wtorek, 18 sierpnia 2020

Kalendarium gminy Bestwina cz. 27

 

 

 1901-1902 oświata

W 1901 roku w Bestwinie nadal kierownikowi Myrcie pomaga Waligóra, natomiast w Janowicach pojawiła się Wanda Niementowska. W następnym roku w Janowicach jest bez zmian, natomiast w Bestwinie pojawił się Władysław Polewka.


1903

Muzeum niemieckich ziem
W ramach walki ideologicznej nacjonalistów niemieckich pojawił się pomysł, aby stworzyć muzeum niemieckości tych terenów. Niemieckimi miastami były ich zdaniem: Oświęcim, Zator, Kenty (które się miały nazywać Liebeswerde), Wadowice (Frauenstad) i Żywiec. Do wsi niemieckich zaliczają: Pietrzykowice (Petersdorf), Łodygowice (Ludwisdorf), Straconkę (Dresseldorf), Zebrzydowice (Siegfiedsdorf), Bestwinę, Nidek, Dankowice, Pisarzowice, Piotrowice, Włosienicę, Lanckoronę itd. wszystkich razem 25!


Nowy żandarm
W kwietniu pojawiły się informacje, ze nowe posterunki żandarmerii w zachodniej Galicji utworzone zostaną w Lipniku, Porąbce, Osieku i Buczkowicach. Zapowiedziano też, że posterunek w Wielkim Kaniowie otrzyma o jednego żandarma więcej.

Powódź
W tym roku wielka woda nawiedziła Kaniów i Bestwinę w lipcu. Straty były duże.

Wybory do rady gminy Bestwina
Walka o rząd dusz trwała. „Wieniec i Pszczółka”, który jak tylko mógł umilał życie posłowi Janowi Kubikowi, i tym razem postanowił nadszarpnąć jego powagę pisząc o wyborach do rady gminy: Jaki poprzednik, taki następca. O sławnej przed laty gminie w żadnej teraz gazecie nic czytać nie można, bo niczem się też nie odznacza, jednakże musimy choć w krótkości skreślić, jakie tu się dzieją nadużycia w ogóle, a zwłaszcza w czasie wyborów gminnych, a to wszystko dzieje się przez kilku takich „przyjaciół” ludu, których człowiek więcej musi unikać niż żydów lub socyaldemokratów.
Jeszcze w r. 1901 w kwietniu naczelnik gminy Fr. Jonkisz ogłosił był wybory do nowej Rady gminnej, lecz że to było w sobotę, gdy wszyscy prawie gospodarze z Bestwiny idą na targ do Białej, za różnemi sprawami, więc też wybory przeprowadził ów pan wójt wraz z posłem Kubikiem, a że sami agitacyę robili, wszystko wyjadło na ich kopyto. Tak samo skrzeczeli oba aż do wyborów zwierzchności gminnej, które po swojemu także przeprowadzili i obrali wójtem chałupnika, lat 65 liczącego, który całkiem do urzędowania jest niezdolny.
Wszystko to stało się z pobudki wspomnianego Jonkisza, co ciągle prawi, że jest przyjacielem całego świata, a właściwie kocha tylko siebie samego i dąży do tego, aby jakim urzędnikiem został, aby go ladzie po rękach całowali. Ale pytamy, za co go szanować, gdy nikomu jeszcze nic dobrego nie urobił? Do kościoła wcale nawet nie chodzi, a życie jakie wiedzie, wszyscy wiedzą, jak jest niemoralne.
Dodać trzeba, iż nowo obrany wójt jest kulawy z własnej przyczyny, bo aby ujść przed wojskiem, sam sobie zepsuł nogę, która mu się do dziś dnia psuje.
W r. 1900 wyprawił do Ameryki swego syna, który także czmychnął przed wojskiem, a prócz tego, był zasądzony za zbrodnię zabójstwa. Zapytujemy, czy wolno takiemu wójtowi urzędować, który jest w stanie całą gminę chyba skłonić do emigracyi za morze, a w końcu sam ucieczkę za rządzi? Niepodobna, aby władze przez palce patrzyły na takie postępowanie. Prosimy coś na to radzić.
A. J. A. C. czytelnicy z Bestwiny.
    Powyższy list do redakcji był jeszcze ciągle pokłosiem kampanii wyborczej. Jednak warto podkreślić rzetelność gazety, która już w następnym numerze opublikowała sprostowanie nadesłane przez naczelnika gminy Bestwina Antoniego Gryzełka: Za wybory gminne ja nie odpowiadam, bom ich terminu nie wyznaczał; to stwierdzam, że do wyboru nie przyszło wielu takich, którzy w domach byli, a przecie o wybory widocznie nie dbali.
„Chałupnikiem" nie jestem, bo mam z łaski Bożej także 13 mórg gruntu. Chromam trochę na nogę, ale stało się to wskutek choroby w 35 roku mego życia, kiedy ten, co pisał do „Wieńca-Pszczółki” jeszcze może nie żył, albo był małym chłopcem, więc wiedzieć nie może, z jakiej przyczyny ochromiałem.
Syn mój przed wojskiem nie uciekł, bo aż po odbyciu 3 lat wojskowej służby do Ameryki pojechał. Nikomu do uciekania do Ameryki nie pomagam, ani do wyjazdu z kraju nie nakłaniam, a sam już jestem za stary, abym się gdzie w daleki świat wybierał — wolę kości moje złożyć w ojczystej ziemi.
Gdyby ten, co wypisał na mnie rzeczy z prawdą niezgodne, nie zalewał sobie czasem głowy, toby też nie było przyszło do żadnych nieporozumień, bo chcę urzędowanie me spełniać uczciwie i wedle sił moich służyć gminie.

1903 oświata
W bestwińskiej szkole pojawia się Bogumiła Bieniek. W Janowicach nadal pracuje Wanda Niementowska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz