Wiedeń to wyższa półka,
czyli jak zawodowcy nazwali siebie skromnie amatorami.
Wielkie zainteresowanie towarzyszyło spotkaniu z „Wiener Amateur-Sporlverein”. Patrząc na nazwę, mniej obyci z drużynami ze stolicy mogliby pomyśleć, że ten mecz rozegrają z amatorami z Wiednia. Nic bardziej mylnego, zespół ten został stworzony z graczy, którzy odeszli z najlepszych drużyn stolicy i od 1910r. na lokalnym podwórku tylko „Rapid Wienna” był w stanie ich pokonać. Optymiści po wysokiej wygranej w Brnie liczyli na dobry wynik. Tu jednak skończyło się na dobrej grze. „Czarno-niebiescy” osłabieni brakiem „Pepi Stürmera” zmienili się z nauczycieli i wcielili się w role uczniów. Jak relacjonują media, grali dobrze, ale wiedeńczycy wręcz koncertowo. Ostatecznie występy zakończyły się porażką 7:1. O spotkaniu pisały: „Deutsches Volksblatt“, „Prager Tagblatt“, „Reichspost“, „Wiener Sonn- und Montags-Zeitung“ oraz „Illustriertes (Österreichisches) Sportblatt“.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz