Po ks. Pawełkowi przyszedł ks. Stanisław Jarzyna, był on już starszym kapłanem i wielkim miłośnikiem literatury.
Wielkim świętem dla parafii była wizytacja kanoniczna (18.06.1931). Przygotowania były poczynione już dużo wcześniej. Robotnicy którzy pracują w fabrykach mogą przyjść do spowiedzi już o 5:30. Na tę wizytacje przygotowała się cała parafia. Zarówno dzieci szkolne z Godziszki i z Kalnej, jak i Stowarzyszenia przygotowały się na wizytę Metropolity. Wizytacja odbyła się w czwartek 18 czerwca 1931 roku od Mszy św. odprawionej o 7 rano w tutejszym kościele. Po mszy była katechizacja i bierzmowanie dzieci i starszych. Natomiast uroczysta suma z procesją odbyła się o 10:30. następnie spotkał się Metropolita z zelatorami i członkami róż żywego różańca. Natomiast na plebani spotkał się z Komitetem Kościelnym i naczelnikiem gminy.
Po obiedzie dostojny gość odwiedzi ł Kaplice w Kalnej, a później udał się do Łodygowic. Kościół i krzyż misyjny został ustrojony w wieńce z kwiatów.
Dbając o morale parafii, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, które w tym roku wypadło przeddzień niedzieli upominał: „Jutro zejść się licznie na sumę – nie tańcować do rana, a nie spać do południa, żeby nie przespać Mszy świętej. Skromnie z piciem i tańcem”.
Na sprawach gospodarczych się nie znał, nie dokończył zaczętych prac ani też nie uregulował długów, co spowodowało, że zadłużenie parafii stale się powiększało. Po wizytacji ks. metropolity Adama Sapiechy w 1931 ustąpił z parafii. Za jego czasów na niedokończonej wieży został zamontowany dzwon ze stali, który jednak ze względu na wygląd i nieciekawe brzmienie nie przedstawiał wielkiej wartości. Wszystko wskazuje, że kościół został poświęcony przez Kardynała Sapiechę podczas tej wizytacji.
W tym samym czasie na terenie Kalnej
W latach dwudziestych Komitet w Kalnej ze względu na budowę świątyni w Godziszce ograniczył swoją pracę przy kaplicy. W księdze komitetu odnajdujemy tylko notatki w postaci przychodów i rozchodów. Znajdują się tam wpisy dotyczące bieżącego funkcjonowania kaplicy. Jednym ze stałych wydatków jest odpust i dzwonienie „na zmarłych”, które wykonywała Maria Cader. Nie ma żadnych większych wydatków, czy też zamian. Jedynie informacja, że w 1924 roku dokonano remontu okuć na dachu i okien oraz wymiany blachy na wieży i sygnaturce. Prace za 93 zł i 20 groszy wykonała firma Rudolf Paneth z Żywca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz