piątek, 7 grudnia 2018

Selma Kurz Słowik z Bielska i Białej cz. 36




Technika w służbie śpiewaczki,
czyli jej głos rozbrzmiał aż po Alpy


   W owym czasie prawdziwym oknem na świat dla primadonny stało się radio. W Austrii zaczęto regularnie nadawać program od 30 stycznia 1926 roku. Ten wynalazek nadał nowy sens jej śpiewaniu. Przedtem śpiewała dla wybranej publiczności, a teraz mogli ją usłyszeć wszyscy, aż po same Alpy.


   W końcu i republika uznała ją za perłę w koronie, przyznając jej Złoty Medal Republiki Austrii. Doceniały ją również władze Polski, zapraszając do swojej ambasady, gdzie śpiewała razem z Janem Kiepurą. Ostatni raz na deskach Opery Wiedeńskiej wystąpiła 12 lutego 1927 roku w „Cyrulik sewilskim”. Na te wyjątkowe wydarzenia co jakiś czas złowrogi cień rzucała jej choroba serca, która na kilka dni eliminował ją z normalnego funkcjonowania. Jakby tych zmartwień było mało, pojawiły się kolejne problemy związane z Urzędem Podatkowym, który uznał, że nie podzieliła się należycie zyskiem z państwem. Sprawa skończyła się w sądzie, który przyznał, że Selma jest prawą obywatelką, a fiskus zbyt pazerny. Po tych, mało artystycznych, doznaniach ogłosiła zakończenie kariery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz