Przed parafią stają nowe wyzwania, bowiem kościół jest nieotynkowany, firmy budowlane żądają 9 tysięcy za wykonanie tej pracy. Parafii, która niedawno wydobyła się z długów nie stać na taki wydatek. 2 sierpnia 1936 Komitet kościelny zastanawiał się, jak rozwiązać kolejny problem. Proboszcz udał się z prośbą o pomoc do Józefa Radza z Kalnej, wykształconego budowlańca. Sprawy kończą się świetnie. Budowniczy podejmuje się pracy w jak najlichrzych warunkach. Wspólnymi siłami dzieło trudne do przeprowadzenia przyszło do wykończenia. Za przeszło 2 tysiące kościół został otynkowany wraz z dodatkami blacharskimi. Była to wielka Opatrzność Boska, że znalazł się taki parafianin, który za taką niską kwotę pięknie dokończył kościół. Dokonano również remontu plebani i poprawy na niej dachu.
28 maja 1936 roku odkupiono od Michała i Teresy Kubiców parcele na rzecz cmentarza w Godziszce.
W tym też roku dokonano wyboru nowej Rady Kościelnej, do której weszli: Jan Olek, Jan Kubica, Józef Smółka, Antoni Sidzina. W Radzie często dokonywano zmian personalnych. Ze względu na brak pełnej dokumentacji trudno prześledzić, jak następowały zmiany. Dlatego przy tej okazji warto wspomnieć, że w Radzie w następnych latach występowali również Ludwik Olek, Jan Kufel, Michał Jakubiec, Jan Kociołek i inni.
W 1937 roku wykonano na wieży kaplicy w Kalnej gromochrom. Wykonała go firma z Żywca Jana Zuzaka za 70 złotych i 50 groszy.
Od 1937 roku rozpoczęły się intensywne pracę wewnątrz kościoła w Godziszce. Z inicjatywy proboszcza, robotnicy ze Związku Chrześcijańskiego zakupili obecny obraz Matki Boskiej Szkaplerznej. Dzięki ofiarności parafian nabyto kilka nowych ornatów, biała kapę, bieliznę kościelną, dwie alby, piękny kielich. Ustawiono wielki ołtarz, wzniesiono boczny ołtarz Serca Pana Jezusa, ambonę, chrzcielnicę, stalle i konfesjonał. Zakupiono nową parcelę na nowy cmentarz i obsadzono go żywopłotem, jak również przygotowano bramki do kościoła i na cmentarz. Rozpoczęto też zbiórki na zakup nowych organów i tak w 1939 roku zebrano już 6500zł.
Ciekawą informację dotyczącą Godziszki znajdujemy w pismach dr Józefa Putka z 1938 roku. Jak się okazuje, wtedy to na terenie Śląska oświęcimskiego trwają jeszcze pozostałości feudalnych praktyk. Zgodnie z prastarym „Libera collatio” właściciele ziemscy mają prawo wybierać duszpasterzy pracujących na swoim terenie, z tego powodu „Baron Klobus posiada patronat w Łodygowicach”, to samo prawo jest praktykowane w: Buczkowicach, Godziszce, Mikuszowicach, Szczyrku i Wilkowicach. I to on w dużej mierze decydował jaki ksiądz był na parafii.
Tuż przed wybuchem II wojny światowej zostało na terenie świątyni popełnione świętokradztwo i profanacja Najświętszego Sakramentu. Do kościoła ktoś wszedł przez okno i jakimś ostrym narzędziem otworzył tabernakulum i zabrał puszkę z komunikantami i rozsypał je po kościele i drodze. Puszka pozłacana została znaleziona na brzegu lasu w Godziszce Wilkowskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz