A jednak wojna
Po zamachu w Sarajewie 28 lipca Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii. 29 lipca w jej obronie wystąpiła Rosja, która ogłosiła mobilizację również na granicy z Niemcami; w odpowiedzi na to 1 sierpnia rząd w Berlinie wypowiedział jej wojnę. Po stronie Rosji zgodnie z traktatem wystąpiła Francja, a atak niemiecki z 3 na 4 sierpnia na Belgię i Francję spowodował z kolei, że Anglia, bojąc się dominacji niemieckiej w Europie, wystąpiła po stronie Francji. Tym sposobem rozpoczęła się I wojna światowa.
Na skutek mobilizacji wielu młodych ludzi z Podbeskidzia natychmiast trafiło do wojska. Kolejne dni zabierały następnych rezerwistów. Aby uniknąć powołania, członkowie Związku Strzeleckiego już 8 sierpnia 1914 r. wyruszyli z Żywca i Białej do punktu koncentracji w Zatorze. Oddział Strzelca złożony z około 150 młodych ochotników, źle odzianych i źle uzbrojonych, wyruszył pod dowództwem Leonarda Rybarskiego do tworzonych oddziałów Piłsudskiego. Liczba powyższa nie jest pewna.
Tymczasem członkowie TG „Sokół” byli zdezorientowani, a mając w pamięci lata walki z aparatem wojskowo-policyjnym Austrii i ostatnie wypadki w Bielsku z 28 czerwca 1914 r. zachowywali daleko idący dystans, by nie powiedzieć wrogość wobec tej wojny. Powszechnie panowało przekonanie, że nie warto ginąć za cesarza na nie naszej wojnie. Przed wybuchem wojny daje się wyraźnie odczuć tę zaciekłość do rządów zaborczych (…) w różnych organizacjach znajdujących się w powiatach żywieckim, bialskim i wadowickim. Kulminacyjnym punktem były (…) stałe bitki z Hakatą Biała Bielską i pruską, która pod ochroną żandarma austrjackiego i urzędów zaborczych czuli się swobodnie i wyzywająco wobec ludności polskiej się zachowywali - wspomina Tadeusz Jänich.
O tych nastrojach wiedzieli doskonale posłowie - 1 sierpnia Prezydium Koła Polskiego wydało odezwę, w której między innymi czytamy: Gdy ważą się losy Europy, gdy nadchodzi Przełom, jeden z największych, jakie zna historia, my Polacy tego kraju, wiemy, rozumiemy i czujemy, że wierność dla monarchy i dbałość o to państwo, któremu dawaliśmy zawsze wszystko, co jego moc wzmagało, zgodne jest z interesem naszego narodu. To oświadczenie nie było aktem poparcia dla wojny, lecz tak naprawdę tylko przejawem kurtuazji wobec państwa i dynastii Habsburgów. Przedstawiciele polskiego życia politycznego, podkreślając swoją narodową odrębność, w imieniu społeczeństwa polskiego zobowiązali się do spełniania obowiązków obywateli tego kraju. Przyrzekli więc to, co w czasach wojny z całą stanowczością egzekwują żandarmi i sądy polowe - nic więcej. Ta odezwa jasno pokazuje, że politycy w tym czasie zachowali się adekwatnie do sytuacji.
Sytuacja jednak z czasem się zmieniała, a nadzieje zwykłych ludzi na odzyskanie wolności podczas starcia gigantów rosły. W wyniku agitacji prowojennej rządu oraz organizacji lewicowych ulice i place zapełniały się tłumami Polaków, opowiadających się za wojną.
Parcie społeczne do udziału w wojnie było wielkie. Marzenia, mrzonki i nadzieje, że Austria zawalczy o wolną Polskę, zwyciężały nad realiami i trzeźwą oceną sytuacji. Austria i jej znienawidzony sojusznik - Cesarstwo Niemieckie - zdawały się być pewnymi zwycięzcami wojny. Toteż po długich rozważaniach władze sokole w końcu podjęły decyzję. Trzeba pamiętać, że Związek Sokoli aż do czasu układu zawartego z rządem austriackim przez Naczelny Komitet Narodowy zajmował stanowisko wyczekujące. 15 sierpnia 1914 roku do gniazd sokolich nadszedł następujący rozkaz: Stanowisko nasze ustalone. Przystępujemy do walki z Rosją. Gniazda posiadające manlichery, wyślą odpowiednią ilość ludzi bezzwłocznie do Krakowa. Resztę ćwiczyć i czekać dalszych rozkazów.
Rozkaz ten przywiózł specjalny kurier, ponieważ na pocztach Austriacy wprowadzili cenzurę. Gniazda utrzymywały łączność za pomocą cyklistów, którzy stale pełnili służbę od dnia wybuchu wojny.
Parlamentarne Koło Polskie obradujące w Krakowie w sali Rady Miejskiej 16 sierpnia 1914 r. ogłosiło następujący manifest:
POLACY! Godzina, której napróżno oczekując trzy pokolenia naszego narodu krwawiły się w strasznych a beznadziejnych z najazdem moskiewskim zapasach, godzina, o którą modlił się naród cały, godzina wielka wybiła.(...) Dla ujęcia polskiej siły narodowej w zbrojne Legiony polskie, Koło polskie i wszystkie bez wyjątku stronnictwa polskie jednomyślnie postanowiły utworzyć jedną jawną organizacyę.(...) Polacy! Zjednoczcie się wolą niezłomną do uzyskania lepszej przyszłości i niezachwianą wiarą w tę przyszłość! Stańcie w obronie wolności naszej i wiary ojców! Odrzućcie precz zwątpienia, wyrwijcie z serc urazy i stańcie silni jednością i radośni wielkiem postanowieniem poświęcenia dla Ojczyzny życia i mienia!.
Powstanie Naczelnego Komitetu Narodowego nadało ramy prawne tworzeniu Legionów Polskich. Centralny Komitet Narodowy i Komisja Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych oraz większość niezrzeszonych organizacji utworzyły Naczelny Komitet Narodowy i uznały go za najważniejszą instancję w zakresie wojskowej, skarbowej i politycznej organizacyjnych polskich sił zbrojnych.
W pierwszym oświadczeniu NKN czytamy: Na podstawie tego zjednoczenia przystępuje się do utworzenia na razie DWÓCH LEGIONÓW POLSKICH, jednego w zachodniej, drugiego we wschodniej Galicyi pod komendą polską, opierając się na istniejących już zbrojnych organizacyach polskich. Oddziały polskie użyte być mają do walki przeciw Rosyi na ziemiach polskich w związku z Monarchią austryacko-węgierską. Wszyscy walczący w szeregach oddziałów polskich muszą mieć prawa kombatantów i muszą otrzymać uzbrojenie i wyekwipowanie wojsk regularnych, a oddziały obejmować winny wszystkie gatunki broni.(...).
Od tego momentu formowanie Legionów zostało formalnie zapoczątkowane, a w oddziałach sokolich zakwitła nadzieja, że zaangażowanie po stronie Austro-Węgier doprowadzi do odbudowania wolnej Polski. W tym czasie również harcerze zgłaszali swój akces do Legionów. Jedną z takich zwartych grup harcerzy przyprowadzili Józef Namysłowski i Jan Kubica z Buczkowic.
Szczególnie intensywne prace nad formowaniem się zachodniego legionu odbywały się w Krakowie. Zanim jednak doszło do apelu 2 kompanii marszowej, ochotników dostarczyły następujące gminy z powiatów żywieckiego i bialskiego: Buczkowice, Bystra, Cięcina, Cisiec, Łodygowice, Międzybrodzie, Moszczanica, Mikuszowice, Porąbka, Radziechowy, Spytkowice, Szczyrk, Węgierska Górka, Zadziele, Zabłocie, Żywiec. Zgodnie ze strukturą organizacyjną do żywieckiego „Sokoła” wchodziły również gminy z powiatu bialskiego.
Przygotowaniem kompanii żywieckiej kierował lokalny sztab Naczelnego Komitetu Narodowego, do którego włączyła się Powiatowa Rada w Żywcu, Rada Miasta Żywiec, Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Kasa Oszczędności Żywca, gmina Łodygowice oraz arcyksiążę Karol Stefan Habsburg.
Formujące się oddziały gościły na żywieckim zamku, gdzie podejmował je arcyksiążę Karol Stefan Habsburg, zapewniając o swoim poparciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz