Na wielu zdjęciach w Łodygowicach pojawia się most grunwaldzki z popiersiem króla Władysława Jagiełły. Pojawił się on w 1910 roku, kiedy to z inicjatywy wielu grup społecznych na terenie ziem całej Polski, która była pod zaborami, obchodzono uroczyście 500 lecie rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Inicjatorem powstania popiersia był Michał Marek, prezes straży pożarnej i przewodniczący chrześcijańskich związków zawodowych robotników w rejonie Bielska i Białej. Odlew króla wykonała firma Rudolfa Schmidta w Białej za kwotę 670 złotych. Popiersie ważące 145 i pół kilograma zostało umieszczone 21 sierpnia 1910 roku na moście.
A oto relacja gazetowa z tej uroczystości:
„Obchód grunwaldzki w Łodygowicach odbył się wspaniale. Pogoda śliczna była. Słońce, sioła, zieleń ogrodów ze sztandarami biało-czerwonymi, wszystko to uśmiechało się i wabiło do siebie i przemawiało niebem przedpięciusetletniego zwycięstwa, odrodzenia Polski. Nabożeństwo odbyło się w starym kościółku na wysokiem wzgórzu, pokrytem starymi drzewami, co pewnie tę wiekową chwilę zwycięstwa pamiętają.. Kazanie wypowiedział ksiądz z Buczkowic. Śród zieleni stuletnich drzew połyskały czerwone czamary sokołów, stalowe hełmy z orłami polskiemi, straży pożarnej i śliczne gorseciki wyszywane paciorkami. Chwałę Polski ogłaszały częste wystrzały z moździerzy. Po nabożeństwie udał się pochód z W. Księżmi na most pod biust króla Władysława Jagiełły. Najsamprzód odśpiewano pieśni na głosy.
Potem przemawiał doktor Miodoński z Buczkowic. Wyłuszczył znaczenie Grunwaldu i porównał dawnych Krzyżaków z dzisiejszymi potomkami Prusakami: Dawniej Krzyżacy grabili polskie ziemie i słowiańskie dzisiaj je wywłaszczają, dawniej mordowali mieczem, dzisiaj potomkowie ich chcą zgnieść naród polski przez różne wyjątkowe ustawy, krępują mu usta, katują polskie dzieci co w praojców mowie chcą uczyć się pacierza i na praojców ziemi krwią oblanej nie pozwalają stawiać domów.
Następnie oddał hołd królowej Jadwidze, mówiąc iż ona to ofiarą serca swego przez przyjęcie Jagiełły za małżonka sprawiła ten Grunwald.
W końcu modlił się mówca do Boga, by pozwolił nam jeszcze modlić się na polu bitwy śród sztandarów orła polskiego, śród pieśni Boga-Rodzica i bicia z moździerzy. Zakończył mowę słowami króla Władysława Jagiełły: Stać murem i nie ruszać się z chat i z roli, nie sprzedawać żydom i niemcom, stać wiernie przy wierze i mowie ojczystej. (Oklaski).
Następnie przemawiał poseł Ludwik Dobija. Mówił o zjednoczeniu Polski, Litwy, Rusi, Czechów pod Grunwaldem i że Polska zwyciężyła zjednoczonemi siłami i zgodą zwyciężyć może. A my się kłócimy i dalej kłócimy.
Niezgoda nas zabiła i zabija. Rzucić przesądy i przywileje i kroczyć naprzód pod hasłem: Bóg i Ojczyzna (burzliwe oklaski).
W końcu przemawiał Michał Marek, dziękując komitetowi i gościom za uczestnictwo i wykazał, że pomnik ten powstał staraniem tamtejszej straży pożarnej. Następnie pokazał księgę pamiątkową i zachęcał uczestników do podpisu.
Po odbytej uroczystości pochód ruszył do ogrodu pana barona Klobusa, gdzie się rozpoczęła zabawa z tańcami.
Inicjatorzy w swym zamyśle planowali, o czym świadczy przygotowany drugi cokół, umieścić tam również królową Jadwigę. Jednak zabrakło ostatecznie determinacji i środków, aby ten zamysł zrealizować. Ostatecznie popiersie króla Władysława Jagiełły zostało na początku II wojny światowej zabrane przez Niemców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz