czwartek, 8 grudnia 2016

Piłka nożna ponad wszystko! cz. 33.

Pasiaste konfrontacje,
czyli dwumecz z „Cracovią”.


20 kwietnia do Bielska przyjechała ponownie „Cracovia”. Konfrontacja pasiastych koszulek kolejny raz wyszła na korzyść gości z Krakowa. Do pauzy „Cracovia” grając pod wiatr nie mogła skutecznie rozwinąć swego ataku, podczas gdy tamtejsza drużyna przypuszczała jeden atak po drugim, które dzięki przytomności naszego bramkarza spełzły na niczem. Po pauzie Krakowianie są górą i uzyskują decydującego o zwycięstwie goala. Sędziował p. Reichsfeld z Wiednia, słabo.   „Nowiny” oceniając występ krakusów, stwierdziły: W Bielsku wygrała „Cracovia”, ale tylko w stosunku 1:0 z tamtejszą drużyną, którą w Krakowie pokonała w ubiegłym sezonie 3:0. To zwycięstwo „Cracovii” świadczy wymownie, że I drużyna słabnie.  „Illustriertes Österreichisches Sportblatt” podkreślał: Gra przez cały czas otwarta. Słaba skuteczność ataków. Bielszczanie nie wykorzystali jedenastki.


Rewanż w Krakowie odbył się w niedzielę 27 kwietnia. Mecz sędziował Daubeck z Wiednia. „Nowiny” podkreślały, że stosunkowo nieuważnie.  Oczekiwania przed spotkaniem były duże i chociaż „Głos Narodu” podkreślał, że: Tempo gry było po obu stronach bardzo szybkie. To pozostałe media pisały: Ostatnie skromne zwycięstwo (1:0) w Bielsku tłumaczyli zwolennicy „Cracovii” na podstawie informacyi graczy niekorzystnymi warunkami pogody i stronniczością sędziego i wierzyli w dalszym ciągu w sprawność drużyny, oczekując z dużem zainteresowaniem spotkania „Cracovii” z drużyną bielską w Krakowie. Tymczasem spotkał ich zawód, jak również miłośników footballu, którzy podczas wczorajszych zawodów wypełnili obszerne trybuny niemal do ostatniego miejsca. (...) Początek zawodów był interesujący. Drużyna bielska spróbowała kilku śmiałych ataków, przy czem jednak zdradziła brak sprawnej i celowej kombinacyi . Przed pauzą „Cracovia” gra bardzo ładnie, przeprowadza celowe ataki, które mimo, że nie wszystkie uwieńczyły skutek, jednak zapowiadały lepszy wynik, aniżeli był w rzeczywistości. Bramka strzelona w 30 m. przez Kowalskiego, pobudza „Cracovię” do skuteczniejszych wysiłków. Tuż przed końcem pierwszej połowy zawodów, placuje również Kowalski drugą bramkę. Halftine 2:0 . Po pauzie, gra, skutek widocznego upadku sił u obu drużyn, jest mało interesującą i chaotyczną. Goście ograniczyli się prawie tylko do obrony, rzadko przechodząc do ataku. „Cracovia” gra daleko słabiej niż przed pauzą, a nadto wskutek przemęczenia czy też gorąca zupełna dezoryentacya.  „Nowiny” poszły dalej w krytyce stwierdzając: Wynik 2:1 nie przysparza sławy „Cracovii” – przeciwnie świadczy o jej słabości. Przeciwnik był łatwy (mimo pozorów) do pokonania, a nie udolny bramkarz bielski zachęcał wprost do strzałów, ale „Cracovii” brakło znowu tempa, w kombinacyi (chwilami doskonałej) zgrania; pomoc współdziałała słabo, a w korzystnych momentach, gracze jej strzelali w… niebo. (Wogóle w niedzielę obie drużyny zbyt często „kokietowały” słońce „wiecami” i górną grą). Zawody w drugiej połowie były mało interesujące, chwilami nawet z powodu znużenia gracze nie zważali na piłkę.  Jak widać krakowski zespół wyraźnie „nie leżał” piłkarzom z Bielska. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz