Jeśli nie my, to kto,
czyli jak wygrywać to wygrywać z przytupem.
„Diana Kattowitz” to pierwszy klub, z którym przyszło się zmierzyć piłkarzom spod Klimczok, po letniej przerwie. Nasi w mecz weszli dobrze, a dzięki samobójczej bramce gości do przerwy prowadzili 2:0. Jednak, gdy wrócili po chwili oddechu uznali, że mecz mają już wygrany i dali pograć piłkarzom „Diany”. Zachęceni niespotykaną gościnnością bielszczan katowiczanie szybko strzelili dwie bramki i wyrównali. Na szczęście w tym momencie „czarno-niebiescy” wrócili do gry i zdominowali spotkanie strzelając jeszcze trzy gole. Wynik 5:2 optymistycznie nastrajał do nowego sezonu.
„Bielitz-Bialaer Sportverein“ rozegrał trudny mecz z „Preußen Kattowitz“ . Chociaż wynik 8:1 mówi wiele, to jednak przebieg meczu był momentami dramatyczny. Sędzia Steinbock miał dużo pracy, szczególnie w drugiej połowie.
Powracając na boiska piłkarskie, trzeba z dumą podkreślić, że wycieczka do Brna naszych piłkarzy była niezwykle udana. „Deutschen Fußballclub Brünn“, który grał bardzo dobry futbol, był bezradny w starciu z BBSV. Tylko pierwsze 20 minut meczu było wyrównane, później wszystko odbywało się pod dyktando Bielszczan. To oni grając kombinacyjnie, szybko nie tylko panowali na murawie, ale regularnie umieszczali piłkę w siatce. W 20 minucie Lady zdobywa pierwszego gola, a później już worek z bramkami się rozwiązał. Lady strzelił 1. i 5. Heinzl 2.6.7. Pepi 3.4. a Bethelt 8. i 9. gola. Ostatecznie miara zwycięstwa zatrzymała się na 9:0, a bielszczanie wystąpili w roli nauczycieli . Pisząc o tym zwycięstwie „Silesia” po raz kolejny zapowiadała mecz o mistrzostwo ligi pomiędzy Bielskiem, a Opawą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz