Dzięki starym fotografiom odkrywamy świat i ludzi, którzy dawno już odeszli. Przywołanie ich pamięci to nie tylko zabieg czysto historyczny, ale przede wszystkim społeczny, bowiem tylko poznając ich losy możemy odpowiedzieć sobie na pytanie: skąd jesteśmy i dlaczego tacy jesteśmy? Czasami bowiem jedno ujęcie, więcej mówi niż tysiąc słów. Z tych powodów przez wiele lat zbierałem stare fotografie, aby ukazać Łodygowice w jakich żyli nasi przodkowie.
Oto pierwsza z kilku wycieczek anonsowanych już wcześniej
Poniższa fotografia przedstawia zamek w Łodygowicach, który był przez lata siedzibą władz Państwa Łodygowickiego.
Pierwsze w pełni potwierdzone informacje o Łodygowicach pochodzą z początków XIII wieku, kiedy tymi terenami władali książęta śląscy z rodu Piastów. W tym czasie przeprowadzili oni w całym regionie akcje kolonizacji na prawie niemieckim. Najstarsze dokumenty tak o tym wspominają: Łodwigowice naprzód sołtystwem niekiedy było, które przezwane Ludwika albo Ludwikowicza, najpierwszego sołtysa i dzierżawcę tej wsi, od którego Ludwigowice albo Łodwigowice nazwano. Skąd Miemcy po nimiecku zowią tę wieś Ludwik(s)dorf, co się rozumie Ludwikowa Wieś- pisał w Dziejopisie Andrzej Komoniecki.
Łodygowice do końca XIII wieku były wsią książęcą, potem przeszły we władanie cystersów, co potwierdzają dokumenty z 1310 roku. W XV wieku miejscowość przechodzi we władanie rodu Komorowskich i tak trwa do 1617- 1618 roku. Na przełomie tych lat ostatecznie losy Łodygowic i Komorowskich rozeszły się. Wtedy to Mikołaj Komorowski oddał ten teren jako spłatę długu Krzysztofowi Rorowskiemu, u którego zadłużył się na sumę 60 tysięcy złotych. Rarowski w tym samym roku dokonuje zamiany ziem z Jerzym Zbarskim. Ostatni raz jako kolator występuję Komorowski podczas wizytacji w 1600 roku.
Od tego czasu zostaje wydzielone prywatne państwo szlacheckie pod nazwą Państwo Łodygowickie, które liczyło 207 domów. Jak wynika z ówczesnego spisu Państwo Łodygowickie składało się z 10 wsi, które zamieszkiwało 1859 kmieci. W Łodygowicach było 373 mieszkańców, Wilkowicach 318, Rybarzowicach 252, Buczkowicach 233, Bystrej 155, Szczyrku 152, Godziszce 102, Mikuszowicach 90, Biernej 75, Huciskach 68 oraz w przysiółku Łodygowic na tzw. Glemieńcu (Potok Wybrańców) 38.
Dodatkowo obronność wzmacniały fosy napełnione wodą, dopływającą z pobliskiej rzeki Żylicy, a może raczej z przepływającego obok potoku, którego nurt był w chwilach zagrożenia kierowany wzdłuż wałów. Wszystko wskazuje na to, że brama wjazdowa zamku była tylko jedna, mieściła się w kurtynie południowo-wschodniej na osi głównego wejścia do dworu. Zamek usytuowany był w samym środku założenia obronnego. Dzisiaj tylko widok z lotu ptaka pokazuję szczątkowe ślady umocnień.
W 1772 nastąpił pierwszy rozbiór Polski, w wyniku którego Państwo Łodygowickie weszło w skład Cesarstwa Austrii.
Jak wiadomo śmierć i podatki, to są dwie sprawy, które zawsze nas dotkną. I dlatego też, pierwsza informacja jaką znalazłem w austriackich gazetach, po dokonaniu zaboru naszych terenów przez Cesarstwo Austriackie, dotyczyła należnych podatków. Informacja pochodzi z gazety„Wiener Zeitung“, która ukazała się 17 lipca 1793 roku. Co ciekawe miasto Biała płaciło 450 guldenów, Żywiec 100, a Łodygowickie 200! To wyraźnie pokazuję jak bogate było wówczas Państwo Łodygowickie.
Zamek miał też aferę szpiegowską. 20 listopada 1863 kolejnym jego właścicielem zostaje dr Maksymilianowi Lüttwitz. Maksymilian prowadził rozrzutny tryb życia. Dodatkowo podczas wojny prusko- austriackiej szpiegował na rzecz Prus, a w zamku łodygowickim znajdowała się jego kwatera szpiegowska.
Ta bogata wdowa i jej potomkowie w sposób zasadniczy zmienili wygląd zamku w Łodygowicach. Wiekowe umocnienia runęły, nie pod naporem wrogich armii, ale za sprawą decyzji delikatnej kobiety. Córka hrabiny Klementy, również o imieniu Klementyna poślubiła Adolfa von Klobusa syna Ignacego i Elżbiety Brombackey i to oni stają się właściwymi zarządcami Państwa Łodygowickiego. Z ich związku narodziło się pięcioro dzieci: Paweł, Otto, Rudolf, Robert i Klementyna.
Rodzina Klobusów była bardzo dobrze postrzegana w okolicy i lubiana. Za ich panowania nie tylko zamek, ale i park został całkowicie zmieniony. Z początkiem lat 70. XIX stulecia zniwelowano wały, częściowo zasypano fosy, przerabiając je na stawy. Park budził podziw: W ogrodzie bardzo starannie urządzone były grządki kwiatowe i zasadzone różne krzewy ozdobne, choinki należycie utrzymane. Całe lato pracowało tu kilku ludzi pod nadzorem ogrodnika. Po stawie południowym pływały łabędzie. Na środku stawu była wysepka z piękną małą altanką. Była tam również mała łódka, którą można było dopłynąć do wysepki. W ogrodzie znajdowało się mnóstwo różnego ptactwa jak pawie, bażanty i perliczki. Od południowej strony zamku stała wysoka jak sam zamek, oszklona oranżeria, gdzie hodowano różne krzewy i rośliny z południowych krajów, jak ananasy, pomarańcze i cytryny. Wielu ludzi zjeżdżało tu zimą po zakup kwiatów, które ogrodnik sprzedawał. W wiedeńskim dzienniku „Neue Freie Presse” z 6 września 1868 na stronie 16 znajduje się ogłoszenie informujące, że w składzie magazynowym w Łodygowicach znajduję się 300 sadzonek ... ananasów, które tam można tam nabyć w dobrej cenie!!!
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz