyna i Lipniku wiece przeciwko sztucznemu tworzeniu okręgów wyborczych. Protestujących wsparli poseł Zamorski i Dobija. 

    W tych okolicznościach w niemieckich gazeta pojawiają się pełne lamentu artykuły z pytaniem w tytule: Co będzie z Niemcami galicyjskimi?
Pod takim tytułem ogłaszają bielskie gazety niemieckie artykuły wstępne, poświęcone galicyjskiej reformie wyborczej i upominają się bezczelnie o utworzenie kuryi niemieckiej z 3 mandatami, a mianowicie z Białej, ze zachodniej Galicyi i ze wschodniej Galicyi. Na poparcie tego żądania wzywają i powołują się na zasady logiki, na prawa zdrowego rozsądku, na wymogi sprawiedliwości i słuszności. Dalej bezrozumnie rozumują, że jeżeli Niemcy galicyjscy nie otrzymają tych trzech mandatów, to wyrządzi się im nie tylko wielką krzywdę, ale całej niemczyźnie austryackiej da się haniebny policzek. Winę tego ponoszą niemieccy ministrowie i związek posłów niemieckich, którzy zupełnie nie starają się o Niemców austryackich (!!). — Wreszcie podnoszą bielskie organki hakatystycane, że nawet bialski mandat nie jest pewny, dopóki niema niemieckiego katastru narodowego, gdyż Biała jest wydaną bez ratunku na łup polskiej nawale, której Niemcy bialscy nawet słabo się opierają. Dotychczasowi poseł niemiecki z Białej nie odpowiedział zresztą oczekiwaniom, gdyż niemczyzną galicyjską wcale się nie zajmuje i niemieckie kolonie galicyjskie wcale go nie obchodzą. (Za cóż go więc mianowano obywatelem honorowym miasta Białej? Przyp. Red.)
Te badania niemieckich pisemek są bardzo harakterystyczne dla poglądów bielskich Niemców. Oni to u siebie w Bielsku! odmawiają Polakom wszelkich praw, nie dają im szkół polskich, nie dają. im zastępców w Radzie miejskiej, starają się wszędzie i na każdem miejscu o popieranie swoich, a gnębią i uciskają ludność polską, aczkolwiek) stanowi ona wedle spisu magistrackiego jedną piątą część całej ludności w Bielsku, natomiast dla kilkudziesięciu tysięcy niemieckich żydów i kolonistów z Galicyi, rozproszonych po całym kraju, żądają zastępstwa w sejmie galicyjskim. To już chyba obłęd! hakatystyczny i arogancya niesłychana! Zresztą coby ci trzej niemieccy reprezentanci robili we Lwowie? Założyliby chyba „Mannergesangverein" i chodzili i katarynką po ulicach; bo nie znając kraju i nie rozumiejąc po polsku, nie mogliby brać udziału w obradach sejmowych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz