środa, 17 sierpnia 2016

Piłka nożna ponad wszystko! cz. 11.



Przyjdzie Bielski walec i wyrówna,
czyli no kto nam podskoczy.

   Paradoksalnie przegrany mecz w Opawie zmobilizował „czarno-niebieskich”, którzy ponownie nabrali ochoty do gry. Po czterech tygodniach B-B Football Club zaprosił do siebie „FC Britannia” z Bytomia.

Goście, którzy byli wtedy mistrzem dzielnicy Bytomia i Raciborza po raz pierwszy pojawili się w Bielsku. Klub na to spotkanie wystawił nowo pozyskanego gracza Fischera, który do tej pory grał w Wiedeńskich zespołach. Mecz bez większej historii zakończył się wynikiem 6 : 2 dla Bielszczan. 
Mało też gościnni byli dla przybyszów z Wrocławia. W dwu meczu z „SK Schlesien-Breslau” osiągnięto wyniki 6 : 0 i 6 : 3. 

Kilka dni później piłkarze spod Klimczoka, tym razem w najsilniejszym składzie udali się ponownie do Opawy. W obecności wielu dygnitarzy i posłów w tym posła Gustawa Josephyego z Bielska, pokonali „Deutchen Sportverin Troppau” 0:3. Wszystkie bramki padły w pierwszej połowie, a sędziował mecz arbiter z Wiednia.   Wynik poszedł w świat!


  Następnym przeciwnikiem byli piłkarze z „K.S. Hohenlohrhütte” (Wełnowiec dzisiejsza dzielnica Katowic). Do tego spotkania zespół bielski wystąpił w eksperymentalnym składzie w drużynie pojawili się:  Pepi, Heger, Bayer. Mecz nie należał do ciekawych, jednak zakończył się pełnym sukcesem 8:2 dla Bielska.
  Po tych stosunkowo łatwych wygranych przyszedł czas na „FC Preußen” z Katowic. Drużyna ta od 1905 pokonywała wszystkie zespoły na Górnym Śląsku. Od powstania, z krótkimi przerwami, tytuł mistrza Górnego Śląska należał do nich. Ostatni mecz wiosną 1909 roku w Bielsku zakończył się wynikiem 5 : 2 dla „Prus”.  W tym spotkaniu Bielsko nie miało łatwego zadania. Trzech zawodników z zespołu przeciwników jeszcze niedawno grało w najwyższe klasie rozgrywkowej Niemiec w klubach Berlina i Wrocławia.  Postrach siał przede wszystkim Hunder, który przyszedł z „Wiktorii Berlin”.  „Czarno-niebiescy” szczególnie -Lady, Bayer Weiße i Heger- dali z siebie wszystko.  Bielsko miało  świetny start, w mgnieniu oka widać było jak czarno niebiescy z przodu atakują wroga bramę i po kilku minutach posłać „skórę” z połowy boiska i umieścić ją w  sanktuarium wroga.  „Prusy” obrotem sprawy były nieco zaskoczone. Jednak szybko rozpoczęły gwałtowne ataki, które zaowocowały bramką.  Debiutujący w bielskiej bramce Golonka musiał wyciągnąć piłkę z siatki.  Po przerwie polowanie na kolejne bramki było kontynuowane, ale bezskutecznie. Tak więc mecz zakończył się wynikiem 1:1. Sędziował spotkanie prof. Strauss.

    Ostatnim górnośląskim klubem, z  którym przyszło się zmierzyć bielszczanom w tym sezonie, był „KS Preußen- Ratibor”.  Sam wynik 16:0, a do przerwy 7:0. mówi wiele. Jednak komentatorzy podkreślali, że to nie tanie laury, ale przemyślana i nowoczesna gra na wzór angielski sprawiła, że piłkarze z Raciborza całkowicie się pogubili. „Czarno-niebiescy” grali piłkę kombinacyjną z szybkimi przerzutami, gdy tymczasem goście ciągle trzymali się starych wzorców. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz