środa, 27 lutego 2019

Droga do Niepodległości mieszkańców powiatu bielskiego cz. 15



Ostatni rok przed wojną
Aby w pełni zrozumieć lokalne uwarunkowania, warto pokazać, co działo się na omawianym terenie na kilka miesięcy przed wojną.
Szczyrk, Meszna, Bystra i Buczkowice były ulubionymi miejscowościami turystów i zawodników uprawiających sporty zimowe. „Illustriertes (Österreichisches) Sportblatt“ zamieściła fotoreportaż z odbywających się tam zawodów.

    W tym czasie w sąsiednich Wilkowicach 15 lutego 1914 została otwarta Czytelnia TSL. Książek do biblioteki dostarczyło Koło TSL w Białej, sprawą na miejscu zajęło się grono nauczycielskie, zwłaszcza p. kierownik Krzemień. TG „Sokół” zorganizowało bale karnawałowe, aby zdobyć pieniądze na drużyny polowe. Takie bale odbyły się 21 lutego w Białej, w Domu Towarzystwa Zaliczkowego przy placu Franciszka, oraz w Bujakowie.

W zarządzie TG „Sokół” w Bielsku zaszły zmiany personalne. W poprzednim miesiącu odbyło się w sali Domu Polskiego na Blichu walne zgromadzenie TG „Sokół” w Bielsku. Prezes druh Podgórski w przemówieniu wstępnem zcharakteryzował prądy ożywiające Sokolstwo w ostatnim roku, kiedy to z powodu grożącej wojny ogólno europejskiej — i naród polski począł się przygotowywać, aby go wypadki, któreby się na obszarze dawnej Rzeczypospolitej odgrywały, nie zaskoczyły nieprzygotowanego. Ze spraw dotyczących wzrostu gniazda bielskiego, podniósł, że rok sokoli był rokiem krytycznym, gniazdo straciło sporo członków, ale stało się to z zyskiem dla idei sokolej, bo oto druhowie ustępujący stali się ośrodkiem dla nowych gniazd po wsiach powiatu bielskiego. W roku 1913 powstały w ten sposób kosztem gniazda w Bielsku gniazda w Pisarzowicach, Bujakowie, Kozach, Międzybrodziu lipnickiem, Łodygowicach.

„Ojcze nasz” tylko po niemiecku...

W tym czasie nacjonaliści niemieccy postanowili przykręcić Polakom kolejną śrubę. Bialska Rada Miejska zarządziła: Nauka religii ma być udzielana w szkołach miejskich w Białej wyłącznie w języku niemieckim. Uchwała ma być w drodze urzędowej zakomunikowana katechetom, a wykonanie uchwały poruczone władzom szkolnym. Ta kuriozalna uchwała hakatystycznej Rady Miejskiej w Białej wywołała niesłychane oburzenie polskiej ludności na kresach zachodnich. Niemiecka „Silesia” uznała ją za normalność, natomiast „Przyjaciel Ludu”, zamieszczając artykuł o uchwale, zatytułował go wymownie: „Hydra niemiecka w Galicji”.
Przerażające jest to, że radni bez ogródek przyznali się do tego, co wcześniej starali się ukrywać - że ich szkoła jest narzędziem germanizacji. Dali tym dodatkowy argument Polakom, którzy mogli teraz śmiało używać hasła: Precz z bialską Wrześnią!. W tych okolicznościach „Silesia” ograniczyła się do stwierdzenia, że Polacy protestują głośno przeciwko nauczaniu ich dzieci wiary „po niemiecku”.
   
I Chrystus musi zmartwychwstać po niemiecku

Germanizacja wkroczyła nawet do kościoła. W kwietniu 1914 roku w Białej Chrystus musiał zmartwychwstać „po niemiecku”. Okazało się bowiem, że kiedy zebrani na procesji rezurekcyjnej Polacy zaśpiewali po polsku „Wesoły nam dzień nastał”, Hakata uznała to wystąpienie za zbrodnię i zaskarżyła Polaków do sądu karnego za zakłócenia nabożeństwa. Przypomnijmy, że działo się to wszystko w Białej, która była częścią Galicji, a językiem urzędowym był w niej język polski! Gazeta podsumowała: Tego jeszcze na ziemi polskiej nie było! .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz