czwartek, 24 lipca 2014

Kronika kryminalna - lipiec 1914 cz. 4

                                                                 Sutenerzy i gwałciciele

    Dużo szczęścia miał córka stolarza Pietraszki. Kiedy wracała wieczorem do domu i przechodził obok willi Schirma przy potoku starobielskim została znienacka napadnięta. Napastnik chciał ją zgwałcić. Nieszczęsna kobieta podjęła nierówną walkę i zaczęła wołać o pomoc. Jej krzyki usłyszał Schirm i natychmiast pospieszył jej z pomocą. Zaskoczony obrotem sprawy bandyta wypuścił napadniętą, a w kierunku nadbiegającego mężczyzny wystrzelił z broni palnej i lekko ranił „dobrego samarytanina”, a sam korzystając z ciemności uciekł w nieznanym kierunku.  Co jakiś czas przez prasę przewija się wątek handlu żywym towarem. Najczęściej dotyczył on wywozu młodych dziewczyn z naszego regionu, które zwabione obietnicą lepszego życia wyjeżdżały za chlebem do stolicy lub też w obce kraje. Zdarzał się również i inne scenariusze, jak chocby ten z domu publicznego w Białej. 16-letnia służąca wiedenianka Róża S. opuściła w tajemniczy sposób służbę swoją w Wiedniu i więcej nie wróciła. Poszukiwania za nią we Wiedniu nie odniosły rezultatu. Dopiero policya bielska przyszła z pomocą wiedeńskiej dyrekcyi, zawiadamiając ją, iż poszukiwana Róża przebywa w pewnym domu publicznym w Białej. Śledztwo wykazało, że padła ona ofiarą dwóch handlarzy żywym towarem niejakiego 26-letniego Franciszka Dostalka, zajętego właśnie w roli gospodarza w owym bialskim lupanarze i pomocnika, również handlarza żywym towarem, 36 letniego Karola Pokornego, kelnera w Wiedniu. Pierwszego aresztowano w Bielsku, drugiego w Wiedniu. Uwiedzioną Różę przewieziono do Wiednia i oddano matce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz