środa, 30 listopada 2016

Piłka nożna ponad wszystko! cz. 31.




Rok 1913

   Walne Zgromadzenie Klubu Sportowego w Bielsku Białej odbyło się 30 stycznia. Robert Jaworek poinformował radę o wszystkich działaniach, również o tych które spowodowały ogólną stratę w wysokości 1832 koron. Szef sekcji tenisowej Rudolf König, zauważył duże ożywienie tej sekcji, ale podobnie jak do lekkoatletycznej stale trzeba dokładać, gdyż stosunkowo mało jest nie tylko ćwiczących osiągających sukcesy, ale również i widzów.  Najlepiej rozwijająca się sekcji piłki nożnej, w poprzednim roku nie przyniosła oczekiwanych zysków. Jak informował Rudolf Jędrzejowski, był to efekt głównie... deszczowej pogody która spowodowała mniejszą oglądalność, a co za tym idzie, mniej wpływów z biletów. Na spotkaniu wybrano również nowe władze BBSV.  O szczegółowych rozliczeniach poszczególnych sekcji, oraz organizacji towarzystwa szczegółowo informowała z początkiem lutego „Silesia”. 

Tam gdzie Frydkowe ciel,
czyli łomot we Frytku.

   Pierwszy mecz „Bielitz-Bialaer Sportverein“ rozegrał z  „D. F. C. Friedek”. Ten młody zespół za rzeki Olzy przyjechał uczyć się gry w piłkę nożną. Starsi i doświadczeni gracze z BBSV uczynili sobie trochę wbrew gościom wspólny trening strzelecki. Niestety dla Morawiaków był on niezbyt przyjemny. „Czarno-niebiescy” początkowo bawili się z ambitnymi gośćmi w tzw. głupiego Jasia. Ci biegali jak oszalali tracąc energie, a z czasem i chęć do gry. Po pierwszej połowie wynik nie imponował ledwie 2 : 0. O ile w pierwszej połowie „nauczyciele” uczyli adeptów sztuki opanowani piłki wywołując momentami salwy śmiechu wśród kibiców. To w drugiej połowie przeszli do nauki strzelania goli. Zdezorientowani młodzi piłkarze, w krótkim odstępie czasu, aż 8 razy musieli wyciągać futbolówkę z własnej siatki.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz