poniedziałek, 2 lipca 2018

Selma Kurz Słowik z Bielska i Białej cz. 12.



Niemieckie miasta zapraszają,
czyli jak wywinąć się z hamburskiej umowy

Kiedy Selma wróciła do Wiednia, po raz kolejny stanęła przed dylematem hamburskim. Rok temu Hamburg był dla niej ziemią obiecaną, teraz stał się smutnym zobowiązaniem, zwłaszcza że pojawiły ciekawsze propozycje z teatrów Berlina, Stuttgartu, Monachium i Lipska. Pisała więc listy do swojego niedoszłego pracodawcy z prośbą o rozwiązanie umowy. Dyrektor Bernard Pollini najpierw grzecznie odpisywał, że liczy na wywiązanie się z umowy, a później zamilkł. Tymczasem profesor Ress załatwił Selmie przesłuchania i występy w kilku miastach Niemiec. 5 czerwca była już w Berlinie. Jej profesor tę właśnie scenę widział jako najwłaściwszą dla swojej uczennicy. Niestety, chociaż artystka oczarowała berlińczyków swoim śpiewem, cesarska opera nie mogła jej zaoferować etatu ze względu na wcześniej podpisane kontrakty z innymi śpiewakami.

Kusili natomiast przedstawiciele innych miast. Na dodatek pojawiła się propozycja zza wielkiej wody. Podczas jednego z koncertów wypatrzył Selmę amerykański muzyk i łowca talentów Walter Damrosch i zaproponował jej karierę w USA. Oferta była bajeczna, jednak niepewność i brak doświadczenia jeszcze większe. Po przejściach z hamburskim kontraktem Selma obawiała się działać pod wpływem impulsu. Schlebiała jej ta oferta, a równocześnie przerażała ją. Marzenia o ziemi obiecanej odłożyła na przyszłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz