środa, 17 kwietnia 2013

Święci naszych przodków





    Kiedy zastanawiamy się nad mentalnością ludzi baroku, zawsze fascynuje nas niesamowita korelacja pomiędzy światem wiary a życiem codziennym. Bowiem wszystko co czyniono miało w sobie elementy sakralne. Ten bezpośredni i swojski stosunek do świętości i świętych wycisnął piętno na myśleniu o tym, jaki jest Bóg. I tak, w zależności od tego, kto się do niego uciekał, taki tworzył sobie jego obraz. Dla jednych Bóg był samą miłością i dobrocią, dla drugich zaś uosobieniem surowej sprawiedliwości. Jeszcze inni dostrzegali w nim lubującego się w przelewaniu krwi Boga Starego Testamentu. Jan Chryzostom Pasek wspomina, że gdy podczas nabożeństwa polowego służył do mszy cały zbroczony krwią, Wojewoda Czarnecki zwrócił mu uwagę: „Panie bracie, przynajmniej ręce umyj”. Na co odprawiający Mszę ksiądz odpowiedział: „Nie wadzi to nic, nie brzydzi się Bóg krwią rozlaną dla imienia swego...”
    Znamienną cechą pobożności polskiej jest jej personalność, czyli bliski związek ludzi z osobami świętymi, pojęty na wzór ziemski. Święci tworzą jakieś wyższe, ponadludzkie społeczeństwo, mające ustaloną hierarchię i ściśle określony zakres działania, z którym można było się komunikować, a nawet dogadać. Sarmaci oswoili świętych, których nie traktowali jak groźnych przedstawicieli sił nadprzyrodzonych, lecz raczej życzliwych człowiekowi szafarzy łask i orędowników, których oczywiście lepiej mieć po swojej stronie. Niektórym przypisano nawet ściśle określone pole działania. Od chorób zakaźnych chronili święci Sebastian i Roch. Padaczką zajmował się Walenty. Ból gardła leczył Błażej. Rolę stomatologa przypisano Apolonii, a patronem chroniącym od ognia został Florian. Natomiast święty Antoni miał w swojej gestii ochronę przed złodziejami jak również biuro znalezionych rzeczy. Warto pamiętać, że to on zawiaduje departamentem spraw beznadziejnych.
    Religijność staropolska była powierzchowna i pełna zabobonów, jednak przez swoją żarliwość, uczucie i emocje nabierała niespotykanego wyrazu. Dopiero uwzględniając wszystkie te elementy dostrzeżemy prawdziwy obraz specyficznego życia religijnego baroku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz