„Nowy Czas” informował, że w Starym Bielsku wybuchł w nocy u Mendroka pożar. Spalił się dom i stodoła. Na miejsce pożaru przybyłe straże z miejsca, z Aleksandrowie i z Wapienicy, mogły tylko sąsiednie budynki uchronić. Jednak trwogę budził inna wiadomość: W poniedziałek około godziny 11. w nocy spostrzeżono na balkonie trzeciego piętra domu p. Bichterlego na rynku odblask
ogniowy. Ody sąsiedzi włamali się do pomieszkania, znaleźli służącą spaloną na ziemi. Nieszczęśliwa 18- letnia Marya Stoszke położyła się w swem ubraniu na łoże, postawiwszy równocześnie na kosz z bielizną palącą się świecę. Wszystko wskazuje, że zrzuciła ona palącą się świecę, która wpadła do łóżka i zapaliła siennik. Gdy się służąca obudziła, zauważył iż był siennik i ona też była w płomieniach. Uchwyciła siennik, aby go przez sień wyciągnąć na balkon, co się jej też udało. Lecz na balkonie zemdlała i wywróciła się na palący się siennik, z którym wspólnie zgorzała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz