czyli jak być wielką do końca
Rok 1922 był dla niej niezwykle trudny. Na scenie coraz częściej zdarzały się jej drobne niedyspozycje, co ją jako perfekcjonistkę irytowało. Zdawała sobie z tego sprawę, a równocześnie chorowała na serce, postanowiła więc zwolnić, aby być wielką do końca. Z tego powodu nie rozdrabniała się i nie przyjmowała każdego zaproszenia, ale tylko te wyjątkowe i doskonale się do nich przygotowywała. To ona jest główną gwiazdą podczas zmagań sportowych, podczas meczu piłki nożnej Austria-Szwajcaria.
Podobnie było, gdy 70. rocznicę urodzin obchodził Alfred Grünseld, słynny wiedeński mistrz fortepianu. W tym czasie władze republikańskie postanowiły odbudować wielkość Opery, którą jeszcze niedawno uznawały za relikt minionej epoki. 2 grudnia umiera matka Selmy, Ernestina. Naturalna kolej rzeczy polegająca na tym, że dzieci grzebią swoich rodziców, wywołuje u niej depresję. Leczy ją pracą. Będąc w żałobie, śpiewa na balu sylwestrowym, a 6 stycznia 1923 roku odnosi sukces w Paryżu. Jednak te triumfy przeplatane są koncertami, na których rażą puste rzędy krzeseł. Wielka marka Selma Kurz nie przyciąga już jak magnes młodych widzów, oni mają swoje ulubienice, takie jaką Selma była 25 lat temu. Czas nikogo wszak nie oszczędza. Ona jednak nie odpuszcza, odnosi sukces w Belgradzie, a później kolejny raz rzuca na kolana publiczność londyńskiej Royal Albert Hall.
W październiku władze Opery Wiedeńskiej przyznały jej tytuł honorowego członka. Z ciekawostek warto też wspomnieć, że 26 sierpnia 1924 roku skontaktowali się z nią przedstawiciele rządu radzieckiego i w imieniu Włodzimierza Lenina zaprosili na trasę koncertową po sowieckim imperium. Oferta na pewno była kusząca, jednak ze względu na stan zdrowia śpiewaczki nie do zrealizowania.Mniejszą aktywność sceniczna sprawiła, że rzadziej gościła na łamach prasy. Jednak pomimo upływu lat nie zapomnieli o niej antysemici, ataki na nią były rzadsze, lecz przybierały niewybredny charakter. Oto przykład jednego z żartów, który był powtarzany w kilku gazetach.
Siedzimy w restauracji, przemieszani z gośćmi z zagranicy z powodu przepełnienia, wśród nich prosty, bardzo gadatliwy rdzenny Węgier. Starał się zabawić czymś miłym moją żonę, siedzącą naprzeciw i w końcu powiedział:
– Łaskawa pani pewnie również bardzo pięknie śpiewa?
– Dlaczego pan tak przypuszcza?
– Bo jest pani bardzo podobna do Selmy Kurz. To powinien być chyba komplement, bo Selma Kurz jest przecież pięknością.
– Była kiedyś, teraz wygląda jak stara Żydówka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz