Śpiewak śpiewakowi wilkiem,
czyli pierwsze pojawienie się zawistników
W ślad za sukcesami pojawiło się nowe zjawisko, które do tej pory panna Kurz znała tylko z opowiadań. Chodzi o zazdrość i zawiść środowiskową. W drugim sezonie we Frankfurcie szczególnie mocno swoją niechęć okazywała jej Hedwig Schackos. Ta bezapelacyjna gwiazda frankfurckiej opery początkowo przyjęła Słowika z Bielska neutralnie – w końcu co roku pojawiała się jakaś „nowalijka”, by równie szybko zniknąć. Tymczasem gwiazdeczka Selmy nie tylko nie chciała zgasnąć, ale świeciła coraz jaśniej na operowym firmamencie. W drugim sezonie Hedwig, czy może lepiej po polsku Jadwiga, utraciła sporo ważnych ról na rzecz Selmy. Ze łzami w oczach żaliła się na niewdzięczność publiczności i dyrekcji, która powierzyła młodziutkiej śpiewaczce rolę Mignon. Od tego właśnie momentu intrygi, złośliwości i plotki stały się orężem pani Schackos. Gdy nie mogła wykazać jej braków warsztatowych, rozpuszczała wici, wedle których jej powodzenie to sprawa lobby żydowskiego.
Wyciągnęła też najpotężniejszą w świecie artystycznym broń, a mianowicie prasę. Dziwnym zbiegiem okoliczności recenzenci zaprzyjaźnieni z primadonną występy jej młodej konkurentki pomijali całkowitym milczeniem albo kwitowali krótką kronikarską notką, że w roli tej i tej wystąpiła panna Kurz. Sytuacja była trudna. W 1897 roku prasa tylko z rzadka informowała o jej występach.
Na szczęście zamiast się rozczulać nad sobą, nasza bohaterka postanowiła iść do przodu i zapisała się na prywatne lekcje do Marie Hanfstängl, nauczycielki śpiewu w Hoch Konserwatorium. Jej profesorka miała piękny, znakomicie wyszkolony głos z wyjątkową koloraturą. Warto zwrócić uwagę na ten fakt, gdyż właśnie koloratura stanie się w przyszłości znakiem rozpoznawczym Słowika z Bielska.
Rok 1898 nie przyniósł zmian. Stare pokolenie artystów trzymało się mocno na swoich pozycjach, młodzi artyści przebijali się samotnie. Ta rywalizacja powodowała, że opera we Frankfurcie utrzymywała wysoki poziom, a dobrze poinformowana prasa donosiła, że dyrekcja, zadowolona z panny Kurz, chce przedłużyć jej kontrakt na następne 5 lat. „Wiener Montags-Journal” dostrzegał w niej duży potencjał i widział ją na scenach stolicy cesarstwa.
Podczas gdy frankfurckie gazety pisały na temat Selmy niewiele, pisma wiedeńskie zawsze zauważały jej osobę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz