środa, 12 października 2016

Piłka nożna ponad wszystko! cz. 22.



Piłka w grze,
czyli dwa kroki do przodu, jeden w tył.

   Zmotywowany zespół bardzo dobrze rozpoczął nowy rok i 24 marca pokonano „S. C. Diana, Kattowitz“ 3:1.  Jeszcze lepiej było w potyczce 25 marca z  „Troppauer Sportclub“. Klub z Opawy zaliczył hokejowy wynik 12:2. Heinzl strzelił aż 7 bramek!  W cieniu tych zwycięstw federacja piłkarska miała nie lada problem. Oto Franz Heinzl podpisał kontrakt z czterem klubami, na zasadzie kto da więcej, a ja sobie wybiorę. Jednym z tych drużyn było BBSV. 
   Po tych dwóch łatwych meczach przyszedł poważny i trudny przeciwnik -„Cracowia”. Klub z Krakowa z dużym respektem przygotowywał się do meczu z bielskim klubem. Przypominano, że futboliści znad rzeki Białej na zakończenie poprzedniego sezonu niespodziewanie wygrali z nimi 2:1. O tym, jaki panował nastrój, najlepiej świadczy następna relacja: Bielsko-Bialski klub sportowy, który rozegra „match” z „Cracovią’ w niedziele dnia 14 bm. Jest klubem bliskim uzyskania pierwszej klasy, gdyż wyniki jego w zupełności na to zasługują. W skład drużyny wchodzą przeważnie gracze wiedeńscy. Z zeszłorocznych wymienić należy rezultaty: z Floridsdorfem 2:2 i wygrane z „Bewegungsspieler Smichov” 5:0 i 6:0, z „Rasenspieler” z Wrocławia 4:1 i 3:0, z „Cracovią” 2:1. W bieżącym sezonie zwyciężyła drużyna bielska z „Troppauer Sportverin” 12:2.

Większość gazet niemieckich podobnie jak „Prager Tagblatt” zamieściło tylko wynik z tego meczu. Jednak prasa polska poświęciła temu spotkaniu dużo miejsca. „Ilustrowanym Kuryer Codziennym” przypominał: Od dawna już „Bielsko” nie pokazywało się w Krakowie, toteż zainteresowanie było znaczne, gdyż „Bielsko” tamtegorocznem zwycięstwem nad „Cracovią” zdobyło sobie sławę. Wczoraj jednak na boisku, które przedstawiało się jako błotne trzęsawisko, nie można było wprost grać, gdyż nogi grzęzły i ślizgały się. „Nowiny” humorystycznie stwierdziły: Nie cieszy się snać już „Cracovia” łaską niebios, gdyż czwartemu z kolei ich matchowi towarzyszy dotkliwe zimno i deszcz. „Ilustriertes (Österreichisches) Sportblatt“ natomiast dyplomatycznie napisała: Mimo wcześniejszych obfitych opadów śniegu i złych warunków pogodowych obie drużyny grały w sposób otwarty i równorzędny.  Polskie gazety nie były już tak stonowane. „Nowa Reforma” bez ogródek pisała: Jeżeli chodziło o pokazanie widzom pięknej gry i pięknej formy, to zawody wczorajsze żadnej z drużyn walczących zbyt wielkich laurów nie przyniosły. Całość matchu była niemal chaotyczna.  „Czas” krytykował krakowian wypominając im: Brak celności i zasobu strzałów przyczynił się do tak małej porażki Bielska, którego gra była z resztą prawdziwie dobrą.   „Czarno-niebiescy” tylko na początku drugiej połowy dotrzymywali kroku gościom. Z tego powodu dziennikarze bardziej skupili się na brakach „biało-czerwonych”, przy okazji nie mając litości dla piłkarzy z Bielska. Pisząc o bramkarzu z Krakowa, stwierdzili: Najlepiej jeszcze prezentował się bramkarz, głównie dzięki zbytniej uprzejmości przeciwników, starających się jak najmniej zakłócać mu spokój w jego państwie. 

   Wynik ostateczny meczu 3:0 (2:0) dla „Cracovii”. Bramki zdobyli Kałuża. w 15 m., drugą z wolnego w 19. m. Dąbrowski, trzecią w 30 m. po przerwie Luska.  Przy okazji tego spotkania warto zwrócić uwagę na ocenę pracy sędziego.
    Sędzia p. Trinks z Wiednia spotkał się z zadowoleniem publiczności – pisał „Wędrowiec”. „Nowiny”  stwierdziły, że sędziował dość poprawnie,  a „Ilustriertes (Österreichisches) Sportblatt“, że: niecałkowicie bez zarzutów.   Natomiast „Czas” i „Nowa Reforma” stwierdziły tylko fakt, iż sędziował Trinks.  
   Warto dodać, ze prasa zgodnie stwierdza, że pomimo tak brzydkiej pogody, publiczność dopisała. Warto podkreślić również to, że publiczność bielska została podana za wzór. Jeszcze jedna uwaga, ta już pod adresem P.T. Publiczności, tej „sportowej”. Jest w innych miastach zagranicą szlachetny i ze wszech miar godny naśladowania obyczaj, że publiczność na matchach poczuwa się do pewnych prymitywnych względów grzeczności wobec gości i nietylko przeciwko nim żadnych krzyków nie wyprawia, ale owszem żywo ich zawsze aplauduje. U nas w Krakowie i w tym kierunku powinna nastąpić pożądana zmiana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz