Zarządzeniem tem wyeleminowano zupełnie pieśni polskie z nabożeństw w tym czasie, prócz jednego dnia, w którym można Polakom przy jednym ołtarzu chwalić Stwórcę pieśnią w języku polskim. Rozgoryczenie było tym większe, że proboszcz Rychlik w uzasadnieniu swej decyzji podparł się rozporządzeniem episkopatu krakowskiego! Mieszkańcy byli w szoku. Swoje żale natychmiast wlali w stronę Krakowa, podkreślając, że: stosunki po kościołach na Śląsku za kardynała Koppa uważały za mniej nas krzywdzące, jak te, które zapanowały w Białej.
Możemy się domyśleć, że proboszcz uległ naciskom Komitetu Kościelnego i burmistrza Wenzelisa, który w owym czasie przyjął bardzo germanizacyjną politykę w stosunku Polaków. Niektóre osoby twierdzą wręcz, że Komitet lub władza lokalna musiała mieć na niego jakiegoś haka lub obiecać mu coś intratnego, że ten odważył się zmienić decyzje swoich przełożonych, a nawet gdy jego kłamstwo wyszło na jaw to w swym oświadczeniu zwrócił się do pod adresem Polaków „aby się podczas nabożeństw, zachowali godnie w imię świętości miejsca”. W tych okolicznościach prasa komentowała: Zaznaczamy, że z prawdziwą przykrością przychodzi nam o takich rzeczach tutaj wspominać, — lecz proszę — tem boleśniej przychodziło nam takich pouczeń słuchać i dlatego chcąc uniknąć obopólnych; przykrości, zwracamy się z prośbą do księdza proboszcza Rychlika, iżby w przyszłości zechciał równomiernie traktować swych parafian,/bez względu na przynależność narodową — iżby w kancelaryi parafialnej uwzględniał na równi z językiem niemieckim język polski. — Tej równości, w imię godności narodowej i praw nam przynależnych domagamy się i domagać będziemy.
Ostatecznie procesja Bożego Ciała w Białej była uroczystością imponującą.
Na uroczystość stawiły się wszystkie polskie organizacje. Były szkoły polskie, Sokoły, skauci itd. Podczas sumy spadł ulewny deszcz. Jednak tuż przed samą procesją: deszcz ustał, procesya wyległa na plac deskowa, obeszła wszystkie ołtarze, chór seminaryalmy śpiewał podczas; procesyi, zaledwie zaś procesya Wróciła do kościoła — w, parę minut po 12. godz. Znowu zaczęło padać i już po południu było brzydko. Co uznano za kolejny przejaw życzliwości niebios dla polskich wiernych. Zauważono również jej duże braki wśród społeczności niemieckiej.
W procesyi wzięły udział Wszystkie Urzędy polskie, nie dopisały raprezentacye Niemieckie, które zbojkotowały całe nabożeństwo. Przybył jeden dowód więcej szowinizmu niemieckiego. który nic liczy się z niczem, gdy chodzi o zademonstrowanie swojej niechęci wobec Polakowi- Polacy urzędowo wzięli udział: w procesyi niemieckiej 11. czerwca, poszli również rękodzielnicy polscy ze sztandarem. Podczas polskiej procesyi nie było nikogo z magistratu, nie było korporacyi niemieckiej. Pan burmistrz Wenzelis, prezes komitetu kościelnego, krzętnie ubiegający się o otrzymanie orderu papieskiego -jako nadzwyczajny katolik odprowadza w cylindrze wszystkich umarłych w Białej, nie raczył się pofatygować na tak wielka uroczystość. Polacy zapamiętają sobie to stanowisko płowy miasta i dołożą „gorących starań”, by marzenie o orderze papieskim nie zostało za żywota spełnione .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz