piątek, 2 października 2020

Drogi Bielsko 1924

 

 


   W 1924 roku Gmina pertraktowała z Polskimi Kolejami Państwowymi, aby przejąć teren przylegający do ul. 3 Maja i poszerzyć jezdnię oraz wykonać tam chodnik, dochodzący do ul. Wałowej.  Nabyto też grunt przy ulicy Sobieskiego, tak, aby poszerzyć tamtą ulice. Jesienią pojęto remont ul. Kolejowej jak również mostku na wlocie Sikornika do ul. Kudlicha. Na wniosek radnego Zygmunta Arzt postanowiono zabezpieczyć w przyszłym budżecie kwotę 30.000zł. na oliwienie i terowanie ulic. Powrócił również temat czystości na ulicach i wykorzystanie zamiatarki. Tym razem wiceburmistrz Fuchs przyznał, że maszyna jest sprawna, ale i tak nie zamiata, gdyż przy obecnym złym stanie dróg, wybojów, wszystkie śmieci zostawałby w tych wybojach!

Aby język był giętki

   Pierwsze lata to gorące spory przed wszystkim o język protokołów Rady Gminnej oraz nazwy ulic. Tak na dobrą sprawę trzeba przyznać, że wprowadzenie wyłącznie polskich tablic z nazwami ulic w obu miastach nastąpiło tak naprawdę we wrześniu 1924 roku.
    Co ciekawe do zadań Dyrekcji Policji należało również nadawanie nazw publicznym placom, drogom i ulicom. Pośrednio o tym wspomina konflikt, pomiędzy Magistratem w Bielsku, a Dyrekcją Policji. Kiedy ta druga 13 lipca 1923 roku wprowadziła polskie nazwy ulic. Magistrat odwołał się o tej decyzji do wojewody. Jednak pełniący obowiązki wojewody Koncki pozbawił samorządowców jakichkolwiek złudzeń. Przywołując odpowiednie zapisy prawne przypomniał, że na terenie RP takie decyzje są w kompetencji Władzy Państwowej. Ta zaś ustaliła, że na całym jej obszarze nazwy będą tylko w języku polskim. Wojewoda dał gminie czas do 5 grudnia na usunięcie dotychczasowych dwujęzycznych tablic. W przeciwnym razie 20 grudnia przeprowadzi to Policja na koszt gminy. Okazując dobrą wole pozwolił na dotychczasowe stosowanie następujących ulic: Alschera, Luschki, Sixta, Simensa, Kudlicha, Pestalozziego.
   Warto przypomnieć, że kilka lat temu Polacy na próżno prosili o wprowadzenie tablic orientacyjnych na terenie Bielska również w języku polskim. Teraz nastąpił mimowolny rewanż podparty aktami prawnymi. Oczywiście radni niemieccy z dr Wiktorem Försterem protestowali przypominając o autonomii i o wielkich Niemcach, którzy są patronami ulic. W odpowiedzi na to radny Henryk Kisielewski przypomniał, że trudno w tej sprawie dyskutować, gdyż prawo na terenie Polski ustanowione przez Sejm mówi, że nazwy muszą być w języku polskim, w związku z tym dyskusja i protesty są niemerytoryczne i niepotrzebnie podgrzewają tylko atmosferę. Zapewnił również, że Polacy też mają wielkich bohaterów, których można uhonorować nazwą ulicy. Niezrażeni tym rajcy postanowili zgłosić w tej sprawie skargę do Najwyższego Trybunału Administracyjnego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz