wtorek, 4 października 2016

Piłka nożna ponad wszystko! cz. 20.



Pasiaste spotkanie,
czyli krakowianom damy radę.


    Największe jednak emocje towarzyszyły następnemu meczowi. Już sama zapowiedź, że przyjeżdża „Cracovia” budził respekt i obawy. Relacja z meczu w wiedeńskim tygodniku „Illustriertes Österreichisches Sportblatt” była następująca: Z Bielska donoszą o pięknym osiągnięciu miejscowej dużyny, która nieznacznie 2:1 ale w pełni zasłużenie pokonała pierwszoklasową Cracovię. Drużyna Cracovii słynie z szybkości, silnych strzałów, kondycji i przemyślanych kombinacji. W obronie wyróżnia się Pollak a w ataku dwie wyrafinowanie grające gwiazdy Singer i Poznański, którzy są znakomicie wspierani przez pomocników. Czarno granatowi z których każdy prezentował znakomitą sprawność zagrali szczególnie w pierwszej połowie bardzo odważnie i prezentowali jako drużyna świetną technikę. 


Konstruowali znakomite ataki dzięki czemu ze strzałów dwóch łączników zdobyli do przerwy bramki. Bardzo podobała się gra nowych zawodników zwłaszcza lewoskrzydłowego. W drugiej połowie zdecydowanie natarła Cracovia i miejscowi nie zawsze mogli nadążyć. Mimo wielkiego tempa narzuconego przez „cracoviaków” nie udawało się im zdobyć bramki. Dopiero całkiem niespodziewanie kiedy bramkę opuścił Urban, wolno tocząca się piłka znalazła tam drogę. Obydwie drużyny usilnie starały się zdobyć kolejne bramki, ale nawet rozpaczliwe próby kończyły się na dobrze grających obrońcach. To że mecz przebiegał fair jest głównie zasługą sędziego tego spotkania pana Schmiega wydelegowanego z Wiednia. Mecz oglądała ogromna liczba widzów.

„Nowiny” pisząc o tym meczu stwierdziły, że „Cracovia”:  Przegrała bowiem ze słabym stosunkowo swoim przeciwnikiem, którego przed rokiem dopiero pobiła 8:0, 2:1. „Halftime” 2:0. Natomiast konserwatywny „Czas” stwierdził: Z drużyn galicyjskich wybija się szybko niemiecki "Bielitz - Bialaer Sp. C.” złożony obecnie przeważnie z graczy niegdyś wiedeńskich, rozporządzający już pięknym własnym placem sportowym. W ubiegłą niedzielę udało mu się pokonać w stosunku 2:1 „Cracovię” co prawda niekompletną, grającą z trzema chwilowymi zastępami z rezerwy.
    Ostatnim wielkim meczem 1911 roku było spotkanie z drużyną z Wiednia. Tym razem sparingpartnerem był „First Vienna FC”, najstarszy, założony w 1894 roku, klub z miasta nad pięknym, modrym Dunajem. Mecz był bardzo jednostronny. Zmęczeni po sezonie „czarno-niebiescy” ulegli wiedeńczykom 7:0. 

    Rok 1911 był wyjątkowym dla BBSV. Zmiany organizacyjne zaowocowały szybkim podniesieniem poziomu sportowego oraz organizacyj­nego. Posiadanie własnego stadionu nobilitowało w gronie znawców futbolu, a pozyskanie kilku piłkarzy z najwyższej półki budziło szacunek i obawę u przeciwników. W grudniu 1911 roku, z inicjatywy piłkarza i działacza BBSV Rudolfa Jędrzejowskiego, w hotelu „Imperial” w Morawskiej Ostrawie doszło do powołania Morawsko-Śląskiego Związ­ku Piłki Nożnej podległemu Österreichischer Fussball Verband (ÖFV), czyli Austriackiej Fede­racji Futbolu.  Wtedy to ÖFV przekształcił się faktycznie w federację krajowych związków piłki nożnej. Decyzję o tym podjęto wprawdzie w 1910 r., natomiast ostatecznie dokonało się to w 1911r. Po przekształceniu w ÖFV było pięć związków: Czechy, Dolna Austria, Galicja, Morawy-Śląsk oraz kraje alpejskie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz