czyli ciągnie artystów w rodzinne strony
Nowy rok rozpoczął się od smutnej wiadomości o śmierci Bertholda Wolfa. Pierwszy dyrektor teatru w Bielsku zmarł w Wiedniu 3 stycznia 1914 roku w wieku 61 lat.
10 stycznia Eugeniusz Preiss grając w sztuce pt. „Herodes und Mariamne” (Herod i Marianna) obchodził benefis, który wypadł okazale. Bardzo ważnym wydarzeniem było zaproszenie do Bielska Artura Schnabela.
Ten światowej sławy klasyczny pianista urodził się 17 kwietnia 1882 w Lipniku jako najmłodsze z trójki dzieci Isidora Schnabela, kupca tekstylnego. Gdy miał dwa lata, rodzina przeniosła się do Wiednia. Tam w wieku sześciu lat rozpoczął naukę gry na fortepianie u profesora Hansa Schmitta. Zawrotną karierę rozpoczął w 1897 roku, a teraz udało się go ściągnąć w rodzinne strony na koncert.
Kolejna rodaczka pojawiła się na bielskiej scenie 21 stycznia – Lotte Gassner-Goldmann wystąpiła tu w sztuce „Baron cygański” i zebrała za harmonijną grę gromkie brawa.
Dużą popularnością cieszyło się przedstawienie pt. „Kinder-Nachmittag”, złożone z różnych bajek i wesołych anegdot. Dobro zwyciężało nad złem nie tylko na scenie, bo dwie tajemnicze osoby wykupiły bilety dla sierot i biednych dzieci, które otrzymały również słodkie podarki. Bardzo dobre recenzje za grę w sztuce pt. „Die Heimat” (Ojczyzna) otrzymał w styczniu aktor Roos.
Później życie w teatrze zamarło, a dyrektor Richter, przygnębiony tym, że publiczność nie docenia jego starań, złożył dymisję... Dla wielu był to szok...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz