Dyrekcja Karla Richtera
Gdy w Bielsku następowała zmiana warty w teatrze, w Białej powstawał budynek kina miejskiego. Bielski magistrat, ten sam, który kilka miesięcy temu tak „nienawidził” kina, teraz – w ramach przeciwdziałania nowej konkurencji – postanowił skorzystać z udzielonej mu 19 lipca 1913 roku przez rząd krajowy koncesji na urządzenie kina.
Początkowo myślano o zorganizowaniu projekcji filmowych w teatrze. Wkrótce zdopingowani postępami prac w Białej bielszczanie postanowili wybudować u siebie nowy obiekt kinowy. Sprawę budowy powierzono firmie Herman Lindner i sp. Za najlepsze miejsce na kino uznano teren pomiędzy Miejską Kasą Oszczędności a hotelem Kaiserhof (w miejscu tzw. starego Klimczoka).
Postanowiono również, że bielskie kino musi przyćmić to powstające w Białej i pomieścić co najmniej 545 osób. Jednak szybko się okazało, że na taki luksus w trudnych czasach Bielska po prostu nie stać...
Jak było, tak było,
ale słuszność ma być po naszej stronie
Miesiąc później, 21 sierpnia 1913 roku, lokalną społecznością wstrząsnął artykuł prasowy pod wymownym tytułem „Bielska rada miejska – Podejrzana afera kinowa”. Napisano w nim, że radni zebrali się pod przewodnictwem burmistrza Rudolfa Hoffmanna, aby zająć się skutkami plotki dziennikarskiej. Przyczyną całej afery były tajne negocjacje magistratu z właścicielem pełnej koncesji na kinoteatr Zenkerem, który prowadził kino w sali hotelu „Kaiserhof”.
Władze Bielska nieraz ubolewały, że popularność kina wywiera bardzo niekorzystny wpływ na frekwencję w teatrze miejskim i dlatego wystarały się o koncesję na przedstawienia kinowe w miejskim teatrze. Jednak teatr był dla nich miejscem wyjątkowym i nie bardzo chciały „kalać” filmami „świątyni sztuki”, wpadły więc na pomysł, aby koncesję odsprzedać Zenkerowi, dzięki czemu bez pracy i kosztów miasto uzyska stałe dochody na działalność teatru.
Negocjacje z Zenkerem prowadziła komisja teatralna rady miejskiej. Osiągnięto ugodę, zgodnie z którą Zenker zobowiązał się płacić miastu rocznie 10.000 K na rzecz teatru, a miasto zrzekało się swojej koncesji. Tym sposobem właściciel kina w Kaiserhofie mógł nadal prowadzić jedyne kino w Bielsku.
Jednak radość Zenkera nie trwała długo, gdyż, jak ujawniła „B-B Deutschen Volksblatt”, został on przez magistrat brzydko nabrany. Gmina nie posiadała bowiem pełnej koncesji na kino, lecz tylko koncesję ograniczoną, którą wolno było wykorzystywać tylko w teatrze i tylko w dni powszednie! Zainteresowanych tym wątkiem odsyłam do książki „Bialski Ilusion”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz